Zacząłem chodzić na siłownie pół roku temu, ale te pół roku wyglądało śmiesznie... Większość czasu spędzałem na brzuszkach i nogach, a jak wtedy zabierałem się za klatę to miałem problemy z 30 kg.
Niecałe dwa tygodnie temu zabrałem się mocno za siebie, a od tygodnia jestem na kratynie, moje efekty mnie zdumiewają i zadawalają, a poza tym to czuje ogromne rezerwy...
Biorę teraz na klatę 70 kg. i nie spocznę zanim nie dojdę do 200 kg.
Życie jest łatwiejsze, gdy jest się optymistą...