Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
dzien 2 z 100
DNT (? czy jest u mnie coś takiego?)
30 min kardio na czczo
1 h łyżew
1 h rozciągania i kalinestyki
dzień 3 z 100
DT
30 min kardio na czczo
1 h łyżew
siłka: dzien 2: GÓRA
1. OHP 12/10/8/max z ok 50%RM (czasem jak mam czas to dodaję serię x6)
5kg/7,5kg/10kg,12.5kg/2,5kgx17 (w zasadzie dobrze weszło)
2. "wyciskanie" horyznotalne (albo wyciąg albo gumy) 3-4x15
na czarnej gumie
3a. wiosłowanie na wyciągu 3-4x10
4x20kg
3b. wznosy bokiem leżąc na ławce skośnej 3-4x15
4x,25kg
4a. ściąganie drążka do klatki 3-4x10
drązek był zajęty,zamieniłam na warkocz
4b. rozpiętki 3-4x12-15
6kg
5a. "francuz" na wyciągu 3x12-15
też wyciąg zajęty, zdecydowałam sie na francuza z hantlą
5b. uginanie przedramion na wyciągu 3x12-15
10kg
+30 min biezni
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
dzien 4 z 100, czwartek: DNT
30 min spinningu na czczo
1h łyżew
czyli nic ciekawego
diety nie wypisuje z wiadomych przyczyn...ale licze, że już dziś wrociłam na tor.
piątek:
dzien 5 z 100, DT
DÓŁ
1. HT 12/10/8/max z ok 50%RM (czasem jak mam czas to dodaję serię x6)
50kg/60kg/70kg/80kg/40kgx16
2. good morning na hack maszynie 4x15
20kg
3. donkey kicks na smithie 3-4x12
sam smith, ale cos nie weszło
4. SDL z gumami 3-4 x10-12
3 x10, guma niebieska...i strasznie mną bujało
5. odwodzenie na maszynie+ guma 2x20-30
6. rotacja wewnętrzna 2x20-30
+ stretching, głównie górnych partii, bo o nich to się nie pamięta, a jestem strasznie pospinana
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Wracam, tak przekornie, nie od nowego roku.
Chce prowadzic dziennik zeby sledzic swoj progres w rehabilitacji i powrocie do formy.
Otoz, w pamietna deszczowa sobote dnia 7 grudnia zerwalam ACL, calkowicie. Czeka mnie operacja w marcu, bo jednak osobom aktywnym jest jednak bardzo potrzebne.
Przyznam,ze sie zalamalam totalnie. Poglebilo to moje ED, juz nie mialam jak spalac nadwyzki kalorycznej i chyba wszyscy wiemy jak sie to skonczylo
Na szczescie, moje kolano bardzo ladnie wspolpracuje. Dbam o cwiczenia. Nadal pozostaje w miare aktywna.
Po niespelna tygodniu od kontuzji wrocilam na "trening". Dostalam zielone swiatlo od lekarza. Oczywiscie,zostal zmodyfikowany tak,ze nie nadwyrezam stawu kolanowego.
Niestety, przegapie praktycznie caly sezon lyzwiarski...:(. Ten, w ktorym moglam trenowac do oporu. Po pwrocie z Polski sprobuj delikanie wrocicna lod, ale bez szalenstw. Na pewno zamienie lodowisko na basen. Coz, jak Paula wspomniala,nie doceniamy tego, co mamy poki nie stracimy...
Swieta przebiegly w miare mozliwie. Nie trzymalam sie michy, zjadlam za duzo, ale nie po korek i nie kazdego dnia.
Od dzis, hehe, licze makro. Przewiduje przerwe 31 i 1 stycznia. Czasem bedzie na oko.
Ale jednak ciezko mi teraz dietkowac mieszkajac z ludzmi, ktprzy ciagle chomikja slodycze i mam do nich swobodny dostep. Nie mam juz tej sily woli, nie wiem, gdzie sie podziala.
No ale coz, trzeba ja odbudowac :)
Brak porzadnych treningow mi jednak doskwiera. Przez to musze jesc mniej i nie sprawiaja mi takiej radochy. Zero.progresu, jakies machanie nozka.
Ale, zeby nie bylo, ze tylko jojcze, mam w miare regularny okres. Tak wiec sprobje odstawic dziki pochrzyn.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Pociesz się, ze z łyżwami nie żegnasz się na zawsze, za to potem jaka frajda będzie :P
Trzymam kciuki za rehabilitację i walkę z zachciankami
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
night, w szwajcarii. Tu bym czekala pare dobrych lat albo musiala wylozyc kilka tysi na zabieg w prywatnej klinice.
Na szczescie szybko wracam do sprawnosci...nie mam problemow z chpdzeniem i kuleje tylko gdy mam na nodze szyne
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!