Dzisiaj przeżyłam dwa najgorsze wykłady w swoim (którkim) życiu studenckim, a i wstawanie o 6 rano na mnie dobrze nie działa
Dzisiaj jedzenie takie trochę do du...,gdyż:
- pierwszy posiłek był zjedzony o 6.30, drugi o 13.30, w związku z tym
- czwarty posiłek został opuszczony,bo bym nie zddążyła go zjeść
- dzisiejsze śniadanie wymieniłam na śniadanie wtorkowe z przyczyn technicznych.
Dietka:
- 50g owsianych, jedno całe jajo, trzy białka
- dwa całe jajka, dwie kromki Wasa, pomidor, 10 ml oliwy
- dwa jajka sadzone, 100g surówki z kiszonej kapusty
- dwie miarki białka, 100g mieszanki z groszku i kukurydzy, 10ml oliwy, to ostatni posiłek i jednocześnie potreningowy.
Z treningów dziś tylko judo, też z przyczyn technicznych,choć nie miało być żadnego treningu.
Widać,że sezon strtowy został rozpoczęty,bo zaczęliśmy budować szybkość,na rozgrzewce pojawia się dużo sprintów, a we właściwej części treningu robimy dużo rzutów w ruchu (ciągi czy typowo ćwiczenie techniki, podobnie jak podczas walki). Na koniec cztery walki, jestem styrana jak dziki reks,ale szczęśliwa, że skończył się sezon zimowy
Kostka mi spuchła jak nienormalna i paznokieć mi się złamał tak,że mam teraz cały siny, ale to się zdarza i się wytnie
Waga po treningu (naprawdę solidnym i mocnym) - 56,0 kg.
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html