Powrót po przerwie. Cel: Przygotowania formy na zawody 2020

spokojnie wiem co robie siady robie do stopnia gdzie udo jest rownolegle do ziemi i od 140kg zakladam bandaże. Kiedys robilem atg na 180 ale bez bandazy i zakonczylo sie to zle dla moich kolan a taki rodzaj silowych siadow w treningu nog uwazam za optymalny

siły max.. ja znowu problem mam bardziej przy hack maszynie jak wolno schodzę to wtedy czuje lekkie kłucie w kolanach, przy siadach ostatnio pzeskok zobiłem z 160 x3 na 180 x4-6 zmieniłem tylko polożenie sztangi na plecach i nagle wszystko sie lekkie zrobiło ale kolan nie czułem , w opaski się jeszcze nie uzbroiłem. Ale chyba trzebabędzie również bo że nie boli nie znaczy że nic się nie dzieje.

Mimo wszystko 220 bym ściągnął ze stojaków i kolejny etap to byłoby zrywanie mnie z podłogi

Bo niektóre hack maszyny są tak chuyowe, że chyba każdemu bolą kolana... W SQ low bara daleś że ĺatwiej idzie? Jak tak, to pilnuj tylko żeby nie przechylało Cię do przodu. I zamiast w taśmy, lepiej zainwestuj w rehbandy, coś jak ma Mati np. Lepiej dogrzewa staw i nie poprawia wyniku

Dokładnie tak, przenosze na tylne aktony barków i bardziej jestem prosty niż jak miałem tą sztangę wyżej. Mam wrażenie że również ma to coś wspólnego z hiperlordozą, bo przy low barze prostowniki nie bolą tak jak przy high.
Pomyślę nad tym Przemo, narazie nigdy nic na kolanach nie miałem więc jestem zielony.

Ja bandaze używam tylko temu bo zaj**iście odciazaja stawy i czuję się o wiele pewniej w nich a mocno ich nie wiąże by jakoś sporo kg mi dodawały do wyniku. Ale faktem jest że jak się JE mega mocno zwiąże to dodadzą pare kg... pamiętam jak mi kiedyś Piotrek Slapa zawiązał bandaze bo mówił że ultra ch**owo to robie, i tak k****sko zawiązał że ledwo chodziłem. Tak się powinno wiązać z tego Co mowil ale potem mnie aż ścięgna czy coś pod kolanami bolały i wolę wiązać po swojemu tak by było ciasno ale by można było normalnie kolana uginac.



Dziś poleciały ręce z barkami
- wycisk wasko rampa 6. Kończyłem na 4x140 i regres 12x80
- Francus leżąc ze sztanga zza głowę 3x12-11-10. 40kg wszystko
- francus z hantla oburącz siedząc zza głowę 3x15

- uginanie ramion że sztanga na poziomie klatki rampa 8
- uginanie na modlitewniku 1x20 2x12
- uginanie ramienia jednoroczna na maszynce 2x20

- podciaganie sztangi wzdłuż tułowia wasko 3x12. 50kg
- unoszenie hantlii na bok stojąc 3x20
A) wyciskanie na maszynie 3x15
B) odwrotne rozpietki 3x20
- unoszenie linki wyc.dolnego jednoracz na bok 3x20-18

+cardio 30min

Plecy, klatka

- pościąganje na drazku chwyt V Rampa 6 i regres. Kończyłem na 4x cc +30kg. Regres na 15p cc
-Wioslo polsztanga 6x12-8. Kończyłem na 8x115kg
-Wioslo hantlami leżąc na ławce 4x15
-Wioslo sztandar ufundowany w opadzie tułowia nachwyt 4x12
- wioslo linkami kleczac z wyc.górnego 3x40
- wioslo linkami wyć.górnego stojąc do klatki 5x20-10

- pompki na pleckach 3x max
- rozpietki na bramie wyc.górny 5x15-10
- butterfly jednoracz 3x15

+cardio 30min

Trening totalnie bez siły i motywacji. Po podciagabiu myślałem pójść w p***u ale jakoś się zmusilem i dokończyłem trening. Plecy nawet spoko zrobione. Klatka inny plan na niż zamierzałem ale trening dziś odbył się w mojej dzielni a tu nie ma ławki ujemnej więc coś innego zrobiłem.

Jutro dnt a w czwartek lecę z barkami i bicem,tricem w superseriach. Na dniach też postaram się wrzucić jakieś zdjęcia z obecnej formy

Nie zawsze można na 100 % tyrać :)

Wiem ale dziś ogólnie mam gorszy dzień. Do tego apetyt coś zaczął siadać a nie ma do tego powodów jeśli chodzi o suplementacje. Masę planuje jeszcze 3.5msc, potem w kwietniu roztrenowanie, i mimo cardio 30-40min po każdym treningu apetyt zbliża się do zera

to szybko coś ten apetyt siadł, aż dziwne

ch** wie o co chodzi, ogolnie mam spierodlony nastrój ostatnimi czasy ale trejnow nie odpuszczam i makro sie zgadza