SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

TOMASZ ADAMEK VS CHRIS ARREOLA

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 55977

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 72 Napisanych postów 4264 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 21651
Jerzy KULEJ o walce,źródło onet.pl,ale i tak,niestety zgadzam się z JK

Jerzy Kulej jest pełen obaw przed sobotnim pojedynkiem Tomasza Adamka z Cristobalem Arreolą. Dwukrotny złoty medalista olimpijski w boksie twierdzi, że metody treningowe zaserwowane "Góralowi" przez amerykańskich szkoleniowców mogą zneutralizować jego największe atuty - szybkość i wytrzymałość.

- Jestem zaniepokojony tym, jak przebiegają przygotowania Tomka do tej walki. Jak sam mówił w wywiadach, dużo pływa, a każdy lekarz powie, że w okresie startowym pływanie to ćwiczenie rozluźniające, które może zabić jego największy atut czyli szybkość. Papa Stamm zabraniał tego robić. Na szybkość na pewno nie wpłynie dobrze też jego waga. Moim zdaniem Tomek waży za dużo. Nawet Muhammad Ali jak ważył 100 kg, to czuł się za ciężki. On musiał być szybki i lekki na nogach, tak jak w tej walce musi być Tomek – opowiada w rozmowie z serwisem ringpolska.pl Kulej.

Triumfator igrzysk z Monachium i Meksyku, który będzie komentował pojedynek Adamek - Arreola na antenie telewizji Polsat, martwi się także o pracę w narożniku podczas samej walki i zbytnie przestawianie Polaka na amerykańską szkołę boksu w czasie przygotowań.

- Amerykańscy trenerzy mają pod sobą wielu zawodników, a najskuteczniejszą metodą jest indywidualizacja treningu. Ja bym nie zdobył dwóch medali olimpijskich, gdyby ktoś mi próbował wpoić styl walki kogoś innego zamiast maksymalizować moje naturalne atuty. Andrzej Gmitruk, z którym rozmawiałem, również się niepokoi. On wie, na co Tomka stać, a tamci trenerzy dopiero go poznają i nie wiedzą, gdzie jest kraniec jego możliwości - twierdzi Kulej.

Tomasza Adamka do walki z Chrisem Arreolą przygotowywali wspólnie Roger Bloodworth i Ronnie Shields. Ten pierwszy dołączył do obozu "Górala" dopiero dwa tygodnie temu, ponieważ wcześniej trenował przed walką w Nowej Zelandii innego pięściarza kategorii ciężkiej - Davida Tuę. Shields z kolei też nie poświęcał się w pełni Adamkowi, ponieważ przygotowywał do walk m.in. Rocky Juareza, który zaliczył porażkę przed czasem z Jasonem Litzau podczas kwietniowej gali w Las Vegas oraz Adama Richardsa, z którym na tydzień wyleciał do Niemiec, gdy ten walczył w marcu o mistrzostwo świata wagi junior ciężkiej z Marco Huckiem.

- To jednak nie wszystko, czym jestem przed sobotnią walką zaniepokojony. Musimy przecież pamiętać, że Tomek nie jest naturalnym ciężkim. To jest sztuczna waga ciężka. Ludzie porównują go do Holyfielda, ale pomimo, że warunki fizyczne mają podobne to Tomek nie miał takich sukcesów na ringach amatorskich jak Holyfield i już tej straty nie nadrobi. Przecież Tomek bił Estradę, a jego ciosy spływały po Amerykaninie jak woda... Arreola to twardziel, który ma czym uderzyć i obawiam się, że pojedynek z nim został zorganizowany zbyt szybko. Walki z Gołotą, który dał się obić jak dzieciak czy właśnie z Estradą to nie był wystarczający test przed Arreolą. Żeby nikt mnie źle nie zrozumiał. Ja życzę Tomkowi jak najlepiej i chcę aby wygrał, ale jest sporo rzeczy, które w jego przygotowaniach do tej walki mogły wyglądać inaczej - kończy Kulej.


Wynik walki jest sprawą otwartą,niby 50 na 50,niby minimalnie bukmacherzy stawiają na Adamka,ale ja mam przeczucie,że Arreola wygra wysoko na pkt istnieje szansa ,ze przez TKO/KO od 9 do 12 rundy.

