A dziękuję,coraz lepiej powolutku
Jeszcze tylko kaszel został. Plecy tak średnio dają znać o sobie - ale kupuję pas taki specjalny wzmacniający,żeby mi przynajmniej więcej na treningu "nie strzeliło".
Jako,że sesja się skończyła chodzę przynajmniej wyspana - dzisiaj spałam jak dzidzia 12 godzin
__________________________________________________________
9.02 - poniedziałek
Jedzenie zgodnie z rozpiską,z tym,że 100g kukurydzy i groszku zjadłam bezpośrednio po treningu bjj, a resztę tego posiłku po powrocie do domu.
Z treningów: judo i bjj.
Na judo w ramach rozgrzewki 40 minut biegu ciągłego - w tym czasie przebiegłam około 7 km. Tempo dzisiaj było całkiem dobre,ponadto bardzo się cieszę,gdyż pierwsze kółko (około 1,2km) przebiegłam tempem chłopaków - a to się jeszcze nigdy nie zdarzyło.
Po biegu i przebraniu się w judogę akurat zostało tyle czasu,aby stoczyć 3 walki na macie. I dziwię się,bo cały trening (od biegu po ostatnią walkę) przebiegał,jakby diabeł we mnie wstąpił. Zero zmęczenia,zero bólu,za to pełno energii i chęci do treningu. W związku z czym walki stały także na dość wysokim poziomie, z kolegą aż się dziwiliśmy i stwierdziliśmy,że to cud,że oboje żyjemy
Na bjj nadal trwala dobra passa, porobiliśmy parę balaszek, potem w ramach przypomnienia parę wyjść z półgardy,a właściwą treścią treningu były kończenia i wyjścia z pozycji bocznej. Na walki nie starczyło czasu.
Suplementacja: 5 kapsułek thermo shape godzinę przed obiadem, 4 tabsy BCAA okołotreningowo (2 przed,dwa po).
10.02 - wtorek
Dieta także trzymana cały dzień. Suplementy identycznie,jak wczoraj.
Na treningu tylko judo. Dzisiaj widoczny spadek mocy, ale na szczęście motywacji i chęci do treningu nie zabrakło.
Rozgrzewka ogólnorozwojowa.
W ramach dogrzewki - 5 serii po 10 wejść do rzutów w przód, następnie taka sama liczba powtórzeń do rzutów w tył.
Właściwą treścią treningu był parter, a dokładniej - wyjścia z trzymań: hon-kesa-gatame, kami-shiho-gatame i yoko-shiho-gatame. Po przećwiczeniu wyjść z trzymań trzy walki pięciominutowe i tu mała innopwacja: minuta w stójce, minuta w parterze, znowu minuta w stójce, minuta w parterze i minuta w stojce,cały czas z tym samym partnerem. Ciekawe doświadczenie,co dziwne - w dole czas leci dużo szybciej,niż u góry
Na koniec pompeczki - w seriach od 15 do 1 i na koniec znowu 15.
Walki wychodziły dzisiaj niefajnie - kondycja niby jest,siła też (nie męczę się jakoś specjalnie),ale chyba brak wiary w wygraną...
Zmieniony przez - Saida w dniu 2009-02-10 21:33:40