teoria. bo ćwiczy się kupę dźwigni możliwych do wykonania tylko wtedy, gdy uke cały czas trzyma nadgarstek tori. mało tego, tori drugą ręką może przytrzymywać dłoń uke, żeby nie mógł zdjąć uchwytu!
...
Napisał(a)
wprawny aikidoka wyprowadzi technikę zanim palce napastnika zacisną się na jego nadgarstku. Jak już pisałem-według taktyki aikido- nie należy pozwolić, aby przeciwnik zdołał "wypracować sobie" dobry chwyt
teoria. bo ćwiczy się kupę dźwigni możliwych do wykonania tylko wtedy, gdy uke cały czas trzyma nadgarstek tori. mało tego, tori drugą ręką może przytrzymywać dłoń uke, żeby nie mógł zdjąć uchwytu!
teoria. bo ćwiczy się kupę dźwigni możliwych do wykonania tylko wtedy, gdy uke cały czas trzyma nadgarstek tori. mało tego, tori drugą ręką może przytrzymywać dłoń uke, żeby nie mógł zdjąć uchwytu!
...
Napisał(a)
teoria.
Celowo poprawiłem na "wprawny aikidoka powinien wyprowadzić". Nie mówię, że każdemu się to uda. Pisałem już (wczoraj?), że to, co dawniej ćwiczono jako obronę-dziś dużo ludzi trenuje jako "figurę w tańcu". Niby ruch podobny, ale działanie jest uzaleznione od współpracy uke-czyli potencjalna "skuteczność" jest mizerna. Zaznaczam jednak, że nie zawsze i nie wszędzie tak jest.
bo ćwiczy się kupę dźwigni możliwych do wykonania tylko wtedy, gdy uke cały czas trzyma nadgarstek tori.
Z całym szacunkiem-pozwolę sobie mieć inne zdanie. Istnieje sporo kombinacji działających nawet ( czasem-zwłaszcza) w sytuacji, gdy uke złośliwie puści nadgarstek.
mało tego, tori drugą ręką może przytrzymywać dłoń uke, żeby nie mógł zdjąć uchwytu!
W niektórych przypadkach (np. bardzo przez mnie lubiane katatetori aihanmi/gyakuhanmi nikyo) owszem. Tyle, że to "przytrzymywanie" nie polega (wbrew obiegowej opinii) na trzymaniu dłoni uke "przez godzinę"-tylko na dociśnięciu jej w trakcie zakładania techniki. Gdy dźwignia już działa po zamknięciu(skoro już jesteśmy przy nikyo-niech będzie nikyo)-przytrzymywanie staje się zbędne. Nie raz i nie dwa byłem "dociśnięty" dźwignią, którą tori utrzymywał jedną ręką i to bez zbędnego wysiłku.
Celowo poprawiłem na "wprawny aikidoka powinien wyprowadzić". Nie mówię, że każdemu się to uda. Pisałem już (wczoraj?), że to, co dawniej ćwiczono jako obronę-dziś dużo ludzi trenuje jako "figurę w tańcu". Niby ruch podobny, ale działanie jest uzaleznione od współpracy uke-czyli potencjalna "skuteczność" jest mizerna. Zaznaczam jednak, że nie zawsze i nie wszędzie tak jest.
bo ćwiczy się kupę dźwigni możliwych do wykonania tylko wtedy, gdy uke cały czas trzyma nadgarstek tori.
Z całym szacunkiem-pozwolę sobie mieć inne zdanie. Istnieje sporo kombinacji działających nawet ( czasem-zwłaszcza) w sytuacji, gdy uke złośliwie puści nadgarstek.
mało tego, tori drugą ręką może przytrzymywać dłoń uke, żeby nie mógł zdjąć uchwytu!
W niektórych przypadkach (np. bardzo przez mnie lubiane katatetori aihanmi/gyakuhanmi nikyo) owszem. Tyle, że to "przytrzymywanie" nie polega (wbrew obiegowej opinii) na trzymaniu dłoni uke "przez godzinę"-tylko na dociśnięciu jej w trakcie zakładania techniki. Gdy dźwignia już działa po zamknięciu(skoro już jesteśmy przy nikyo-niech będzie nikyo)-przytrzymywanie staje się zbędne. Nie raz i nie dwa byłem "dociśnięty" dźwignią, którą tori utrzymywał jedną ręką i to bez zbędnego wysiłku.