Jeżeli Adamek zawalczy coś podobnie jak z bellem,to powinien wygrać na PTS,ale ameryka nie lubi uciekajacych bokserów,dlatego też Clottey z ta podwója gardą ma dostać bana od HBO.

A Floydowi na to pozwalaja bo to amerykański cwaniak

Zmieniony przez - Cezi1987 w dniu 2010-04-20 22:10:17
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 2607 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 17835
Ten Kaufmann pomaga ostatnio Arreoli także nie dziwią mnie jego wypowiedzi...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 94 Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 2298
Zazwyczaj podczas typowania "odcinam" emocje, bo są złym doradcą, ale w tym przypadku chyba nie wyszło mi to najlepiej i... mimo wszystko postawiłem na Adamka, wszak "Góral" na pewno nie przyjechał do Kalifornii przegrać. Wierzę, że poradzi sobie z Chrisem pomimo tego ile wniesie na wagę. Mnie już roznosi, to co to będzie w noc poprzedzającą walkę? :P
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 2607 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 17835
Co do Kuleja to traktowałbym z dystansem jego wypowiedzi, szczególnie o przygotowaniu do walki... Uważam, że jednak Adamek ma trochę lepszych doradców niż Kulej
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 223 Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 2997
Kulej to taki Jan Tomaszewski piłki nożnej, u mnie wielki szacunek ma za swoje osiągnięcia sportowe, ale teraz to mógłby się już nie odzywać na tematy związane z boksem, bo jeśli on widzi talent w Marcinie El Paralicie Najmanie to ja przepraszam bardzo....
I cały czas powtarza w kółko to samo: Papa Stamm to, papa Stamm tamto, papa Stamm i papa Stamm !!! ile można ???
bukmacherzy co mnie zdziwiło lepiej oceniają Adamka bynajmniej na bet at home.

Tomasz Adamek (POL) - Chris Arreola (USA) 1,73 26,00 2,05

"Z czasem wyszkolą się też w walce szpadlem, sierpami i widłami"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Zgadzam się, wypowiedzi pana Kuleja bierzmy z przymrużeniem oka





ZACZĘŁO SIĘ BOKSERSKIE ODLICZANIE


Zaczęło się bokserskie odliczanie w Kalifornii - „Adamek proszę cię - bij się ze mną!”.

Zamiast otwartego treningu Chrisa Arreoli i Tomka Adamka w samym centrum Miasta Aniołów, tuż przed salą Los Angeles Lakers, były niekończące się wywiady, a ring pozostał pusty bo lało jak z cebra. „Jakby padało jeszcze mocniej, to bym mógł pokazać dziennikarzom, jak się podciągnąłem z pływania” – mówił „Góral”. Pływaniem Tomek nie musiał się wykazywać, ale cierpliwością na pewno bo w restauracji ESPN był kolejno przesłuchwanym przez siedmiu kolejnych dziennikarzy prasy, radia i telewizji.

Ring z czasów „Papy Stamma”

Zanim ekipa „Adamek Team” wybrała się z Ontario do Los Angeles, gdzie 40 mil można jechać godzinę albo – w zależności od korków – nawet trzy - ekipa pojechała na lekki trening. Roger Bloodworth nie chciał niczego daleko od hotelu, więc wspólnie z Joelem Julio pojechaliśmy do Mt. Zion Gym czyli typowej małej salki południowej Kalifornii zrobionej w... przebudowanym garażu. Kiedy wszedł tam mistrz świata dwóch kategorii wagowych, dojście do ringu blokowały dwie, może 15-letnie dziewczyny uczące się boksu i kilku bardzo mało zaawansowanych amatorów, którzy dosłownie zamarli widząc znanego im boksera. Tomek wpasował się na rozciąganie gdzieś pomiędzy kilka worków treningowych i starą szafkę na ubrania, wychodząc na ring na sześciorundową walkę z cieniem. Roger śledził każdy jego, ale z uwagami poczekał do piątej rundy. „Podobało mi się to co zobaczyłem. Adamek jest świeży, nie traci na niepotrzebne ruchy energii, liczba uderzeń na rundę jest taka jakiej chcieliśmy. Jestem spokojny” – skomentował Bloodworth.

