Aikido (mój debiut na sfd-zapraszam:)

Nie cieszę się z tego, że ten watek tak dlugo sie trzyma. Cieszylbym sie, gdyby stał się w miare powaznym zrodlem wiedzy dla osob zainteresowanych trenowaniem aikido- i szukających informacji o jego zaletach i wadach.

Ale dzięki Waszej przedziwnej tendencji by z każdego tematu sprzecznego z Waszymi poglądami robić śmietnik (sam nie jestem bez winy, przyznaję)-ten wątek również zmienił się w totalny chaos. Poza Jodanem i Koptem którzy wdali się w długą i dość konkretną wymianę zdań-sporo z Was(nie mowie, ze wszyscy, ale sporo) wpada tu tylko po to by sobie porobić ze mnie jaja. Uznałbym to nawet za zabawne-ale jak długo można?

z ciebie? nieco skromności, Cavior. tu się jaja robi ze wszystkiego,byle oakzja była. bo ile można mówic na jeden temat?

Nie do konca. Hasła BJJ, MT , VT, MMA-cieszą się uwielbieniem tłumów. W dziesiątkach tematów ludzie nakręcają się nawzajem w wychwalaniu.
Potem taki jeden z drugim tonem znawcy wypowiada się "Aikido? Eee tam, balet" , "Wushu? eee tam, przegrali z tajbokserami-więc to jakas parodia walki". "Judo? Eee tam, skuteczniejsze jest BJJ."

Takie postawy zdrowo mnie irytują. O ile bowiem moge strawic wypowiedzi krytyczne osób, które aikido trenowały czy sparrowały z aikidoką-względnie trenuje styl chwytany i potrafią wskazać wady i zalety technik aikido-to jesli ktoś opiera swoją "wiedzę" na kilku pokazach które widział, filmach z Seagalem i na "powszechnej opinii"-to nie wiem czy się śmiać czy płakać.

Na litość boską-jak karateka znający tylko swój styl-może oceniać dźwignie w stójce? Gdzieś coś przeczyta i tyle-i dobrze, ale niech potem nie puszcza tego dalej w świat jako prawdy objawionej.

Można mieć o czymś opinię krytyczną(jak np ja o Capoeira)-ale umiem wskazać co wywołuje moje wątpliwości-nie pretendując do miana znawcy tematu. Dopóki wskazujecie spokojnie wady aikido-ok, ale jak z tematu robi się śmietnik i przepychanka 20 na 1-to ten jeden choćby nie wiadomo jakie miał argumenty-zostanie zakrzyczany.

Zrozumcie-Wasze robienie sobie jaj zaowocuje tym, ze dziesiątki forumowiczów będą myśleć oklepanymi schematami-mającymi się słabo do rzeczywistosci.

ale tu już nie chodzi o aikido, człowieku. przyjelismy twój punkt widzenia do wiadomosci, jednym się nie chce kłocic, innych jako tako przekonałeś. a teraz już polew jest z wszystkiego. co ma liszka czy kawały o Norrisie wspólnego z aikido?
to jest specyfika tych dziaółow na sfd, często tu się tak kończy. przestan odświeżac, to i znajdziemy sobie nowy obiekt do polewki.

Przysiągłbym że forum służy do wymiany myśli...ale skoro tak...

Poza tym-ten temat już się zsuwał w dół-i to nie ja go odswieżyłem.

28 styczen Jodan-1 luty Pea20
1 luty Jodan-3 luty X-ray

Więc może-niech ta notka będzie ostatnią-temat niech "wiatrem niesiony odpłynie w przeszłość"? I nie chce wypowiedzi typu "OK"-po prostu niech juz nikt nie odpisuje

O jak ładnie-to pierwsza wypowiedź na ostatniej stronie. Dyskusja była długa i dość hmm...żywa-ale wszystko co dobre kiedyś się skończy (oprócz postu o tsunami ) więc pora zasunąć krzesła, wyłączyć światło, zamknąć drzwi i oddać klucz. Do zobaczenia w innych wątkach

Zmieniony przez - Cavior w dniu 2006-02-03 16:21:26

Ok.

a mi sie wydaje ze wszyscy po trochu macie troche racji... od 4 lat trenuje (zaraz mnie zakrzycza, ze aikido sie nie trenuje :) aikido i rzeczywiscie im dalej, tym... trudniej, gdyz dochodzi do ciebie iz na ulicy, ze "swojego" aikido moglbys w sprzyjajacych okolicznosciach wykorzystac kilka procent... tak naprawde wydaje mi sie, ze skuteczna obrona na ulicy z wykorzystaniem aikido sprowadza sie do 1) zejscia z lini ataku - tego akurat ucza perfekcyjnie, 2) sprobowania, powtarzam sprobowania wejscia na punkt witalny przeciwnika, ale tylko po to, by (w konfrontacji z kilkoma przeciwnikami) dac sobie odrobine czasu na ucieczke... te wszystkie wspaniale obrazy z Seagalem to mozna sobie miedzy bajki wsadzic...
dlaczego?... zwroccie uwage - wiekszosc pokazow czy scen filmowych przedstawia randori z atakow shomen... i yokomen... czyli z gory i z boku - przeciez to niezyciowe... z drugiej strony tak do konca nie przekreslalbym obrony z atakow chwytanych - a przeciez wiekszosc starc ulicznych, a przynajmniej zdecydowana ich czesc - rozpoczyna sie wlasnie od takowych... (zazwyczaj poprzedzonych txtem - o fajki, komorke, czy zegarek)...

Wiesz co?








































Nie odświerzaj starych tematów! Musiałeś koniecznie dorzucić swoje 3 grosze do tematu liczącego 36 stron?!