Polskikoks [BLOG] - moje zmagania z siłownią i powrotem do zdrowia

Racja i wziąłem to pod uwagę. Te akurat mają maksymalną wysokość 155cm, to nawet przy moich 186cm wzrostu powinno wystarczyć.

zawsze można robić siedząc ;)

barki tak, ale z przysiadami już gorzej

Stojaki juz przyszły. Wczoraj złożone. Jestem po 2 dniach bez treningu i bark w końcu przestał boleć. Zobaczymy jak będzie dziś na treningu push. Na szczęście już nie muszę zarzucać ciężaru. Mogę robić siady, wyciskania, dipy, więc więcej na ten czas mi nie potrzeba.
Czasem w dalszym ciągu nie mogę uwierzyć, że wróciły te czasy sprzed kilkunastu lat jak ćwiczyło się po piwnicach/komórkach Tylko wtedy miałem lat naście, a teraz 30+, ale mimo wszystko dalej się chce, a to najważneijsze

a niema jakieś suszarni bo zazwcyzaj w takich pomieszczeniach w blokach sie silki robilo

Kurde żeby nie zalało, u mnie w bloku jak była sroga ulewa to zawsze wody opór, dopiero niedawno coś tam robili jak bylem u Rodziców

Nic o suszarni w naszym bloku niestety nie słyszałem. Zadowalam się tym, że żaden z sąsiadów do tej pory nie miał pretensji.

Nie strasz Grzechu, żadna powódź nie wchodzi w grę

Jak wcześniej wspominałem robiłem miesiąc temu kompleksowe badania krwi, które wyszły dobrze. Nie zgadzała się jedynie morfologia(hematokryt) i tarczyca. Dziś po miesiącu powtórzyłem badania. Poniżej jak się poprawiło.

Co zmieniłem w kwestii krwi:
- zejście z bomby (z sumarycznie 650mg SAA ew, na 260mg testa ew)
- do 5g AAKG z 5g cytruliny codziennie dodałem 3x dziennie IP6 między posiłkami na pusty żołądek
- deload po zakończeniu etapu budowania masy. Przypuszczam, że przetrenowanie mogło mieć wpływ na taki wynik tarczycy.

Wyniki z 23 marca:


Wyniki z dzisiaj (26 kwietnia):




Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 2021-04-26 10:17:41

Aktualizacja jak to wygląda obecnie.
Ostatnie kilka dni jestem na 260mg testa ew, następnie będzie już TRT na dalej nieokreślony czas.
W tygodniu trzymam dietę +/- na zero lub nawet z lekkim deficytem. Przy weekendzie wpadają cheaty i jakieś piwko/whiskey, ale długo to jeszcze nie potrwa.
Trenuję głównie w piwnicy. Wczoraj z racji, że byłem w rodzinnych stronach posprzątać samochód to machnąłem nogi w trochę bardziej cywilizowanych warunkach. Siła trzyma się bardzo przyzwoicie. Zmniejszyłem znacznie objętość treningów. Trenuję ciężko, ale bez wyszarpywania ostatnich powtórzeń. Na ten moment nie ma to sensu.

Zajawki z ostatnich treningów:

Przysiad bułgarski 2x 44kg




Przysiad




RDL z gumą




MCNPN - 180kg x4




Uginanie nóg na prasie




Czuję się bardzo dobrze. Jedyne co mi dokucza to moje IMO, ale to już od lat, nic nowego. Za tydzień startuję z nowym pomysłem na protokół leczenia, ale nie będę zdradzał szczegółów. Jeżeli się uda na pewno się tym podzielę. Choćby z racji na osoby z podobnymi problemami.

to oby sie udało