„Czuję się dobrze, ale ring musiał być z czasów młodości Papy Stamma. Do tego taki twardy, że czułem każdy krok, tak jakbym skakał po gołych deskach” – dodał „Góral”.


„Adamek, proszę cię – bij się ze mną!”

Skakania po ringu, z powodów opisywanych we wstępie, nie było w centrum Los Angeles. Najbardziej zadowolony był z tego trener Bloodworth, który ma jasno określone podejście do promowania walki. „Ja bym tego zakazał, bo to nic nie daje. Jak trenowałem Fernando Vargasa przed walką z Felixem Trinidadem, to ojciec zakazał Felixowi wychodzić z pokoju. Trinidad pojawił się tylko na ważeniu przez pięć minut, co nie przeszkodziło mu natłuc Fernando” – mówił trener Tomka, znany z tego, że nie ma dla niego rzeczy ważniejsze niż dobro jego pięściarza.


Słuchając tego, co dziennikarzom mówił we wtorek w Los Angeles i przez ostatni tydzień w wywiadach Chris Arreola, nie można oprzeć się wrażeniu, że „Koszmar” robi wszystko, by sprowokować Adamka nie do boksu, ale bijatyki. „Będę prosił Adamka, żeby się ze mną bił” – powiedział Arreola dziennikarzowi „Ringu” i HBO Dougowi Fischerowi, który zripostował: „Chyba nie oczekujesz od Polaka, żeby walczył tak, jak tobie będzie wygodniej?”. Kiedy zapytałem Fischera i jednego z najlepszych pięściarskich speców w Stanach, członka Bokserskiej Galerii Sław, Johna Beyrooty, czy to jest jedyny sposób na to, by to Arreola triumfował w sobotniej walce, oboje przytaknęli bez wahania. „Jeśli Adamek będzie walczył tak jak mówi, Arreola w siódmej rundzie będzie prosił o łaskę. On był zmęczony bijąc się z wolno ruszającym się Kliczką. To prawda, że Witalij tłukł Chrisa lewym prostym i go męczył, ale Adamek może go wymęczyć jeszcze szybciej i skuteczniej zmianą pozycji. Nie wierzę w metamorfozę kogoś, kto nigdy nie miał kondycji w kogoś, kto może biegać jutro w maratonie” – mówił Beyrooty.

W drodze powrotnej, z twarzy Bloodwortha uśmiech nie schodził ani przez chwilę. „Jutro nikomu Adamka nie pokaże, może przejedziemy się w góry dla relaksu. W czwartek kwadrans na ważenie, w piątek i w sobotę znowu nie dam nikomu go męczyć. Odpoczywamy i odliczamy czas do walki. Zostało dokładnie 96 godzin” – mówił spoglądając na swojego, zawsze z nim obecnego „iphone’a”.

Przemek Garczarczyk z Ontario
garnekmedia.blogspot.com
bokser.org

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 3 Napisanych postów 1666 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 31865
Ja nie widzę możliwości wygranej Arreoli na punkty. Nie wierzę że z kolesia z bardzo przeciętną kondycją można w 8 tygodni zrobić faceta do maratonów. Jeżeli Tomek przetrwa powiedzmy do 5 rundy to raczej będzie z górki. Nawet jeśli ta defensywa dalej nie jest doskonała (a pewnie idealna nie jest) to z tego co widziałem to Chris nie kładzie jednym ciosem tylko przynajmniej kilkoma. Jak trafi Tomka jedną bombą to tragedii nie będzie a wierzę że zanim zbierze się z kolejną to Tomek będzie już daleko Tak więc i sercem i rozumem za Góralem.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
masti M.P. w Kulturystyce Moderator
Ekspert
Szacuny 10031 Napisanych postów 30373 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 728722
stawiam na adamka-na punkty...choc w usa jest to nie najlepszy sposob na zapewnienie sobie zwyciestwa....:)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


Zapowiedz: Tomasz Adamek vs Chris Arreola



W tę sobotę, na kalifornijskim ringu, dojdzie do konfrontacji niezwykle interesującej dla polskiego kibica. W ringu zmierzą się były mistrza świata wagi półciężkiej oraz cruiser, Tomasz Adamek (40-1-0, 27 KO) oraz meksykańsko-amerykański buldożer Chris Arreola (28-1-0, 25 KO). HBO, najpotężniejsza bokserska telewizja świata, zapowiedziała, że zwycięzca tej konfrontacji otrzyma szanse walki o mistrzostwo świata.

