a w weekend luźno było, zwłaszcza ze znów był wypad do siostry i jej męza. Micha nie była dramatyczna ale alko wpadło...
w sobotę pobiegałem sobie, przebiegałem akurat obok jakiejś szkoły,a tam zobaczyłem jakąś drabinkę wiec postanowiłem popodciągać się trochę
podciąganie na drążku nachwytem
CC x 19+1
CC x 9+1
CC x 9+1
CC x 8+2
CC x 8+2
CC x 8+2
przerwy krótkie,max 1min stąd między pierwszą a drugą serią taka różnica.
i potem powrót biegiem do domu.
Trasa liczyła ok 7km.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"