Dziennik Wrotki

Dzięki, wszystkie kciuki się przydadzą Marzy się taki udany debiut na podium

Właśnie wiem, że szybko, ale nie mogłam się powstrzymać. Jeszcze trener mówił, że on jest jak najbardziej za tym, żeby od początku startować bo nigdzie się nie nauczy tyle co na zawodach.
Chociaż te kilka dni przed się boję i przeżywam

Kategoria kobiet w ogóle rządzi się swoimi prawami. Najgorsze jest właśnie to, że jest nas mało i wszystkie wrzucają do jednego worka.. początkujące, zawodowe.. A jeszcze ostatnio doczytałam, że organizator zastrzega sobie prawo do połączenia kategorii wagowych w sytuacji gdy będzie mało dziewczyn



Zmieniony przez - pchcn w dniu 2014-05-22 13:45:07

no niestety, mało nas, ale na szczęście coraz więcej
wiesz, ja swój debiut amatorski zaliczyłam z dziewczyną 11kg cięższą (ja 58, ona 69kg), bo tylko my byłyśmy na zawodach...

inna sprawa, że uważam za nonsens walki dziewczyn bijących się zawodowo na zawodach amatorskich, ale cóż

# miesiące treningu to taki standardowy czas na pierwszy start, bo faktycznie - jest to najlepsza droga do oceny umiejętności i wyznaczania kierunku, co dalej.

Wróciłam, żyję.
W BJJ i MMA 3 miejsce, kategorie wagowe były połączone.
W BJJ było nawet spoko, ładnie walczyłam, a w MMA miałam jakiś paraliż po wejściu do klatki i nie potrafiłam nic zrobić
Ale przynajmniej pojechałam, doświadczyłam tych emocji, zobaczyłam z czym to się je i mam jeszcze większą zajawkę Od następnego sezonu będę jeździć na wszystkie możliwe zawody


Wagę będę miała wieczorem, także jutro wracam do liczenia miski

No i fajnie Pierwsze koty za płoty, jak to się mówi
Dużo dziewczyn było?

Zrób sobie teraz przerwę regeneracyjną od jedzenia, jedz czysto, ale do syta i bez liczenia.

I gratulacje ze względu na Twój pierwszy start

no ładnie, ładnie. Gratulacje!

regeneracja trwa?

Dzięki, dzięki

Tak, regeneracja trwa i zawieszam dziennik do października.

Za miesiąc wyjeżdżam za granicę na 3 miesiące do pracy.
Praca fizyczna, 8h dziennie. Treningów raczej nie przewiduję ze względu na to, że ciągle nie ogarnęłam tych pleców.... jedyne co to sobie może czasami wyjdę pobiegać
Z miską też nie wiem jak tam będzie, czy dam radę liczyć i trzymać czystą... no bo tam to wiadomo, wszystko po kosztach będzie szło, żeby jak najwięcej plnów przywieźć do Polski.

Wrócę to zainwestuję w fizjoterapeutę, ginekologa bo tu też są ciągle problemy... no i jak doprowadzę się do stanu, w którym będę mogła ćwiczyć siłowo to zacznę wszystko od początku.
Przygnębia i zniechęca mnie fakt, że od grudnia ciągle stoję w miejscu... Co mi po tym, że trzymam czystą miskę, jak cellulit jak był tak jest, opona na brzuchu też nie zeszła... Nawet nie rozglądam się za strojem kąpielowym bo siara wyjść z taką galaretą do ludzi....

Ejeje, głolwa do góry, najpierw zdrowie, potem sylwetka. ak btw, mma na pewno na Twoje plecy nie pomaga, a jeśłi możesz robić mma, to tym bardziej siłownię IMO.

Udanego wyjazdu i w miarę przyjemnej pracy, wracaj do nas