Cristobal „The Nightmare” Arreola to bardzo specyficzny bokser zawodowy. Właściwie jest to Meksykanin z amerykańskim obywatelstwem, co w wadze ciężkiej na tym poziomie jest po prostu unikatowe. Meksyk słynie z bardzo dobrych zawodników walczących jednak w dużo lżejszych kategoriach wagowych. Ich najcięższy mistrz świata prestiżowej federacji, to Julio Cesar Gonzales (41-6-0, 25 KO), który to w październiku 2003 roku, przez niejednoglosną, kontrowersyjną decyzję sędziów pokonał doskonale nam znanego Dariusza Michalczewskiego. Gonzales został tym samym mistrzem świata organizacji WBO w wadze półciężkiej. Jedynym dotychczas Meksykaninem, który walczył o znaczący pas wagi ciężkiej był Manuel Ramos, który w 1968 roku po ringowej wojnie na śmierć i życie uległ już w drugim starciu panującemu wówczas championowi Joe Frazierowi (w pierwszej rundzie mistrz był przez chwilę w opałach). Oprócz oryginalnego w jego sytuacji pochodzenia, Chris Arreola również bardzo lubi niezdrowo się odżywiać, do treningu zdecydowanie zbyt często podchodzi jak entuzjasta boksu nie zaś jak profesjonalista, zbiera bardzo dużo ciosów na głowę oraz lubi się w ringu bić. Zawodnik ten ma bardzo wysoki procent wygranych przez KO mimo braku pojedynczego, nokautującego uderzenia, całości zaś dopełnia fakt, że wielokrotnie wychodził do ringu bardzo otłuszczony, jak na mężczyznę jest wyjątkowo brzydki (jest z tego dumny) i na ciele ma całą masę nieestetycznych tatuaży. Jednym słowem „Koszmar”.

Chris Arreola przypomina mi Riddicka Bowe. „The Nightmare” podobnie jak pogromca Evandera Holyfielda odżywia się wyjątkowo w sporcie nie wskazanym jedzeniem typu fast-food. Podobnie jak on mocno tyje przez to miedzy walkami i potem w szybkim tempie stara się zbijać kilogramy. Taka powtarzająca się huśtawka wagi powoli ale systematycznie wyczerpuje organizm i w pewnym momencie powie on „dosyć”. Chris, podobnie jak Riddick , zbiera tez bardzo dużo ciosów. Każda głowa ma jakiś limit uderzeń do przyjęcia, zarówno w pojedynczej walce, jak i w całej karierze. „The Nightmare” systematycznie zbierając w swoich pojedynkach około 50% tzw. ciosów silnych, dosyć szybkim krokiem zbliża się do momentu, gdy pod względem odporności na ciosy będzie on już zawodnikiem rozbitym. Ostatnie chyba podobieństwo to pracowitość, Arreola nie lubi się przemęczać, podobnie jak kiedyś Riddick Bowe. Takie właśnie obrzydliwe jak na sportowca profesjonalnego naleciałości powodują nie tylko to, że zawodnik taki nie zrealizuje swojego bokserskiego potencjału, ale i skracają mu one karierę. Bokserzy tacy szybko się wypalają i tak właśnie było z Riddickiem Bowe, który w wieku zaledwie 29 lat był już cieniem samego siebie. Żywot sportowy Chrisa Arreoli najpewniej również nie będzie długi, póki co jednak jest on jeszcze groźny ponieważ jeszcze chyba nie zdarzył dostatecznie podeptać swojego organizmu.

