Nie, no widzę, że zabawa na całego
Ledwie pare dni mnie nie bylo(nie zdążyłem się pożegnac przed swietami, wybaczcie) a Wy juz tu rozrabiacie?
Dzięki za sogi.
Jestem na kompie tylko na chwilę-więc dziś nie dam rady Wam odpisać-ale prawdopodobnie będę gdzieś po 1 stycznia-więc proszę się nie niecierpliwić.
Dobra, jeszcze raz. Najpierw mały przegląd:
kopt:
Jeśli uznajesz, że aikido jest czymś w rodzaju aerobiku dla 40letnich panów z brzuszkami, którzy "muszą dbać o zęby" i którym "trzeszczą stawy" to mam wrażenie, że masz odrobinkę mylne pojęcie :) Na aikido można się zmachać, solidnie poobijać, skręcić/nadwyrężyć/złamać jakąś część ciała albo dostać w zęby-to, że zdarza się to rzadziej nie znaczy, że się nie
zdarza. Poza tym-chyba każdy klub dowolnej sztuki walki stara się, by kontuzji było jak najmniej?
Knife:
Tak więc rozmowy co zawiera BJJ a co nie - są BEZ SENSU.
Tak samo jak aikido na litość boską. Styli dużo, technik w każdym-bardzo dużo. Zapytasz gościa z Yoshinkan czy trenuje ciosy pięściami-odpowie TAK. Zapytasz kogoś z Aikikai-popatrzy na Ciebie ze zdziwieniem. Tak więc jak widzę że ktoś mówi-"w aikido nie ma..." to mnie korci, by zapytać: "w którym aikido?".
Co zaś do tych "sprzeczności" których się dopartujesz-patrz gdzieś poniżej na "dla kogo aikido?"
nivix:
Wygrało duże doświadczenie, poparte znajomością różnych styli. Niektóre z nich pochodziły z aikido, niektóre z judo, inne z MT-który z nich wniósł procentowo najwięcej do skuteczności? Nie da się narysować diagramu. Sądzę jednak, że jeśli Orban znałby tylko jeden z tych styli-poległby w tej walce-ścięgneliby go na ziemie, jeden by próbował go trzymać, drugi by kopał. Choć prawdą jest, że jeśli znałby samo aikido poległby pewnie szybciej niż znając samo MT czy BJJ.
gouzentaru
Przepraszam, byłem pewien, że BJJ i Gracie JJ to to samo. W końcu to chyba oni włożyli najwięcej pracy w jego dopracowanie i propagowanie-i jak ktoś tam przyznał-rodzina ta używa(ła) tych nazw zamiennie. W aikido przynajmniej jest ten komfort, że nazwa jest jedna i wiadomo kto styl stworzył.
Co do mojej grzecznej odpowiedzie odmownej odnośnie zaproszenia do klubu:
Stary-widac, ze studia zostawiles za sobą na tyle daleko, że zapomniales, co znaczy SESJA.
Albo-nie miales takich szalencow na niektorych egzaminach
Ja zwykle z przyjemnością probuje czegos nowego-co prawda BJJ nigdy jakoś mnie nie pociągało-ale czemuż miałbym nie spróbować? Nie idę na turniej gdzie mogę się zbłaźnić-tylko na trening-w końcu każdy kiedyś był w czymś początkujący. Myślałem aby w przyszłości aikido uzupełnić o boks, karate(ale nie wiem która odmiana mi spasuje-w koncu jest tego tyle...jakies sugestie?) albo judo-któryś z tych styli wypróbuję na pewno-może już w
przyszlym roku-słyszałem, że na 4 roku jest mniej roboty-chetnie wiec uzupelnie wiedzę.
Jeśli na oficjalnej stronie stylu piszą jedno, Rickson mówi drugie-to nie wiń mnie, że ciężko się połapać. Na stronach oficjalnych stylu zwykle wymienia się, co dany styl zawiera-i TYLKO I WYŁĄCZNIE DLATEGO sięgnąłem po BJJ org. Nie uznaję się za fachowca od bjj-przytoczyłem stronę tego stylu, by wskazać, że pod jedną nazwą stylu mogą kryć się różne-pod różnymi kątami trenowane odmiany, zawierające różne elementy.
PITTT:
Podobnie jak Knife-podsumowanie: "dla kogo aikido?" jest poniżej.
Remi-Thor:
Po pierwsze:
jak przyznałem na samym początku dyskusji(1 post)-nie walczę w ringach, klatkach ani na ulicach. Nie trenowałem nic poza aikido. Do sekcji trafiłem w 1999. Nie mam złudzeń, że trenuję styl uliczny. Wystarczy tyle CV?
Po drugie:
którzy stworzyli niby sztuki walki tak samo jak Ty w tej chwili - czyli rozważając/wymyślając...
Ja nie teoretyzuję, do diabła. Nie piszę: "jak ktoś aikidoke chudan-tsuki to tamten mu irimi-nage i wygra." Zauważyłeś coś takiego gdzieś powyżej?
