Powoli odliczam dni do urlopu.
W niedzielę wpadła mocny Push, bardzo fajny trening.
1. Wyciskanie sztangielek 5s x 8-10p
2. Wyciskanie żołnierskie 5s x 6-10p
3. Dipsy z obciążeniem 3s x 10-12p
4.
Rozpiętki na bramie 3s x 12p
5. Unoszenie bokiem 4s x 12-15p
6. Wyprosty ramion na wyciągu 3s x 8-12p
A w poniedzialek bardzo wczesnie, na czczo, przed pracą pull
1. Podciąganie chwyt neutraly z dodatkowym obciążeniem (+16kg) 5s x 5-8p
2. Wiosłowanie jednorącz 4s x 8-10p
3. High row na hammerze 4s x 10-12p
4. Przenoszenie drążka wyciągu 2s x 12p
5. Uginanie ramion na modlitewniku 4s x 8-10p
6. Uginanie ramion ze sztangielkami z supinacją 3s x 12p
No i po poniedziałkowym treningu już idąc do pracy było mi jakoś niedobrze. Około godzinę później zjadłem potreningowy i zaczęło się. Co chwila biegałem do toalety. Po późnym obiedze znowu to samo i tak trzymało mnie aż do wieczora. Strasznie mnie umęczył wczorajszy dzień. Na wieczór wpadł kleik z kaszy manny, mąki ryżowej i WPC i było już ok.
Jutro i pojutrze lekkie treningi góra/dół. Podjąłem decyzję o lekkim deloadzie z racji. Że już 8 tygodni ciągle idą treningi na maksa i ostatnio odczułem lekki spadek siły. A na urlopie jak będzie ochota to wpadnie zapewne jakieś FBW.
Przed treningiem ostatnim czasem standardowo
I szamka m.in. naleśniki jaglano-ryżowo-pszenne z twarogiem i malinami.
Zmieniony przez - Polskikoks w dniu 9/25/2018 3:43:29 PM