Jeśli chodzi o niuanse techniczne i taktyczne, to Chris Arreola jest bokserem prostym. Nie dość, że jest zawodnikiem o szczątkowej defensywie, to na dodatek potrafi walczyć tylko w jeden sposób. Ta metoda to parcie do przodu za wszelką cenę, dążenie do półdystansu by tam wyprowadzać jak największą ilość ciosów, głownie sierpowych. Ciosy jakie wyprowadza w dużej mierze nie są poprawne technicznie, można powiedzieć, że wyprowadza je po swojemu. Na dodatek w czasie ataku bardzo się odkrywa i zostawia nogi z tyłu. Lewy prosty w jego wykonaniu jest ciosem niezbyt szybkim, nie jest to uderzenie mocne i ogólnie jest ono nieprzekonujące. Chris ma też jednak swoje zalety, bije sporo ciosów, łączy je w kombinacje, bije na tułów i potrafi bardzo niebezpiecznie uderzyć ciosem podbródkowym. Jest wiec pod tym względem wyjątkowy w wadze ciężkiej, gdzie bije się raczej pojedynczymi ciosami, na korpus mało który zawodnik uderza z odpowiednia częstotliwością a ciosy podbródkowe nie są obecne w arsenale większości profesjonalistów najcięższej kategorii..

Arreola, zwłaszcza mając sporą nadwagę, zdecydowanie nie jest szybki na nogach, nie jest też zwrotny. Wszystko to powoduje, że jest podatny na zawodników ruchliwych i szybkich, dobrze operujących lewym prostym i myślących o obronie. Ponieważ Tomasz Adamek jest właśnie takim zawodnikiem, to można śmiało powiedzieć, że Polak ma styl walki predysponujący go do ogrywania Chrisa Arreoli. Pojawia się jednak pytanie, czy „Góral” ma odpowiednia do tego kondycję i odporność na ciosy? Vitali Kliczko zdeklasował Cristobala dzięki temu, że jest aż dwumetrowym, naturalnym zawodnikiem wagi ciężkiej, który w tej walce sprawnie poruszał się na nogach i wyprowadzał aż 80 ciosów na rundę. Inną z kolei kwestią jest możliwe rozbicie Arreoli, za względu na szczątkową obronę przyjął on już w swojej karierze bardzo dużo mocnych ciosów, zwłaszcza od trafiającego go raz za razem Vitalija Kliczki będącego swoistą maszyną do robienia krzywdy zawodnikom wagi ciężkiej. Może się więc okazać, że szczeka Cristobala nie jest już taka jak dawniej. To oczywiście zwiększałoby szanse Adamka na wygraną.

W ostatnich latach, ile Tomasz Adamek by nie ważył, to zawsze powtarzał, że jest to jego naturalna waga. Prawda jest jednak taka, że naturalnie jest on zawodnikiem wagi półciężkiej, który dzięki nabraniu dużej masy mięśniowej występuje w najcięższej kategorii. To właśnie świadomie i gwałtownie zwiększona ilość masy mięśniowej spowodowała, że „Góral” przestał mieścić się w wadze półciężkiej. Polak przed rewanżem z Paulem Briggsem miał aż rok przerwy w startach. Jak sam przyznał, w tym czasie pracował nad masą mięśniową. Poniżej, dla zobrazowania sprawy, przedstawiam zdjęcia Tomasza Adamka z pierwszej i drugiej potyczki z Paulem Briggsem. W efekcie tych gwałtownych zmian już po następnej walce (Chad Dawson) całkowicie zrezygnował z występów w wadze półciężkiej i na stałe przeniósł się do kategorii cruiser. Wagę cruiser z kolei opuścił na własne życzenie by moc występować w lepiej opłacanej wadze ciężkiej. W tym celu również zbudował dodatkowy gorset mięśniowy. W pojedynku z Jasonem Estradą wyglądał jednak nienaturalnie, jakby z całych sił walczył z własną genetyką, która miała dla niego zupełnie inne plany. Chris Arreola z kolei to naturalny zawodnik kategorii ciężkiej. Polak na realia tej kategorii ważąc naprawdę niewiele, bo tylko 99,8 kg (Jason Estrada) wyglądał nienaturalnie, jakby był nadmuchany, z kolei Chris ważąc 103,9 kg (Damian Willis) sprawiał wrażenie, że jest to dla niego naturalna waga.



