Płonące lędźwie, szalejące jezyki..młode wilki i stare pryki.

och will zamorduje cie nasz romans wyszedl na jaw i juz nie mam swojego bartusia...

a co Ty myślisz, że ja mam 20 km?
eh marudzisz...
idę coś zjeść

róznica moze polegac w tym ,ze Ty zapewne masz prawko itd.
ja glópek nie poszedlem w tamtym roku na kursy bo mi sie nie chcialo , i dopiero ide moze za kilka miechów
musialbym wyciagnac kumpla...a teraz juz i tak za mało czasu

no marudze, marudze - ostatnio jak stara baba
ale tak czasami trzeba pomarudzic

smacz.

si
jadę sejczento do Pozen
stamtąd z Szefostwem nach gdańsk
wczoraj i dziś woziłem się po wrocku
zakorkowane w pyte miasto

Zmieniony przez - ziper69 w dniu 2005-11-10 23:06:59

moglem myslec wczesniej , bede zalowal znaczy juz zaluje

żałuj
będzie gruuubo

pozostaje mi przewinąć Cię jak rychu peja

spoko, pojade za rok
jak bede juz wiekszy od Was

powiem Wam, że miłość kwitnie, mimo iż liście już dawno opadły z drzew...
nie mówię tu o swojej miłości rzecz jasna, lecz o takiej sensu stricto, niemalże takiej uniwersalistycznej...
jadę samochodem z pracy (godzina po 22)
jadę jak dzik, bo jeszcze mamuśkę z pracy odebrać miałem...
wjeżdżam w osiedlową uliczkę, mgła snuje się po drodze (pipa marznie i śliska jest...) Nagle przede mną wyrasta jakiś samochód... Stoi na środku ulicy, włączone awaryjne i tak sterczy... Zatrzymałem się, po klaksonie i nic. Z auta dobiega głośna muzyka (Nowator jak mi się zdało...a słuch raczej dobry mam) Się lekko we mnie zagotowało...Wyszedłem z samochodu i podbijam do przeszkody. Szyby zaparowne...hmmm...Szybkim ruchem otwieram drzwiczki! A tam... laska topless trzepie miednicą na jakimś kolesiu! Do tego zanosi się gromkim śmiechem. Widać, że ostro zaćpana. A koleś blady!
Nie myśląc długo rzekłem ku niemu:
- Gzymsie obsrany, zjedź na bok, bo przejechać nie idzie!

Wróciłem do auta, a dresik grzecznie zwrócił swój samochód na pobocze...

Następnie, już obładowany siatkami z zakupami mamy i z mamą właściwą wchodząc do bloku napotkaliśmy parkę, która namiętnie obdarzała się pocałunkami... Koleś przyciskał mocno panienkę do skrzynek na listy i wpychał jej język do gardła, ona zaś ściskała jego pośladki poprzez szeleszczące spodnie...
ech...
miłość to piękna rzecz
wypijam białeczko, zma i do spanka!
życzę wszystkim dobrej i spokojnej nocy!

to nie było romantyczne

ale przykozaczyłeś to fakt

Dobranoc