...
Napisał(a)
i to jest właśnie brak szacunku do czyjegoś czasu,pracy i ogólnie osoby,każdy che mieć wszystko wyłożone na tacy i oczywiście za darmo bo kogoś zdobywanie wiedzy nic nie kosztowało...standardowe podejście jakie się spotyka w dzisiejszym świecie
5
...
Napisał(a)
Tested_gdyby nie wieczne zakwasy które ciagna się i powracają od momentu kiedy Luki pokazał mi jak robić rozpiętki
A co to za patent?
...
Napisał(a)
Jak pamiętam rozpiętki Lukiego, to pewnie po prostu hantle +50kg a nie głaskanie się z 10siątkami
...
Napisał(a)
Dziennik widze ruszył w przeciwieństiwe do fan page'y ale w swoim czasie
Co pytania o diete. Do tutaj jest za problem. Logiczne ze jak ktoś jest na nogach w tygodniu i pracuje to spala wiecej kcal, niz w weekendy jest albo totalne wolne albo trening siłowy. Wystarczy to uwzględnić czy to rotacją czy iloscią posiłków. Lub jeslli komus opornie idzie masa to wcale ;-P
Teraz jesli cały tydzień pracujesz fizycznie + treningi siłowe, to zużycie jest na tyle duze ze jak jeden z dni weekendowych odpuścisz z aktywnoscią a zjesz kcal tyle samo(bądź o ilość ww potreningowych mniej) nic nie bedzie. Jak oba dni weekendowe sa i wolne od pracy i od treningu + do tego nie jestes na nogach od 4-22 a od 8-23, to zwyczajnie wyrzuć jeden posiłek i obserwuj. Po 2-3tygodniahc, jesli waga spada a chcesz masowac to dołóż kcal, jesli chcesz redukować to utnij.
Prostota to bardzo obce słową wielu ludziom w dzisiejszych czasach nie pije tu nawet do darkghost tylko w ogóle, ludzie tworzą jakieś teorie szukają dziury w całym, ale jak przychodzi zapier... na siłowni to juz nie bo przetrenowanie, bo kolana, bo łokcie, bo chomik głodny w domu czeka itd. Najprosciej ustawić coś stałego, idzie dobrze to sie trzymamy i korygujemy jak progres sie zatrzymuje. Nie idzie? to Ucinamy/dodajemy(w zależności od celów) i obserujemy co sie dzieje
Patent lukiego to nie jakies rozpiętki z piramidką. Patent wygląda tak -> podchodzisz do stojaka, łapiesz 50tki, kładziesz sie i rozpisz rozpiętki. Ty to widzisz, myślisz co tu wziąć żeby głupio nie było, więc łapie 45tki, robie 2 serie i czuje przez kolejny msc dodam ze nie mam bólu w złym tego slowa znaczeniu tylko zwykły zakwas któy trzyma sie dosyć długo bo regularnie go 'poprawiam'
Dzis klatka z Darkiem
- wyciskanie sztangielek w lekkim skosie 5s po 12p, nie mogłem mniej powt. po sztangielek wiekszy jak 60kg nie ma zupki chinskie dają moc
- Wyciskanie na maszynie star tracka - cos jak hammer 5s 15-8p
- Brama różne wersje 5s 15-10p
- Rozpiętki 4s 15p - dziś ciężar mniejszy
- Hex press w skosie górnym 3s 12p
- Wąskie wyciskanie4s 10-8p
- Francuskie wyciskanie zza głowy 4s 12p
- Sznur 4s 10postatnia drop set.