W jednym z poprzednich akapitów zadałem pytanie, czy Tomasz dysponuje odpowiednią kondycją. Jest to bardzo ważne pytanie gdyż w walce z Jasonem Estrada sprawiał wrażenie, że nie. Statystyk z tej walki nie ma, jednak obejrzałem całość i własnoręcznie policzyłem wszystkie ciosy wyprowadzone przez „Górala”. Konkluzja nie była optymistyczna, Tomasz zaprezentował jedynie przeciętną jak na wagę ciężką ilość ciosów i był przy tym zmęczony. Było to tylko 47 ciosów na rundę, podczas gdy dwumetrowy Kliczko wyprowadzał z Arreolą 80 w trakcie pojedynczego starcia. Od tego czasu zmienił się jednak sztab trenerski Polaka. Do pojedynku z Chrisem był przygotowaywany już nie przez swojego wieloletniego trenera Andrzeja Gmitruka, tylko przez bardzo doświadczonych Rogera Bloodwortha oraz Ronnie Shieldsa, którzy uparcie twierdzą, że poprawili u niego obronę oraz zauważalnie zwiększyli siłę nóg i poprawili kondycję. Chris Arreola również nie próżnował, odbył on wielotygodniowy, ciężki obóz przygotowawczy w miejscowości Big Bear w Kalifornii, słynącej wśród bokserów ze szczątkowej obecności człowieka oraz z wielkich niedźwiedzi w okolicznych lasach. Twierdzi, że wyjątkowo w trakcie tych przygotowań zdrowo się odżywiał, trenował na 100%, nie pił... piwa, oraz że schudł i nabrał dodatkowej siły dzięki specjalistycznemu treningowi Daryla Hudsona.

Odporność na ciosy Amerykanina meksykańskiego pochodzenia jest bardzo duża, natomiast kwestia ta w przypadku Tomasza Adamka jest w tej wadze zagadką. Odporności Polaka w najcięższej kategorii nie mógł przetestować ani boksersko już stary, niedołężny, wyeksploatowany Andrzej Gołota nie reprezentujący już sobą realnej wartości sportowej (o zgrozo zrobiono z pojedynku Adamek-Golota "polską walkę stulecia"...), ani bijący stosunkowo lekko Jason Estrada. Trudno więc przewidzieć co się stanie jeśli Arreola trafi Polaka. Wbrew pozorom Cristobal nie dysponuje jednak pojedynczym nokautującym ciosem, on zamęcza przeciwników presingiem i kombinacjami. Mimo odporności rywala, Polak może przewrócić go na deski. Adamek jest szybki i celny, dysponuje tez bardzo dobrym tzw. timingiem, tymczasem w boksie największe spustoszenia przynoszą ciosy na punkt, oraz trafienia których uderzony bokser nie zdążył zauważyć. Ponieważ Arreola ma bardzo słabą obronę, to będzie on dla Tomasza swoistą chodząca tarczą strzelniczą, przyjmującą ciosy bez amortyzacji, na sztywno. Dodatkowo „Koszmar” prąc nieustannie do przodu będzie wchodził na te ciosy, zwiększając tym samym ich wymowę.

Poniżej przedstawiam dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze na pojedynek Adamek-Arreola.

W pierwszym Polak w ringu dużo się rusza, chodzi na boki, bardzo sprawnie operuje lewym prostym. Wyczekuje chwili by skontrować i dzięki olbrzymim brakom defensywnym przeciwnika z łatwością lokuje kontry na jego twarzy. Ogólnie rzecz biorąc jest nietykalny dzięki swojej przewadze w technice i szybkości. Arreola za nim nie nadąża, jest zbyt mało mobilny, za mało zwrotny, zanadto jednowymiarowy. Po prostu zbyt prosty. Tomasz Adamek wygrywa na punkty. W tym miejscu należy jednak wspomnieć, że Chris Arreola jest ulubieńcem HBO, telewizji która będzie transmitować ten pojedynek, telewizji która ma wielkie wpływy w świecie zawodowego boksu i tylko całkiem przypadkowo punktacja tej walki może być dla „Koszmarnego” Chrisa bardziej sprzyjająca niż być powinna.

