Dziennik Wrotki

ooo, a gdzie masz tą walkę amatorską?
4.5kg na dwa tygodnie przy Twojej wadze to dużo.

w Chełmie. Wiem, ale dam radę
Właściwie to nie mam wyboru

Zmieniony przez - pchcn w dniu 2014-10-06 12:31:28

tylko nie bierz przykładu z wiesz której koleżanki, jeśli chodzi o podejście do zbijania wagi

Ha ha co Ty trener się mną zajmie, pewnie do naszej dietetyczki mnie wyśle i odwadnianie...

Uuuu, 4,5kg to rzeczywiście sporo przy Twoich gabarytach

Powtórzę, jeszcze raz - Tak wiem

Znaczy 4,5kg i tak jest do zrobienia, tylko goni czas
Trener coś doradził?

Noo będę obcinać węgle i odwadnianie pewnie

Tak na pszyszłość - dobrze sprawdzić kiedyś wczesniej, kiedy można sobie pozwolić na wahania wagi, jak odwadnianie działa na Twój organizm i wypróbować rózne strategie, żeby w dniu ważenia nie obudzić się z ręką w nocniku

Sprawdzę jak będę miała więcej luzu

Tymczasem podsumowując zawody: miałam dwie walki- pierwszą przegrałam, drugą wygrałam, zajmując 3 miejsce.
W pierwszej walce, miałam o wiele bardziej doświadczoną przeciwniczkę, no i była dużo silniejsza i przegrałam na punkty.

Co mnie cieszy, to że w porównaniu do pierwszych zawodów zrobiłam duży progres bo poradziłam sobie ze stresem, a to, że wygrałam swoją pierwszą walkę w życiu utwierdziło mnie w tym, że się da, że mogę. Nabrałam pewności siebie i wiem, że rozwalę moją przeciwniczkę na gali za 2 tygodnie