Agnieszka - NOWE CIAŁO W BUDOWIE

Otóż to, a teraz się dopiero marcowe urodziny zaczną, kufa ...a ja mleko muszę w miche wliczać, kupię sobie chyba błyszczyk "gut bajt apetajt" i będzie dobrze, dam radę



TYDZIEŃ II, dzień 20



20.02.2016 DT



FBW C


1. Wiosłowanie sztangą podchwytem 4s10p

37,5kg*10, 39kg*10, 39kg*10, 39kg*10 (ostatnie powtórzenia ciężko, czułam też chyba naramienne...)

36,5kg*10, 39kg*10, 39kg*10, 39kg*10
34kg*10, 36,5kg*10, 36,5kg*10, 39kg*10 (ostatnia seria z powtórzeniami ciężko)

2. Goblet 3s12-15p

22,5kg*15, 22,5kg*15, 22,5kg*15 (zrzuciłam z ciężaru jak radził Konrad i rzeczywiście bardziej kontroluję kolana, zapomniałam nagrać)

22,5kg*12, 25kg*12, 25kg*12
20kg*12, 20kg*12, 20kg*12

3. Wyciskanie sztangielek skos dodatni 3s10-12p

11,25kg*12, 11,25kg*12, 11,25kg*12 (ładnie poczułam klatkę piersiową)

11,25kg*12, 11,25kg*12, 12kg*10
11,25*12, 11,25kg*10, 11,25kg*10

4. RDL 3s12-15p

56,5kg*15, 56,5kg*12, 56,5kg*12 (zrzuciłam z ciężaru, żeby schodzić niżej, teraz lepiej spinam brzuch i ruch idzie też z pośladków)

61,5kg*12, 61,5kg*12, 61,5kg*12,
59kg*10+2(myślałam, że 10-12p), 61,5kg*12, 61,5kg*12


Micha:

Warzywa: rzodkiewka, papryka, seler naciowy
Suple: kreatyna(TCM powder), beta-alanina4g, omega3, wit c,b,d, selen, cynk, euthyrox, magnez musujący




PYTANIE: RDL do wglądu, czy coś się poprawiło?


"Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek". Louis L'Amour

Hejka Aga , przy RDL podciągasz sztangę ramionami/kapturami w fazie wyprostu, jest to bardzo mały ruch ale jest,spróbuj się na tym skupić.

Błyszczyka nie zjedz z opakowaniem :) .

No mam jakąś schizę...nie wiem dlaczego, nigdy tak nie robiłam, teraz jak to zaznaczyłeś to, to widzę.
A błyszczyk ...podobno dobry ;o

skup sie na tym co ćwiczysz . Ale jak teraz zauważyłaś to następnym razem głowa ci będzie o tym przypominać.
a po za tematem, ładnie ci w tej koszulce


Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2016-02-21 09:18:45

Witam



Właśnie się zorientowałam, że miałam wczoraj treningowy dzień, a michę jak na nie treningowy Nie wiem dlaczego, ale budzę się często z wzdętym brzuchem w ciągu dnia tak nie mam jak rano, nie ważne co jadam na kolację. Bo to już sprawdzałam. Nie wiem czemu, mam wrażenie, że fałdka jest taka spuchnięta.


Takkkk...wiem, pomiary są niższe, chyba, że źle mierzyłam to, to mleko piję kawę bez mleka, da się ale z kokosowym pokochałam...ojjj tak

Pytanie: Kinga czytałam ostatnio gdzieś, że przy tarczycy nie powinno się jadać kaszy jaglanej a ja jem codziennie, ale kiedyś też wspomniałaś o ryżu (chyba basmatii)m, czy ja go mogę jadać,czy nie? Ewentualnie inny ryż biały? Bo brązowego szczerze nie lubię. Ale pytam z ciekawości, bo śniła mi się pomidorowa z ryżem i mielonymi kluseczkami i tak...pomyślałam o ryżu.




TYDZIEŃ II, dzień 21



21.02.2016 DNT


Micha:

Warzywa: pomidorki koktajlowe, sałata, papryka, rzodkiewka, seler naciowy
Suple: omega3, wit b,c,d, selen, cynk, euthyrox, magnez musujący

"W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie… Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu". Vivian Green

Aga Basmati możesz jeść. Nie pamiętam szczerze mówiąc dlaczego, ale ponoć lepszy nawet od brązowego więc ja tylko taki jem i nigdy nie było uwag. Fajnie, że spadki są. A to tylko mleko :)

Aga nic nie zmieniaj jeżeli "kura znosi złote jajko". Jedz taki ryż na jaki masz ochotę. Super że są spadki.

Witam...


TYDZIEŃ II, dzień 22



22.02.2016 DNT



Chwila szczerości, Kindze pokrótce opisałam, tutaj chcę po prostu napisać, że upadłam, dziś dzień od 2giego śniadania mega nieczysto, z wielką nadwyżką kaloryczną, cukier, tłuszcz palmowy ...także tego.
Poczułam odpowiedzialność "przyznania się" bo...zabrzmiały mi słowa Pawła w głowie "ważne, by być szczerym samemu przed sobą" jak doszłam już do tego...postanowiłam być szczera i tutaj.

Długo było dobrze, nie napiszę upadek numer 1, choć chciałam to trochę zaśmiać, zakopać pod dywan i ująć tak, że nic się nie stało.
Ale stało, znów jedzenie było formą "za jedzenia".
Dziś już nie, ale jutro wracam. Olałam nawet trening ...no dość lamentu. Choć wcale łatwo mi się nie podnosi po upadku...to jutro wracam, mam nadzieję, że wyrobię się z założonymi treningami.

Ah...taka przestroga dla siebie: Aga...! Maszyną nie jesteś, żołnierzem na wojnie już też nie, człowiekiem owszem...upadasz, wstajesz, otrzepujesz się i znów idziesz. Grunt to być świadomym upadku.
Pobredziłam, ale to taki post dla mnie z przestrogą, że z moją przeszłością, nigdy nie da się być zbyt pewnym tego, że jest się na tyle silnym, by dać radę...a byłam zbyt pewna.

Także...Amen.

W życiu bywa różnie - ważne żeby iść naprzód a nie dreptać w miejscu i rozpamiętywać przeszłość. Także idziemy dalej.

Aga nie łam się. Po prostu. Tragedia się nie stała. Zbytnie wyolbrzymianie jednego dnia obżarstwa też nie wpływa dobrze na głowę :) To tylko jeden dzień. Jesteśmy z Tobą :)