W drugim scenariuszu Adamek również radzi sobie z Chrisem Arreolą. Do czasu jednak. Przeciwnik szarżujący non-stop zmusza Polaka do ciągłego ruchu, do bardzo dużej aktywności, większej niż ten by chciał. To powoduje zmęczenie, które wraz z kolejnymi rundami narasta, a przeciwnik bezrefleksyjnie przyjmując kolejne ciosy ani myśli odpuścić, dać chwili na wytchnienie. Siłą rzeczy „Góral” w końcu zwalnia, to powoduje, że ciosy przeciwnika, bite nie tylko po głowie i tułowiu, ale również świadomie i brutalnie uderzane po rękach, po barkach coraz częściej dochodzą do celu. Polak się jednak nie poddaje, zaciska zęby i robi wszystko co w tych okolicznościach jest możliwe by wygrać. W efekcie zmęczony, w obliczu nieubłaganie szarżującego rywala, nie mogąc zrobić sobie rundy „odpoczynkowej”, zostaje brutalnie spacyfikowany. Chris Arreola wygrywa przez nokaut.



Cristobal „The Nightmare” Arreola jest nie tylko pięściarzem twardym i destrukcyjnym, ale ma również ogromne serce do walki. On chce zostać pierwszym w historii meksykańskim mistrzem świata wagi ciężkiej i Tomasz Adamek wydaje się być dla niego ostatnim stopniem do pokonania przed kolejną walką mistrzowską. Arreola mówi, że bycie pierwszym meksykańskim championem królewskiej dywizji uczyni go w pamięci ludzkiej nieśmiertelnym, to daje mu ogromną motywacje. Bardzo motywuje go również fakt, że w swojej rodzinnej Kalifornii walczył będzie na oczach swoich meksykańskich ziomków. W związku z tym wszystkim spodziewać się można, że naprzeciw „Górala” wyjdzie prosty, ale wściekły i nieprawdopodobnie zmotywowany buhaj z rządzą mordu w oczach. On bity i ośmieszany będzie nieubłaganie parł do przodu, do samego końca. Swojego albo Adamka. Czy wiec Tomasz „Góral” Adamek okaże się być dostatecznie sprawnym i dobrym kondycyjnie matadorem? Odpowiedz na to pytanie poznany już w te sobotę.

Tomasz Chomirski
boxing.pl

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 18 Napisanych postów 4847 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 40994


ADAMEK vs ARREOLA - KTO WYGRA


Bukmacherzy i dziennikarze obstawiają wynik walki Adamek - Arreola - Na punkty albo nokaut.

Kiedy w sobotni wieczór limuzyna przywiezie z Los Angeles Władymira Kliczkę do odległego o 65 kilometrów Citizens Business Bank Arena w Ontario, “Dr Steelhammer” przyjedzie tam nie tylko dlatego, bo lubi oglądać boks. „Byłem w narożniku brata, kiedy wygrywał w Staples Center z Arreolą. Widziałem jego potencjał, widziałem też niedoskonałości. Ale nie ulega wątpliwości, że zwycięzca pojedynku pomiędzy nim i Adamkiem będzie zasługiwał na szansę zdobycia moich trzech mistrzowskich pasów” - powiedział Władymir. A co myślą dziennikarze i bukmacherzy?

Paul McCreth (Eastside Boxing):

„To walka dwóch pięściarzy, którzy jeszcze nie sprawdzili się w poważnej konfrontacji w wadze ciężkiej. Zasługują na swoje miejsce w rankingu, ale niczego jeszcze nie udowodnili. Jedyny raz kiedy Chris spróbował walki z kimś mocniejszym, został ciężko pobity przez Witalija Kliczko. Jego najważniejsze zwycięstwa to pokonanie Jameela McCline, który skończył emeryturę i wyszedł dla zarobku, Travisa Walkera, przegrywajacego ze słabymi boskerami seryjnie przez nokaut i wreszcie z Brianem Minto, który był mały, a teraz zszedł do niższej kategorii. Adamek nie jest lepszy, zaś jego reputacja pochodzi przede wszytskim z wagi półciężkiej i junior ciężkiej. W wadze ciężkiej walczył dwukrotnie zaliczając nokaut nad wolnym Andrzejem Gołotą i wygrywając na punkty z Jasonem Estradą. (...) Trudno przewidzieć wynik tej walki, ale ja skłaniam się w stronę zwycięstwa Adamka na punkty w bardzo dobrym pojedynku”.