Łydka 8serii
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2016-08-14 21:19:38
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2016-08-14 21:20:21
Co pytania o diete. Do tutaj jest za problem. Logiczne ze jak ktoś jest na nogach w tygodniu i pracuje to spala wiecej kcal, niz w weekendy jest albo totalne wolne albo trening siłowy. Wystarczy to uwzględnić czy to rotacją czy iloscią posiłków. Lub jeslli komus opornie idzie masa to wcale ;-P
Teraz jesli cały tydzień pracujesz fizycznie + treningi siłowe, to zużycie jest na tyle duze ze jak jeden z dni weekendowych odpuścisz z aktywnoscią a zjesz kcal tyle samo(bądź o ilość ww potreningowych mniej) nic nie bedzie. Jak oba dni weekendowe sa i wolne od pracy i od treningu + do tego nie jestes na nogach od 4-22 a od 8-23, to zwyczajnie wyrzuć jeden posiłek i obserwuj. Po 2-3tygodniahc, jesli waga spada a chcesz masowac to dołóż kcal, jesli chcesz redukować to utnij.
Prostota to bardzo obce słową wielu ludziom w dzisiejszych czasach nie pije tu nawet do darkghost tylko w ogóle, ludzie tworzą jakieś teorie szukają dziury w całym, ale jak przychodzi zapier... na siłowni to juz nie bo przetrenowanie, bo kolana, bo łokcie, bo chomik głodny w domu czeka itd. Najprosciej ustawić coś stałego, idzie dobrze to sie trzymamy i korygujemy jak progres sie zatrzymuje. Nie idzie? to Ucinamy/dodajemy(w zależności od celów) i obserujemy co sie dzieje
Patent lukiego to nie jakies rozpiętki z piramidką. Patent wygląda tak -> podchodzisz do stojaka, łapiesz 50tki, kładziesz sie i rozpisz rozpiętki. Ty to widzisz, myślisz co tu wziąć żeby głupio nie było, więc łapie 45tki, robie 2 serie i czuje przez kolejny msc dodam ze nie mam bólu w złym tego slowa znaczeniu tylko zwykły zakwas któy trzyma sie dosyć długo bo regularnie go 'poprawiam'
Dzis klatka z Darkiem
- wyciskanie sztangielek w lekkim skosie 5s po 12p, nie mogłem mniej powt. po sztangielek wiekszy jak 60kg nie ma zupki chinskie dają moc
- Wyciskanie na maszynie star tracka - cos jak hammer 5s 15-8p
- Brama różne wersje 5s 15-10p
- Rozpiętki 4s 15p - dziś ciężar mniejszy
- Hex press w skosie górnym 3s 12p
- Wąskie wyciskanie4s 10-8p
- Francuskie wyciskanie zza głowy 4s 12p
- Sznur 4s 10postatnia drop set.
Łydka 8serii
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2016-08-14 21:19:38
Zmieniony przez - Tested_ w dniu 2016-08-14 21:20:21
1
...
Napisał(a)
Adam robisz cheaty przed zawodmai ? konkretnie chodzi mi o to kiedy kończysz cheatowanie jesli zblizaja się zawody ? ;> mam znajomego który wychodzil w debiutach forme mial nei najgorsza a jaeszcze 2-3 tyg przed wyjsciem na scene mowil ze normalnie robil duzego cheata
...
Napisał(a)
Ja mam znajomego co MP zdobywał i nie jadł czysto lub np 2gi kiedys był na Słupsku a na zawody ze Śląska nad morze jechał bez żarcia. Kupowal cos na stacji czy w macu.
Daszkiewicz jadł białą kiełbasę, pił wódkę i zagryzał ogórkami, a na drugi dzień zdobywał mistrza świata więc to że ktoś coś robi to ...
ale do rzecz. Nie, nie robie czitów, nie uznaje czegoś takiego. Nawet na masie jem syf tylko jak sie z kims spotykam. Jeszcze zależy co znaczy "syf" a co "czyste" bo w moim jadłospsie na stałe jest kilka rzeczy których inni generalnie nie uznają lub mają za "brudne".
Jak raz na jakiś czas, na masie, idziemy z chłopakami na miasto jeść(z czego były relacje na forum) to nie traktuje tego jako czit, tylko po prostu ide i jem, bo jestem człowiekiem. A tak sam ze sobą to moge i cały rok jeść swoje, bo w ogóle mi to nie przeszkadza i nie męczy.
