DT- Headlong pt.2

Szacun, po trzykroć szacun
Jak Speedy Gonzales, nie dość że biegniesz to jeszcze z trybun dopingujesz się do szybszego biegu

I jeszcze foty strzelam


Pojutrze może być tak że do trybun się nie doczłapie i puszczę pawia na tą piękną bieżnie

Te dziesięć minut na 3'50" może się z żołądkiem nie dogadać.
Spróbuj się za bardzo treściwym nie opychać, bo szkoda byłoby stejka czy czekoladę na bieżni zostawić

Przejrzałem ten trening. W sumie mogę zejść do 3.57

Pociągnę Jeszcze dwie minuty, żeby 3000 połamać. Jak się da. Z takim bojlerem jaki wychodowałem podczas korony to może być niewykonalne

Dasz radę, o ile nie wklepałeś danych z dupy wziętych (sprzed masy), to dasz radę

Bez sprintu po 3:44 a mi wychodzi, że 1:34 na połówkę to rekord na 10 min po 3:53. Greg nieźle szaleje.

Paawo... ogólnie to jest plan na 1:32/połówka.

Też mnie dziwi takie obciążenie na samym początku planu- dlatego skupiam się raczej na górnych rejonach tych widełek(3:57). Garmin podpowiada że może się uda...

A ta połówka to kiedy?

Plan kończy się we wrześniu. Nie to żebym planował we wrześniu jakiś bieg ale trzeba coś w życiu robić

To trzymam kciuki.

A to co dałeś na zegarku to po 3:45 wychodzi wytrzymałość tempowa do trójki. A to gdzieś odcinki 800, max 1000m i na pełnym wypoczynku. Tak, że on żąda żebyś yebnął zawody, No ale to też środek treningowy i to bardzo skuteczny, tylko ostrożność zalecana.