ajazyGwoli ścisłości, poniższe ma wymiar tylko i wyłącznie osobisty, może coś z tego zrozumiecie, a może faktycznie jest tak, że syty głodnego....
Dojrzewa we mnie myśl o rzuceniu siłowni w p***u...sytuacja z moja koxartrozą jakby przyspieszyła tempa..z jednej strony zdjęcie rtg sugeruje, że już od dawna z balkonikiem powinienem pop*****lać, a ja tylko lekko kuleję, co niewątpliwie zawdzięczam siadom, ciągom itd, z drugiej zaś nap*****la mnie od rana do rana i apiat O A p/bólowych nie łykam Nie jestem pewien, czy warto kopać się z koniem. Kurde...miałem jeszcze napisać dużo, ale...kij w oko
Dobra, idę pokucać frontalnie, a potem pomyślę, co ze sobą zrobić...w sumie parę fajnych programów w telewizji mnie ominęło
Ajazy pytanie czy jak rzucisz siłownię to przestanie boleć
Mnie też wiecznie Prawy kaptur, szyja, bark, biceps. Raz jedno, raz drugie a czasem wszystko na raz. Ale wiem z doświadczenia, ze jak nie ćwiczę to jest jeszcze gorzej, bo wtedy boli i z prawej i z lewej i jeszcze bardziej. Więc wybieram mniejsze zło