Na redukcji nie robie czitów, ale czasami po prostu podbijam kcal jeśli jest taka potrzeba. Jeśli nie ne robie tego. Moja głowa nie ptorzebuje się nażreć a po prostu potrzebuje przemyslanych ruchów. Wpłaszcza mnie za mocno, nie mam energii, siła na treningu spada i ten stan utrzymuje sie zbyt długo to podbijam kcal na 1, moze 2 czy 3 dni. Lub nawet na stałe. jeśli 1-2 dni to jest to ładowanie, moze być to syf, moze byc wiecej zarcia i kcal. Bo co to tak naprawdę ten czit? wiecej kcal , głownie z ww tłuszczu nasyconego oraz sporo sodu. Mozna to świadomie dostarczyć a nie zjeść pizze której marko tak naprawde nie znamy.
Czyli kwestia decyzji czy to syf czy po prostu kalorycznie większe jedzenie.
A jeśli ktoś potrzebuje czita, dla głowy, a nie z powodu nazwijmy to sytuacji sylwetkowej, to może warto się zastanowić nad tym, że jak ktoś się męczy "na diecie" i nie potrafi wytrzymać tych głupich 2-3msc przed zawodami bez czita, to moze to nie sport dla niego. Genealnie smieje sie jak zawodnik narzeka na diete, nie na głód czy osłabienie bo to normalne, ale na sam fakt trzymania sztywnej diety. To troche tak jakby piłkarz narzekał że musi biegać, wiec mysle ze takie osoby nieco mineły się z powołaniem
Daszkiewicz jadł białą kiełbasę, pił wódkę i zagryzał ogórkami, a na drugi dzień zdobywał mistrza świata więc to że ktoś coś robi to ...
ale do rzecz. Nie, nie robie czitów, nie uznaje czegoś takiego. Nawet na masie jem syf tylko jak sie z kims spotykam. Jeszcze zależy co znaczy "syf" a co "czyste" bo w moim jadłospsie na stałe jest kilka rzeczy których inni generalnie nie uznają lub mają za "brudne".
Jak raz na jakiś czas, na masie, idziemy z chłopakami na miasto jeść(z czego były relacje na forum) to nie traktuje tego jako czit, tylko po prostu ide i jem, bo jestem człowiekiem. A tak sam ze sobą to moge i cały rok jeść swoje, bo w ogóle mi to nie przeszkadza i nie męczy.
Na redukcji nie robie czitów, ale czasami po prostu podbijam kcal jeśli jest taka potrzeba. Jeśli nie ne robie tego. Moja głowa nie ptorzebuje się nażreć a po prostu potrzebuje przemyslanych ruchów. Wpłaszcza mnie za mocno, nie mam energii, siła na treningu spada i ten stan utrzymuje sie zbyt długo to podbijam kcal na 1, moze 2 czy 3 dni. Lub nawet na stałe. jeśli 1-2 dni to jest to ładowanie, moze być to syf, moze byc wiecej zarcia i kcal. Bo co to tak naprawdę ten czit? wiecej kcal , głownie z ww tłuszczu nasyconego oraz sporo sodu. Mozna to świadomie dostarczyć a nie zjeść pizze której marko tak naprawde nie znamy.
Czyli kwestia decyzji czy to syf czy po prostu kalorycznie większe jedzenie.
A jeśli ktoś potrzebuje czita, dla głowy, a nie z powodu nazwijmy to sytuacji sylwetkowej, to może warto się zastanowić nad tym, że jak ktoś się męczy "na diecie" i nie potrafi wytrzymać tych głupich 2-3msc przed zawodami bez czita, to moze to nie sport dla niego. Genealnie smieje sie jak zawodnik narzeka na diete, nie na głód czy osłabienie bo to normalne, ale na sam fakt trzymania sztywnej diety. To troche tak jakby piłkarz narzekał że musi biegać, wiec mysle ze takie osoby nieco mineły się z powołaniem
5
...