(Ueshiba) ale co on właściwie takiego zwojował
Nic. Jigoro Kano, też nawiasem mówiąc oszust i hochsztapler, a do tego "papierowy mistrz" posłał do niego uczniów tylko dlatego, że spodobał mu się balet zwany aikido. Zadowolony?
Czytałem również mnóstwo książek. Brałem udział jak Ty w dyskusjach, przekonując innych o "mojej wizji".Byłem już niemal pewny, że jestem nieziemski wojownik!
Nie nakłaniam nikogo do trenowania aikido jako stylu przeznaczonego na ulicę i super skutecznego w dowolnej sytuacji. Nie jestem R. m****em-a moje posty są jak mniemam trochę bardziej spójne niż teksty ze strony
karate tsunami.Nie wyzywam też każdego do walki twierdząc, że Boska Energia Ki mnie obroni choćby tamten trenował przekrojowo BJJ , MT a do tego przyszedł na pojedynek uzbrojony w bejsbola.
Zatem-mam wrażenie, że odrobinę się zapędziłeś w swoich oskarżeniach.
A teraz wielki finał: "dla kogo aikido?"
Może łopatologicznie-zostawmy filozofię, duchowość i całą otoczkę. Zostawmy również walory rehabilitacyjne dla 40letnich panów z brzuszkami.Praktycznie:
1.
Jeśli jesteś FIGHTEREM-chcesz walczyć w zawodach międzystylowych, posparrować z kumplami trenującymi co innego, wypróbować się w bójkach-
NIE IDŹ NA AIKIDO!!!. Czemu?
Techniki są:
-trudne-nawet robione na nieoporującym partnerze wymagają nieraz(zwłaszcza gdy partner jest duzo wyzszy/ciezszy) dużej wprawy
-nie zawsze działają (np nacisk na nerw przy dźwigni yonkyo niektórych ludzi zmusza do wrzasku-a na niektórych-w tym na mnie-nie robi większego wrażenia)
-praktyczne techniki(jest ich trochę) znikają przytłoczone masą mniej praktycznych
-nie nauczysz się trzymania gardy, porządnego uderzania/kopania ani walki w parterze. Wejdziesz w zwarcie z fachowcem-zginiesz, ściągną Cię na ziemię-zginiesz.
Lepiej trenować coś innego-i ewentualnie dodać parę(naście) technik z aikido do swojego arsenału. Taka "wkładka" nie wymaga 20 lat trenowania-jeśli ktoś jest doświadczony pewnie dość szybko ją opanuje-a może okazać się praktycznym dodatkiem-tym bardziej, że ogromna część technik niejako wykorzystuje przeciwstawne ustawienia-przeciwnik oporuje przy danej technice-zmieniasz ją na "przeciwną"-i jego siła blokująca pierwszą pomoże Ci w drugiej. Zresztą, podobnie jest chyba w judo i innych chwytanych.
Tyle, że(
ZAZNACZAM PO RAZ KOLEJNY) tym dodatkiem lepiej uczynić parę technik aikido niż cały styl-bo lepiej te parę technik doszlifować do mistrzostwa w rok niż cały styl w 20 lat.
2.
Jeśli chcesz czuć się bezpiecznie na ulicy-a mieszkasz w niezbyt bezpiecznym miejscu:
-wiem , banalne-ale kup sobie spluwę albo pałkę teleskopową
-a teraz na serio-jakikolwiek trening(łącznie z tańcem nowoczesnym) da Ci niezłą kondycję(do ucieczki), koordynację i zwinność-aikido dodatkowo nauczy Cię upadać i przyzwyczai Cię do związanego z tym bólu(wyrżniesz raz, drugi, setny w matę-nie przestraszy Cię upadek na asfalt), da parę technik przydanych w szarpaninie(chociażby nikyo), nauczy kontroli dystansu-nie na tyle, by ochronić przed kopnięciem karateki-ale po jakimś czasie sierpowy ulicznego menela(sygnalizowany i powolny) nie powinien być większym problemem.
Od powyższych dwóch przypadków SĄ WYJĄTKI-i to całkiem liczne. Aikido to bogactwo styli(jak sporo innych sztuk walki). Od filozoficznych (KI-AIKIDO) przez widowiskowe lecz mało praktyczne(dużo styli powiązanych w Aikikai) po bojowe (Yoshinkan, Tomiki, czasem Kobayashi). Ktoś trenujący któryś ze styli bojowych(w Polsce są one w śladowej ilości jak
narazie-może się to zmieni) jest całkiem nieźle "obity" i doświadczony-i może okazać się przeciwnikiem nie tak łatwym do pokonania jak większości mogłoby się wydawać.
Przejaśniło się? Czy mam narysować wykres?
Do usłyszenia po Sylwestrze.
Udanego wejścia w Nowy Rok życzę wszystkim