jeezu, co takiego robię, ze nie mma czasu na regularne dziennikowanie?
01.12
DT (nogi)(mniej więcej)
1.
box squat (50% możliwości) 3x15
20kg (to naprawde leciutko, będe sukcesywnie dodawać)
2. good morning 4x15
20kgx15/25kgx15/25kgx1225kgx12 (tu jest ok, dorzuciłabym więcej, ale wolę popracować z tempem)
3.glute bridge 4x15
40kg (zdecydowanie trzeba dowalić)
4. wykopy z minibandem 3x15
guma czerwona i rózowa
5. hyperextensions 3x20
guma czerwona i rózowa
+ chyba brzuch i troche orbitreka
sobota i niedziela: DNT
diety oczywiście wszystko mi się porozjeżdżało, bo...no wlasnie, 1700 kcal to dla mnie za malo i podjadam inie zawsze jest to pomidorek koktajlowy
bez sensu, podnosze do 1800 kcal. musze tez popracowac nad odpowiednią podażą płynów i regularnym łykaniem supli.
dziś rano miałam sesję z fizjo. są postępy szybko wracam do formy, ale wątpię, że będe mogła załozyć łyżwy przed operacją lub w ogóle w tym sezonie.
no w każdym razie kolano już wyprostuje do końca, nie moge jeszcze zginac maksymalnie (np. usiąć na piętach)
oprócz tego robiłam ćwiczenia na niestabilnym podłożu: truchtanie w róznych kierunkach po mięciutkim materacu, stanie na jednej nodze z zamkniętymi oczami, bosu, pistolety na róznych powierzchnniach, mostek biodrowy na małej i dużej pilce. póxniej jeszcze zrobiłam zestaw rehabilitacyjny i czekają mnie jeszcze bareczki