Napisał(a)
a jak wyglada u Ciebie sytuacja z jedzeniem po zawodach ? :) większosc zawodnikow zaczyna gruuubo leciec z zarciem, co jest jakby nie patrzec glupie bo przez te kilka dni bez kontroli waga skacze bardzo mocno i latwo mnoga popsuc to nad czym kilka miesiecy ostro pracowali ;>
...
Napisał(a)
Tested_A jeśli ktoś potrzebuje czita, dla głowy, a nie z powodu nazwijmy to sytuacji sylwetkowej, to może warto się zastanowić nad tym, że jak ktoś się męczy "na diecie" i nie potrafi wytrzymać tych głupich 2-3msc przed zawodami bez czita, to moze to nie sport dla niego. Genealnie smieje sie jak zawodnik narzeka na diete, nie na głód czy osłabienie bo to normalne, ale na sam fakt trzymania sztywnej diety. To troche tak jakby piłkarz narzekał że musi biegać, wiec mysle ze takie osoby nieco mineły się z powołaniem
O, o, o. Idealnie napisane. Mnie też często koleżanki pytają, mówią, że jak to tak mogę, że one by nie wytrzymały, że mam smutne życie bo nie mogę sobie jeść czego chcę, że nie mogę pizzy, że nie mogę zjeść całej czekolady, zagryźć chipsami a potem leżeć do góry brzuchem Ludzie niektórzy nie rozumieją, że właśnie to jak jemy, to co jemy, to są rzeczy, które nas nie męczą, które nam pasują, które lubimy. Dla jednych męczarnia - dla innych sposób życia. A jak ktoś cierpi jedząc nazwijmy to "czysto'' to czy na pewno się do tego sportu nadaje?
Przygotowania do sezonu 2018!
http://www.sfd.pl/Kasia_Nadolska__przygotowania_do_sezonu_2018-t1151993.html
Instagram: http://instagram.com/aisakdan
...
Napisał(a)
najsampierw nalezy zdefiniowac co rozumiemy przez czit?
dla jednym to frytki zapiekane w piekarniku z indykiem
dla innych half pounder
dla innych ani jedno ani drugie
bo jedno i drugie moze byc z przyzwoitych produktow
i moze byc w codziennym menu
z drugiej strony Adamie,co to robisz to tez poniekad kop dla psychy [podbicie kcal z powodu spadku mocy/plaskosci etc.] ,tylko Ty to robisz swiadomie
nie podobijaj dlugo - to kryzys tez przyjdzie
ale w tym cala metoda i sztuka - wiedziec kiedy i po co
inni po prostu maja ochote i wpiertalaja to co maja pod reka
nawet jak sa nabici
zrzucaja na 'bycie na diecie'
Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-08-15 14:23:32
dla jednym to frytki zapiekane w piekarniku z indykiem
dla innych half pounder
dla innych ani jedno ani drugie
bo jedno i drugie moze byc z przyzwoitych produktow
i moze byc w codziennym menu
z drugiej strony Adamie,co to robisz to tez poniekad kop dla psychy [podbicie kcal z powodu spadku mocy/plaskosci etc.] ,tylko Ty to robisz swiadomie
nie podobijaj dlugo - to kryzys tez przyjdzie
ale w tym cala metoda i sztuka - wiedziec kiedy i po co
inni po prostu maja ochote i wpiertalaja to co maja pod reka
nawet jak sa nabici
zrzucaja na 'bycie na diecie'
Zmieniony przez - solaros w dniu 2016-08-15 14:23:32
"Cóż jest trucizną?
Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną!".
BLOG: http://www.sfd.pl/t1033576.html
...
Napisał(a)
Dokładnie :) Wszystko siedzi w głowie. Granica się często zaciera kiedy cheat to słaba wola, a kiedy celowy zabieg podnoszący choćby poziom leptyny. Według mnie powinno się mniej więcej planować co i jak. Jest czas kiedy można pocheatować sobie ostro i czas kiedy trzymamy się ściślę danej kaloryki
Poprzedni temat
Przygotowania- sezon wiosenny 2017 (Sylwetunia)
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- ...
- 38
Następny temat
SFD TEAM Sebastian Szmyt
Polecane artykuły