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
Widzisz, sprawa ma się tak tak, że wprawny aikidoka powinien wyprowadzić technikę zanim palce napastnika zacisną się na jego nadgarstku. Jak już pisałem-według taktyki aikido- nie należy pozwolić, aby przeciwnik zdołał "wypracować sobie" dobry chwyt . Dobry chwyt + dobra pozycja= dobry atak, którego nie da się zatrzymać. Aikidoka nie ma wyprowadzać kontrataku, gdy przeciwnik dominuje -tylko ma przeciwnika unieszkodliwić ZANIM ten zdobędzie przewagę.
Wszystko się zgadza, powinien, tylko to jest właśnie teoria. Inaczej mówiąc, model idealny.
To jest dokładnie to, o czym wcześniej pisałem cytując mojego instruktora. Że aikido - jeśli ma działać - wymaga perfekcji.
Problem polega na tym, że taka perfekcja w życiu jest w zasadzie nie do osiągnięcia (zakładając że napastnik cokolwiek sobą reprezentuje).
Zrobienie techniki w momencie, kiedy przeciwnik ma nas "na 99%" (żeby ani nie puścił, ale żeby nie zdążył już domknąć) wymaga bardzo dobrej kontroli nad kilkoma aspektami jednocześnie; balansem, dystansem, itd.
Dlatego trening aikido polega na ARANŻOWANIU takich sytuacji.
Znam czarne pasy Aikikai, na które nie ośmieliłbym się podnieść ręki.
Na przykład? Możesz śmiało podać nazwiska; nie mam zamiaru wyzłośliwiać się nad ludźmi, których na tym forum nie ma.
Pytam z czystej ciekawości, a jako że są mistrzami możemy ich chyba uznać za pewien rodzaj osób publicznych.
PITTT o ile ja rozumiem to ataków typu shomen czy yokomen nie należy traktować dosłownie jako symulacji ataku mieczem.
Całe aikido jest w wielkim stopniu oparte na ruchach z mieczem, na takiej postawie, sposobie chodzenia itd.
To wynika z jego genezy, natomiast w wielu nurtach czy sekcjach w ogóle nie ćwiczy się tzw. kijów, nie wymaga ich na egzaminach, a w tych, gdzie się nimi macha, nierzadko uważa się to ćwiczenie wyłącznie za taki jakby przyczynek do nauki technik - żeby sobie właśnie wpoić pewne odruchy, przykładowo trzymania prostych pleców, operowania lekko ugiętymi rękami etc.
Dlatego trzeba na to patrzeć raczej przez pryzmat tradycji, ukłonu dla pewnego kręgu kulturowego, tak samo jak noszenie hakam (do których też się swoją drogą dorabia różne uzasadnienia np. że lepiej się czuje pracę bioder :) Aikidocy mogą nie wygrywać walk w klatkach, ale są mistrzami Galaktyki w dzieleniu włosa na czworo i filozofowaniu na temat własnej sztuki ;) ).
Wszystko się zgadza, powinien, tylko to jest właśnie teoria. Inaczej mówiąc, model idealny.
To jest dokładnie to, o czym wcześniej pisałem cytując mojego instruktora. Że aikido - jeśli ma działać - wymaga perfekcji.
Problem polega na tym, że taka perfekcja w życiu jest w zasadzie nie do osiągnięcia (zakładając że napastnik cokolwiek sobą reprezentuje).
Zrobienie techniki w momencie, kiedy przeciwnik ma nas "na 99%" (żeby ani nie puścił, ale żeby nie zdążył już domknąć) wymaga bardzo dobrej kontroli nad kilkoma aspektami jednocześnie; balansem, dystansem, itd.
Dlatego trening aikido polega na ARANŻOWANIU takich sytuacji.
Znam czarne pasy Aikikai, na które nie ośmieliłbym się podnieść ręki.
Na przykład? Możesz śmiało podać nazwiska; nie mam zamiaru wyzłośliwiać się nad ludźmi, których na tym forum nie ma.
Pytam z czystej ciekawości, a jako że są mistrzami możemy ich chyba uznać za pewien rodzaj osób publicznych.
PITTT o ile ja rozumiem to ataków typu shomen czy yokomen nie należy traktować dosłownie jako symulacji ataku mieczem.
Całe aikido jest w wielkim stopniu oparte na ruchach z mieczem, na takiej postawie, sposobie chodzenia itd.
