Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Z kostką coraz gorzej. Kolega zrobił mi mobilizację, ale wiele nie pomogło.
Ja też chodzę jak zombie
Trening
Na szczęście ostatni raz to robię. Bardzo go nie lubiłam, także się cieszę. W ogóle to po pierwszej serii chciałam się rozpłakać i wrócić do domu. Absolutnie nie mam humoru, ale jakoś pchnęłam. Przyznam, że bez zachowania tempa i reguły superserii.
Rozruch barków, ćwiczenia korekcyjne do przysiadu,
Trening do upadku, jak największe możliwe ciężary 4 obwody , tempo dla 6RM 40x0, 12RM 20x0, 25RM 10x0
Dzien2.
1a. Przysiad
60kgx3/50kgx6/50kgx4/50kgx5
1b. Wypady
7kgx12/7kgx24/7kgx9/7kgx?
1c. wejście na podwyzszenie
5kgx25/5kgx20/5kgx22/5kgx9
2a. MC Romanian
50kgx6/50kgx6/50kgx4/50kgx3
2c. wznosy bioder Hip Thrust
50kgx12/50kgx11/50kgx12/50kgx8
2b. Wznosy z opadu
20/20/17/17
1a. No nie, to 60 kg nie miało sensu
1b. Tyle o ile, kostka mi przeszkadzała, ale później się rozgrzała. Parę razy gleba, ale w sumie do upadku.
1c. Lubię to ćwiczenie, ALE NIE W TAKIEJ ILOŚCI POWTÓRZEŃ. W sumie tu nie było do upadku, bo chciała poprawić technikę.
2a.ok.
2b. Ok.
2c.ok.
SUPLE: magnez, omega, skrzyp, cla softgel
PŁYNY: Woda, kawa, herbata
miska:jak trzeba
Zmieniony przez - kebula w dniu 2014-11-19 21:24:31
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html
Ogłaszam, iż zakończyłam cykl. Diureza będzie tylko zabawą, bo już mam dość i imprezę dziś:P. wczoraj zrobiłam fotki, a podsumowanie pojawi isę w poniedziałek, bo musze przemyśleć, co chcę napisać . Wczoraj luz od liczenia, aczkolwiek jem czysto (tylko duż) i nic nie ważę. Diurezę zacznę albo jutro albo w poniedziałek.
A oto ostatnia wypiska tego okropnego treningu (sory Obli, nienawidziłam go szczerym sercem )
Trening
Rozruch barków, korekcyjne
Dzien4.
1a. Wyciskanie sztangielek siedząc
10kgx10/12kgx5/12kgx4/12kgx5
1b. Wznosy bokiem
2kgx12/2kgx12/2kgx12/2kgx12
1c. Wznosy bokiem w opadzie tułowia
2kgx14/1.25kgx25/1.25x20/1.25kx20
2a. waskie wyciskanie
30kgx6/30kgx5/30kgx5/30kgx4
2b. Francuz na skosie
12kgx12/12kgx11/12kgx10/12kgx11
2c. Prostowanie ramion
1szt.x25/1szt.x20(raty)/1 sztx20/.1szt.x23
3a. Ugiananie sztangi
gryf+10kgx5/ gryf+10kgx4/ gryf+10kgx4/ gryf+ok.7kgx5
3b. Uginanie sztangielek
5kgx12/5kgx12/5kgx12/5kgx10
3c. Mlotki
3kgx25/3kgx25*raty/3kgx20/3kgx17
1a. Ow I serii nie mogłam więcej, bo hantle były zajęte:P
1b.ok.
1c.ok.
2a.ok.,cięzar orientacyjnie
2b. Trochę mi już ręce latały, ale generalnie ok
2c.ok., uwielbiam to ćwiczenie
3a. Ok.
3b. To też lbuię
3c. Ok. (za to tego nienawidzę)
+ 20 min orbi
+ rozciąganie
Zmieniony przez - kebula w dniu 2014-11-22 17:13:18
Zmieniony przez - kebula w dniu 2014-11-22 17:13:55
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Feel the pain and do it anyway...
