WYJŚĆ Z CIĘŻKIEJ NERWICY I DEPRESJI: MÓJ DZIENNIK

A w braniu takich kwasów w ilościach co napisałeś powinno się robić jakaś przerwę?

Jeżeli będziesz brał 2000 EPA dziennie, to 3-4 miesiące uzupełniania powinno wystarczyć. Omega 3 bardziej pomaga na depresję niż na nerwice ale warto ją suplementować również w nerwicy. Co do kompleksu witamin z gr B jeżeli bierzesz po 3-5 mg tych witamin to nawet nie poczujesz różnicy, tu trzeba większych dawek minimum te 25 mg a najlepiej 50 mg witaminy b1,b6 i z 250 mg niacyny. Jest taki preparat B-50 możesz kupić, i osobno niacynę.


Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-10-12 11:43:19

Ja jak juz wyjde z blednego kola nakrecania sie i lęk slabnie i mozna jakos funkcjonować, to przy jakiejś konforntacji jak ostatnio u lekarza caly proces wraca od nowa, nie ma tak ze bierze mnie lek np u lekarza i jade domu i puszcza tylko najpierw 2 dni jestem jakis nadmiar spokojny, lepiej śpie a po 2 dniach wraca bezsennosc, spada waga, nadchodzi wielki lęk i nie chce puscic. Ciezko wtedy lezec, siedziec, bo w srodku wszystko skacze, w uszach piszczy a glowa jest spieta do granic mozliwisci. Puszcza dopiero po jakims mieisacu jak duzo chodze, cwicze (mimo ze nie ma na to sily). Zastanawiam sie czy te nawroty są dlatego, ze wewnetrznie boje sie czegos bardziej nz normalni ludzie (na psychoterapii ustalilem ze boję się separacji, choroby psychinczej, nadmiaru pracy) czy dlatego, ze moj organizm ma tak niska odporność na stres (bo przeciez kazdy sie czegos obawia i boi ale nie u kazdego prowadzi to do nerwicy)

bardzo podobne to wszystko do stresu pourazowego, ale niektorzy twierdza ze tym jest wlasnie nerwica lękowa.

I teraz nie wiem czy dobrze robie ze ja ten lęk wychodze, wycwicze, moze powinienem w nim trwać i go olewać i wtedy on by "pękł". i nie wrócił, bo jak narazie wraca juz wszytsko od poczatku z 5 razy,

dziwie sie ze nawet lekarz i czasami psychoteraputka nie potrafia zrozumiec ze dla mnie nie ma bezpiecznego miejsca, ja mam lęk ogromny non stop, czasami lekko słabnie czasami rosnie ale on jest bardzo duzy non stop.

Troche jak poczytalem to czesto takie nawroty są nie od zbyt duzej ilosci kortyzolu, ale zbyt malej. Czlowiek jest zlekniony ma malo kortyzolu, przychodzi stres i wlasnie wtedy aby lęk przeszedl powinien zostac uwalniony kortyzol. Jak nadnercza nie zapodaja kortyzolu to stres trwa i trwa i nie ma sygnalu ze stresora mozna pokonać




Zmieniony przez - kris4real w dniu 10/12/2018 12:54:45 PM

kris4real

Troche jak poczytalem to czesto takie nawroty są nie od zbyt duzej ilosci kortyzolu, ale zbyt malej. Czlowiek jest zlekniony ma malo kortyzolu, przychodzi stres i wlasnie wtedy aby lęk przeszedl powinien zostac uwalniony kortyzol. Jak nadnercza nie zapodaja kortyzolu to stres trwa i trwa i nie ma sygnalu ze stresora mozna pokonać

kwestie typu czy pierw było jajko czy kura
piszesz o kwestiach z kortyzolem a co na niego wpływa ?
im dłużej trwa ten dziennik tym bardziej uważam że bez pomocy z zew sobie z tym nie poradzisz

no ale jakiego, chodzę na psychoterpapie i do psychiatry przeciez, a duze dawki lekow nic nie dawaly, nasilaly nawet objawy. Ktos kto nie czytal ksiazek i artykulow na temat nerwicy lękowej nie bedzie wiedzial, ze jest takie cos jak przekroczenie granicy odpornosci swojego ukladu nerwowego i bedzie myslał ze to co pisze to jakas czarna magia. Jak sie go przekroczy wlasna odpornosc wariuja wszystkie hormony, niektorzy nie przekrocza granicy nigdy, niektorzy jak moze ja przekrocza go reduckcja i rocznymi ciezkimi treningami i wybudzaniem w nocy przez syna, niektorzy przez rozwod itd itd

jakby to bylo takie latwe ze ktos daje mi tabletke i jets spoko to juz bylbym zdrowy.