To wynika z jego genezy, natomiast w wielu nurtach czy sekcjach w ogóle nie ćwiczy się tzw. kijów, nie wymaga ich na egzaminach, a w tych, gdzie się nimi macha, nierzadko uważa się to ćwiczenie wyłącznie za taki jakby przyczynek do nauki technik - żeby sobie właśnie wpoić pewne odruchy, przykładowo trzymania prostych pleców, operowania lekko ugiętymi rękami etc.
Dlatego trzeba na to patrzeć raczej przez pryzmat tradycji, ukłonu dla pewnego kręgu kulturowego, tak samo jak noszenie hakam (do których też się swoją drogą dorabia różne uzasadnienia np. że lepiej się czuje pracę bioder :) Aikidocy mogą nie wygrywać walk w klatkach, ale są mistrzami Galaktyki w dzieleniu włosa na czworo i filozofowaniu na temat własnej sztuki ;) ).
...
Napisał(a)
Aha Cavior, z tymi czarnymi pasami na które strach podnieść ręki, skojarzyło mi się to słynne powiedzenie
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi" - Albert Einstein
;))))
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi" - Albert Einstein
;))))
...
Napisał(a)
Zauważ też, że mówisz o jednostkach, a czarnych pasów (czyli ludzi, którzy teoretycznie osiągnęli w aikido poziom - jak by nie było - mistrzowski), jest w samej Polsce już ze dwieście.*
__
*w trzech głównych federacjach razem
__
*w trzech głównych federacjach razem
...
http://www.bushido24.pl
Masz pytania dotyczące sztuk walki? Przeczytaj FAQ:
http://www.sfd.pl/PRZECZYTAJ_ZANIM_ZAŁOŻYSZ_NOWY_TEMAT.-t406577.html
...
Napisał(a)
Tych nie kojarzę - no ale jestem z drugiego końca Polski.
Ja też znam kilka osób (niekoniecznie z Aikikai), które moim zdaniem nieźle by sobie poradziły w jakiejś konfrontacji.
Przykładowo Dima Pietrow z Kaliningradu 2 dan (pojawiał się na obozach Romana Hoffmana). Albo Dariusz Bieńkowski 5 dan, który stał na niejednej bramce.
Jednak można zauważyć dwie wspólne cechy takich osób. 1. Są to faceci fizycznie duzi i silni jak konie 2. którzy mają do tego "podkład" w innych sztukach czy systemach poza aikido (np. Bieńkowski - purpurowy pas w BJJ).
Co do użyteczności aikido, mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Dobrze ćwiczone coś tam zawsze da.
Ja też znam kilka osób (niekoniecznie z Aikikai), które moim zdaniem nieźle by sobie poradziły w jakiejś konfrontacji.
Przykładowo Dima Pietrow z Kaliningradu 2 dan (pojawiał się na obozach Romana Hoffmana). Albo Dariusz Bieńkowski 5 dan, który stał na niejednej bramce.
Jednak można zauważyć dwie wspólne cechy takich osób. 1. Są to faceci fizycznie duzi i silni jak konie 2. którzy mają do tego "podkład" w innych sztukach czy systemach poza aikido (np. Bieńkowski - purpurowy pas w BJJ).
Co do użyteczności aikido, mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Dobrze ćwiczone coś tam zawsze da.
...
Napisał(a)
PS. Pozwolę sobie dodać że po szkoleniu Ki Aikido masz szansę zagadać napastnika na śmierć ;)
...
Napisał(a)
Trener aikido zaproponował dyrektorce przedszkola w Chmielnie prowadzenie zajęć z maluchami. Odmówiła. Według niej aikido to sekta, a nie żaden sport.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.phtml?id_news=22388
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.phtml?id_news=22388
alkohol przeszkadza Ci w nauce?
- rzuć szkołę !
...
Napisał(a)
Robert Gembal-znane mi nazwisko jezeli chodzi o aikido.
No ale to 3miasto, moje kochane 3miasto.
No ale to 3miasto, moje kochane 3miasto.
Gory upajaja.Czlowiek uzalezniony od nich jest nie do wyleczenia.Mozna pokonac alkoholizm,narkomanie,slabosc do lekow.
Fascynacji gorami nie można.
Poprzedni temat
Treningi u Mirka Oknińskiego na AWF-ie
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- ...
- 73
Następny temat
Zawodowy boks wraca do łask TVP
Polecane artykuły