Chris Williams, Boxing News 24:

„Arreola musi tylko wyczekać na swój moment i jednym uderzeniem wygrać walkę. Arreola chce być w tej walce jak najlżejszy, żeby atakować uciekającego Adamka i zmusić go do walki. Moim zdaniem to błąd, bo Adamek walczy dobrze z kontry w defensywie i jeśli Arreola będzie za nim gonił cały wieczór, jak to robił w walce z Kliczką, Adamek rozbije go w drobny puch. (...) Myślę jednak, że Arreola jest wystarczająco sprytny i wyczeka moment, kiedy Adamek ruszy do przodu i zada mu decydujące ciosy”.


Online Sports Handicapping (firma bukmacherska/USA)

“Tomasz Adamek to przebiegły puncher/pięściarz, który walczył na najwyższym poziomie przez ostatnie pięć lat. Znakomicie przygotowany kondycyjnie, uderzający płynnymi seriami, z dobrym wyczuciem dystansu, pracą nóg i znakomitą oceną sytuacji. Ma zimną krew, wie jak się zachować w kryzysowych sytuacjach. Nie jest największym z „ciężkich”, ale jest bardzo silny fizycznie i z wielkim sercem. Ma błędy w w obronie, szczególnie podatny na uderzenia z prawej ręki, zostawia głowę za długo w jednym miejscu, ale udowodnił, że potrafi wytrzymać ciosy w tej kategorii wagowej. Dajemy mu 60 procent szans na wygranie tej walki”.

John Beyrooty, Los Angeles Herald/członek dziennikarskiej Bokserskiej Galerii Sław:

„Arreola był i będzie bardzo łatwym do rozgryzienia bokserem. Adamek powinien po drugiej rundzie na pamięć wiedzieć co zrobi za chwilę Arreola i spokojnie kontrować go za każdym razem jak Chris się będzie na niego rzucał. Chrisa łatwo trafić kiedy schodzi się w lewą stronę i bije lewego sierpa na jego zawsze odsłoniętą po ciosie szczękę. Nie wierzę też w to, że nagle zamieni się w supermana kondycji. Jeśli zostanie przy około 245 funtach (na tyle wyglądał na konferencji), to znaczy, że będzie najlżejszy od ponad dwóch lat. Jaka zostanie mu siła? Adamek nie może się jednak poczuć zbyt pewnie i pajacować, kiedy pary razy oszuka Arreolę. Musi się trzymać żelaznej dyscypliny i uważać w każdej minucie walki a nie będzie miał problemów z łatwym zwycięstwem na punkty”.


Bettingpro/William Hill, firma bukmacherska (Anglia):

„Adamek ma przewagę, jest wystarczająco doświadczony i przebiegły, żeby nie wdawać się w bijatykę w początkowych rundach, „odpychać się” lewymi prostymi i sprawdzić kondycję Arreoli. Jak się zachowa Arreola, kiedy będzie musiał walczyć przez 12 rund, czego jeszcze nigdy nie doświadczył w karierze? Jeśli nawet Arreola dotrwa do dwunastej rundy – takie mam przeczucie – to Adamek nigdy nie pozwoli mu podejść na tyle blisko, by zadać nokautujący cios. Stawiam na jednogłośne zwycięstwo Tomasza Adamka na punkty”.

Kończący ostatni trening w hotelu („tak najwygodniej” – zadecydował Bloodworth) Adamek nie interesował się żadnymi – pozytywnymi lub nie – przepowiedniami. „Nikt z tych którzy piszą nie będzie na ringu. Jedno zdanie mojego trenera znaczy dla mnie więcej niż 100 przychylnych lub nieprzychylnych przewidywań tzw. fachowców. Zrobiłem wszystko, by się jak najlepiej przygotować. Teraz czas to udowodnić” – mówił „Góral”

Przemek Garczarczyk
garnekmedia.blogspot.com
bokser.org

"I try to catch him right on the tip of the nose, because I try to push the bone into the brain." (M.Tyson)

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Oficer policji.

Następny temat

Samoobrona

WHEY premium