Zmieniony przez - kris4real w dniu 10/12/2018 1:23:40 PM

Antydepresanty nasilają objawy tylko na początku przez pierwsze dwa tygodnie z powodu nadmiernego wykorzystywania serotoniny w synapsach i złego przewodzenia glutaminianu. Nie prawdą jest że depresją wiąże się ze spadkiem poziomu serotoniny, udowodniono że ten poziom w niektórych rejonach mózgu jest zbyt wysoki i po podaniu antydepresantów nadal się zwiększa co powoduje w pierwszych dniach lub tygodniach znaczne pogorszenie stanu psychicznego (nasilona depresje, zwiększone lęki, ataki paniki, myśli samobójcze) dopiero po pewnym czasie z nieznanych jeszcze powodów poziom serotoniny zaczyna się w tych rejonach mózgu gdzie był za wysoki obniżać, a chory odczuwa poprawę. Na pełny efekt leczenia czeka się przeważnie 4-6 tygodni, nie wiem jakie antydepresanty brałeś ale warto zaczynać od słabszych typu escilatopram + trittico do tego uspokajająco na pierwsze dni/tygodnie sedam/lexotan(bromazepam) w dawce 1,5 - 3 mg dziennie. I dużo kwasów omega 3 one zmniejszają skutki uboczne antydepresantów jeżeli chodzi o psychikę czy libido. Escilatopram działa dosyć szybko i często jest pozbawiony skutków ubocznych jeżeli już występują to przez pierwszy tydzień (mdłości, drżenia rąk). Problem polega na tym że jak odstawisz antydepresanty to problem po kilku miesiącach wróci, bo wrócisz do swojego prawdziwego samopoczucia i zachowania. Stosowanie leków antydepresyjnych jest dobre kiedy osoba wpada w depresje/nerwice po np zmarłej bliskiej osobie, wtedy poprawa samopoczucia i odstawienie leków nie musi wiązać się z nawrotem choroby, jeżeli jednak osoba przez X lat ukształtowała swój charakter w sposób lękowy (nadmierne przejmowanie się, pesymizm, brak odporności na stres itd) to nerwica i depresja wróci dlatego tak ważna jest psychoterapia. W Twoim przypadku wskazane były by jakieś niewielkie dawki antydepresantów żebyś nie czuł się jak zombie ale poprawił swój stan na tyle że pozwolił by Ci na w miarę normalne funkcjonowanie, uczęszczanie na psychoterapię i wychodzenie nerwicy na przeciw. To prawda co napisałeś że konfrontacja z lękiem powoduje wzrost napięcia i lęku nawet na kolejne dni, tak działa układ nerwowy. Jeżeli nie chcesz to tego nie rób a po prostu zachowuj niereaktywność w stosunku do objawów nerwicowych (przestań się nimi przejmować i staraj się funkcjonować pomimo trzęsawki, odrealnienia, myśli natrętnych) i innych bzdur które powoduje nerwica, jeżeli będziesz żył obok tego i próbował pogodzić się z tym w stylu "najwyżej mi tak zostanie" to umysł się uspokoi i zaburzenia lękowe miną.

bralem trtiitico, wenlafaksyne, amitryptiline, jakies neuroleptyki , hydroskyzyne z 8 miesiecy i nic nie bylo lepiej nawet jak dochodizlem do mega duzych dawek, wszytsko wracalo tak samo jak wraca teraz, a spalo sie jeszcze gorzej po nawrotach i serducho to mi z klaty wyskakiwało po kazdym nawrocie


Zmieniony przez - kris4real w dniu 10/12/2018 1:30:42 PM

trittico jest słabe(samo), wenflaksyna daje mase skutków ubocznych i ciężko się z niej schodzi, amitryptilina - trójpierścieniowy lek przeciwdepresyjny nie wiem kto Ci to przepisał i w jakim celu, tych leków się już nie stosuje. Może warto było by się udać do jakiegoś młodego psychiatry z dobrymi opiniami? nawet jeżeli miał by być w innym mieście.

Brałeś takie leki ?

Paroksetyna 20-30 mg
Sertralina 50-150 mg
Escilatopram 10-20 mg
Sulpiryd 50-150 mg





Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-10-12 13:32:33

Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-10-12 13:32:47

Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-10-12 13:33:00

Zmieniony przez - qw3rty w dniu 2018-10-12 13:33:49

Nie, nic z tego nie brałem

@qw3rtyJa z witamina B mam neurovit.
Niby na receptę ale kiedyś to dostałem nie brałem i teraz zaczynam brać.

Autorze obejrzyj filmik z poprzedniej strony leku ponoć nie można ignorować i cieszyć się że przechodzi tylko trzeba go zaakceptować. Ciężko ale trzeba próbować.