Ten rok z jednej strony był udany, a z drugiej był jedną wielką katastrofą.
Wygrałem walkę z używkami (duże ukłony dla jednej użytkowniczki SFD co podesłała mi kanał braci Siekielskich)
oraz już na 100% byłej kobiety (tak, teraz już na 100% bo ja chce dzieci, a ona nie. Rozstanie w zgodzie, ale zbyt podzieliła ta kwestia i nie chciałem jej na darmo zawracać głowy i oszukiwać, że nie chce, więc koniec pewnego rozdziału i na tym kończę temat związków i kobiet w tym dzienniku. Mega dużo jej zawdzięczam i koniec tematu)
Dodatkowo śmierć babci 3 dni temu (w dniu rozstania) oraz wczoraj uśpienie psiaka po 17 latach.
Wcześniej jeszcze walka z depresją i z paroma osobami zatraciłem kontakt bo już mnie to przerastało i nie chciałem nikomu zawracać głowy. Łatwo nie było i nie ma, ale nie chce płakać tylko wykorzystać tym razem czas produktywnie, a nie na durne imprezy.
Kto mnie obserwuje na instagramie ten wie, że zacząłem uczęszczać do psychoterapeutki i dosłownie 5 wizyt za mną, a
już zupełnie inaczej radzę sobie z tego typu sytuacjami, a nawet kilkoma beznadziejnymi w jednym czasie i szczerze wierzę, że dzięki
jej pomocy i aspekt robienia formy ulegnie zmianie mocno na plus bo i o to ją poprosiłem.
Zacząłem mocno analizować swoje zachowania z pomocą ów Pani i tak jak w przypadku używek - postawiłem sobie pewne blokady - na 1 myśl "a może raz" pojawia się 100 myśli by nie dotykać i działa to mega i nawet tak skrajne sytuacje nie powodują ciągnięcia do tego, tak tu zamierzam stawiać sobie małe cele w drodze po formę. Tak by na 1 myśl typu "kurna ciężko mi, na co mi to, po ch** to robię, nie chce", pojawiało się 50 myśli, że nie bez powodu ciągle próbuję i próbuję, i że ja to naprawdę lubię
Naprawdę bardzo fajna kobieta. Starsza bo 67 lat, ale z mega doświadczeniem i podejściem. Nie cukruje, ani nic.
ZAŁOŻENIA:
Działam sam. Tym razem nie chce mieć żadnej presji na sobie czy to ze strony trenera (bo jak ktoś nie miał tego typu problemów to ciężko mu to zrozumieć) ani nie chce dead line'ów.
ETAP 1:
Na chwilę obecną mega niska kaloryka. Powód? Po ponad 3 miesiącach jedzenia syfu mam kamień w brzuchu i nie mam kompletnie apetytu.
Pierwszy etap będzie trwał do końca stycznia. Potem zastosuje reverse diet jak u podopiecznego. Po pozbyciu się nadmiaru balastu, organizm zacznie o wiele lepiej tolerować węglowodany itp więc palenie smalcu i tak będzie miało dalej miejsce.
DT & DNT
50B 70W 20T - kanapka grillowana z żabki + 2x jogurt proteinowy
50B 80W 10T - płatki kukurydziane 100g + 60g wpc + 20g orzechów włoskich
100B 40W 20T - warzywa na patelnię 450g z twarogiem chudym 500g i oliwą 20g
Cardio - nienawidzę rutyny, schematyczności, monotonii, więc będzie robione na czuja wg. samopoczucia oraz będę słuchał organizmu. Nie będę napieprzał mając mega zjazd czy coś. Chyba Wojtek Piela czy Mateusz Zagórowski tak robią (przypomniało mi się) Mam czerpać z tego przyjemność i benefity, a nie na zasadzie przykrego obowiązku Dziś i wczoraj np. z przyjemnością zrobiłem łącznie aż 56 min i dziś 67 min
Doping:
500 testa cypio week
600 mastera enan week
Cardarine 20 mg
Clenbuterol z ketotifenem dojdzie prawdopodobnie w momencie podbijania węglowodanów po pierwszym etapie.
Trenbolone out - dodam jak już zacznie powoli brakować sił przy dać sobie kopa i wspomóc lipolizę.
Trening:
Będę trenować 6x w tygodniu:
Środa - Pull 1
Czwartek - Push 1
Piątek - Dół siłowo
Niedziela - pull 2
Poniedziałek - push 2
Wtorek - dwójki + poślad
Chce po prostu zająć głowę bo w domu mi źle choć obecność mojego kocura też mi bardzo pomaga
Dodatkowo:
Jeśli będę miał jakieś chwile słabsze czy coś to będę to konsultował z terapeutką
Po prostu SSRI to nie wszystko i w pewnych momentach depresja się przebija i muszę ogarnąć podstawy, tak więc
wierzę, że tym razem się uda pokazać efekt "wow" i zwieńczyć to sceną, a potem wykorzystać ten mój "potencjał" o którym wielu mi mówi dobudowując mięsa.
Dzięki i do wieczora
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html