Obecny dziennik: http://www.sfd.pl/[Stara_Gwardia]_Saida_2014-t993979.html
nadszedł ten moment...
PODSUMOWANIE MAŁOLAT
Na początek, chciałam bardzo podziękować za wsparcie moderatorek, Obli, która mnie prowadziła (pewnie się spodziewałas po mnie więcej, ale naprawdę się starałam), Saidzie, Rudej, które ciągle tu zaglądały. Chciałam również podziękować Arphiel za wskazówki dotyczące techniki.
Aha, no i Bullowi oczywiście za śledzenie moich zmagań. J
Al., Garfieldka, Julusiaczek, Ejpi, Wam również dziękuję za miłe słowa i wsparcieJ. Myślę, że każda z nas wyniosła coś wartościowego z tej zabawy
No i Franii...jeeej, ale was dużo. Jak kogoś pominęłam to przepraszam.
Uf...to była długa zabawa
Zaczęło się fajnie, rekompozycją. Było dużo żarcia, fajny trening, zero kardio. No żyć nie umierać . W czasie wakacji zaczęłyśmy z Obli redukcję, początkowo delikatną, a całą petardą ruszyłyśmy w październiku. Przyznam, że to był najmniej udany i najcięższy okres. Problemy w życiu, później akcje z kostką na pewno wpłynęły negatywnie na efekty, zapał zgasł, ciągle trzeba było poprawiać koronę, bo upadki były, a i owszem.
Miałam okazję przetestować etap przygotowania do zawodów i dziewczyny...chapeau bas. Naprawdę, nie sądziłam, ze to AŻ TYLE POŚWIĘCEŃ I WYSIŁKU.
Czuję niedosyt,mam mieszanie uczucia, bo mogło być lepiej, ale jest dobrze, nie mam większych powodów do narzekania. Starałam się jak mogłam pokonać moje słabości, ale wiem, że do niezłomnej żylety jeszcze mi daleko.
Ale, akcja małolaty to nie tylko zabawa w przemianę sylwetki. Dzięki temu miałam okazję poznać osobiście fantastyczne dziewczyny.
Dobra, czas opisać efekty. Zredukowałam się (o czym świadczą zmienne cyferki w tabelce), jednak marzy mi się dopalenie brzucha. Tłuszcz z tej partii schodzi mi najoporniej, co jest bardzo frustrujące, no ale trudno, nie ma ideałów .
Jak widać, góra słabo, dół o wiele lepiej xD. lubię moje "nowe" plecy, nogi, nawet na łapkach coś się narodziło.
Poniżej zdjęcia dokumentujące zmiany, ale nie przekopywałam dziennika, żeby skopiować wszystkie mini podsumowania, więc muszą wam wystarczyć te . na koniec nie mogłam się oprzeć i zestawiłam moje pierwsze zdjęcie z ostatnim, no i chciałam trochę się powyginać w obasach
koniec małolat
początek małolat
a to w ogóle poczatek
Plany na przyszłość.
Spodobała mi się taka zabawa w fitness (w końcu miałyśmy pojawić się na fitlooku, poczuć klimat przygotwań ) ale najpierw, to ja muszę ułożyć parę spraw w życiu żeby myśleć o czymś poważniej. Także przede mną jeszcze tylko odwadnianie, żeby sprawdzić, jak to zniosę. A co po tym tygodniu? Zobaczymy, że tak powiem, czekam na rady, bo przyznam szczerze, nie wiem, co mogę z tym dalej zrobić
No, to by było na tyle. Pewnie jest jest to dość chaotycznie napisane, ale starałam się. Pewnie o mnóstwie rzeczy po drodze zapomniałam
Zmieniony przez - kebula w dniu 2014-11-24 15:50:23
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
gratuluje przetrwania tego dlugiego okresu i powodzenia dalej!
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
dieta redukcyjna przy zmianach nocnych
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40