Jezoo - road to double 40

Szybko ci waga leci, ja musiałbym się głodować, żeby uzyskać taki spadek wagi.

LiptonS

Szybko ci waga leci, ja musiałbym się głodować, żeby uzyskać taki spadek wagi.

Na początku zawsze szybko leci. Zatrzyma się na 78kg i też będę musiał rozpocząć głodówkę i każdy kilogram będzie ciężko zrzucić - oczywiście starając się utrzymać masę mięśniowa.

jezoo

LiptonS

Szybko ci waga leci, ja musiałbym się głodować, żeby uzyskać taki spadek wagi.

Na początku zawsze szybko leci. Zatrzyma się na 78kg i też będę musiał rozpocząć głodówkę i każdy kilogram będzie ciężko zrzucić - oczywiście starając się utrzymać masę mięśniowa.

W porównaniu do kwietnia, a maja to 0,5kg różnicy wyszło u mnie, więc szału nie ma. Ważne, że leci i oby w czerwcu spadło podobnie jak w maju, a będę zadowolony. Masa mięśniowa jeszcze się dobrze u mnie trzyma, bo pozwala mi dalej progresowac z treningu na trening, w ćwiczeniach, które zastosowałem na początku redukcji, więc nie mam na co narzekać. Oby w lipcu ten test wystartował, bo jak nie, to kreatynę kupię za swoje i w końcu ją przetestuję.

Lipton 0,5kg/miesiąc to jednak trochę mało, coś oszukujesz z tą redukcją
ale skoro jesteś zadowolony

kabo9

Lipton 0,5kg/miesiąc to jednak trochę mało, coś oszukujesz z tą redukcją
ale skoro jesteś zadowolony

Rzeczywiście 0,5kg to malutki. Chociaż dwa by się zdało zrzucać.
Lipton może warto zrobić z tydzień przerwy od redukcji, dać organizmowi odżyć i uderzyć na nowo. Z tego co czytałem powinno się redukować bez przerwy max 3 miesiące bo zachodzą jakieś dziwne zmiany w organizmie.

0,5 kg to różnica między kwietniem/majem, a nie mój spadek wagi miesięczny.
Średnia tendencja spadkowa wagi na tydzień wyniosła u mnie 0,666kg.
Myślę, że idzie to w dobrym kierunku, nie za szybko, nie za wolno.

LiptonS

0,5 kg to różnica między kwietniem/majem, a nie mój spadek wagi miesięczny.
Średnia tendencja spadkowa wagi na tydzień wyniosła u mnie 0,666kg.
Myślę, że idzie to w dobrym kierunku, nie za szybko, nie za wolno.

To dobrze idzie Bez efektu jojo.

Dzisiejsze interwały pod wielkim znakiem zapytania. Mam takie DOMSy, że ledwo do pracy dotarłem. Rano ku przestrodze od Kabo zasiadłem na białym tronie i mam nadzieję, że do jutra mam spokój Jest coraz gorzej...

Wykorzystałem powrót do domu rowerem jako rozgrzewkę i od razu zrobiłem trening w formie statycznej aby mniej bolało Zrobiłem to co na treningu po 3 serie i trochę drobnych kombinacji. Zmęczyłem się i chyba o to chodziło. Dzień zaliczony w dobrym kierunku

Dzisiaj samo cardio. Przejechałem na rowerku stacjonarnym 11,5km. DOMSy odpuściły więc zwiększyłem opór o jeden stopień a ostatnie 500m przekręciłem na maxa. Nogi spompowało jak po dobrym treningu nóg.
Z ostatniego filmiku zrobiłem screena bo mi się poza podobała choć do sprzedania dużo jej brakuje