Hello z rana w sobotę :)
Szykuję się ciężki dzień - cała masaaa nauki, muszę się oswajać z anatomią i ogarnąć to (myśli typu: tego jest za dużo, nie dam rady, nie mogą mieć miejsca!).
Piątek
Wczorajszy dzień spędziłam cały na nauce, sobotę i niedziele planuje podobnie, muszę zacząć od razu z „grubej rury”.
Zrobiłam wszystkie zadania z biochemii! Nie wiem tylko czy dobrze… xD
No i oczywiście, ze trening był! Serii rozgrzewkowych nie uwzględniam.
Nogi,
klatka + triceps:
1. Siady (nie mam pojęcia ile kilogramów, ale po za 40kg na pewno nie wychodzę… mam w sobie irracjonalny strach, bo pewnie bym siadła więcej, ale nie chce ryzykować) - 3s.
2. Suwnica (wysoko nogi i szeroko) - 3s.
3. Zbieranie grzybków - 2s.
4. Wycisk na skosie dodatnim - 3s.
5. Rozpiętki na skosie dodatnim - 2s.
6. Francuskie wyciskanie sztangielek - 2s.
Jestem jednym wielkim „zakwasem”, ale teraz dwa dni DNT więc się zregeneruje mam nadzieje.
Szamka
1. Omlecior! i melon
2. Bataty, kurczak, kalafior, jabłko+cynamon
3. Kurczak z kaszą jęczmienną i kalafiorem
4. Mozzarella z waflami
Wpada mama popołudniu, zobaczyć jak sobie daję rade 300km od domu
.