i nadrabiam rozpiski. w zasadzie wdomu miałam czas, ale jakos nie miałam weny. w domu dieta wiadomo: tłuszczówka (mieszkam na wsi, wiec korzystam z darów gospodarstwa, szczególnie intensywnie z tlustego mięsa ). ale trening był. booooże, jak on mnie umęczył!
sobota: DT
1a. chin up 4x8
5cc+3gumy/4cc+4gumy/3cc+4gumy/7gumy
1b. RDL 4x12-15
50 kg, i po tej serii już chciałam isc do domu
2a. wiosłownie hantlą/na wyciągu 4x12-15
nna wyciagu
2b. HT 4x12-15
50kg. na początku cos tam walczyłam zgumą na kolanach, ale zupelnie nie była potrzebna
3a. Pompki na poręczach 3xmax
8/7/6
3b. Single leg rdl 3x12
4. brzuch
superseria:side plank/serratus crunch
rozciąganie
dieta: jaja, kiełba, ziemniory, marchweka, kapusta kiszona i smalec (to tak w skrocie)
niedziela: dnt
caaaly dzien w tasie
dieta: tak samo.
poniedzialek DT
dzis też sie umęczyłam.
1a. Siad 4x6-8
42,5kg/42,5kg/45kg/45kg--> ale nie wiem jak tam technicznie, bo się nie nagrywałam.
50 kg--> brzydko, schodzę na siłę za gleboko i podwijam ogon
1b. Wyciskanie hantli 4x12
8kg
8kg
2a. Mc sumo 4x12-15
40kg, byl straszny tłum na siłce i dopadłam tylko 40kg gotowa sztangę. z racji tego, że była niska, zrobiłam cos a la sumo RDL
50 kg
2b. Wznosy bokiem4x12-15
4kg
3kg (jakos tak letko było)
3a. Bułgar 3x12-15
cc i to tylko 2 serie, bo mi prąd odcięlo
cc
3b. Face pull 3x12-15
4. swing
3x15 chyba 20 kg
swing olałam zrobiłam tylko hip extension
dieta:
jaja
kurczak, 30g kaszy gryczanej,sałata, pomidor
(w knajpie): dorsz (130 g gotowego), kasza gryczana, gulasz warzywny
kurczaczeek, 100 g czekolady gorzkiej (prosze tego nie komentować), 150 g ziemniaków, cukinia, cebula, kalafior
ryz brazowy, 100 g jaakiejs chudej ryby
no i kawa macchiato
jutro juzz licze
suplle w kratke, damn, musze sie nauczyć je brać regularniej
a oprócz tego to ciągle przychodzą mi wyniki badan i na podstawie swojej skromnej wiedzy wnioskuje, że moja ginekolog ma rację: zaburzenia czynnosciowe przysadki.
zawsze wiedziałam, ze mam nierówno pod sufitem
Zmieniony przez - kebula w dniu 2017-03-06 21:29:51
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html