1. DT Dzień 1.
Rozgrzewka
1. Martwy ciąg 5x8-10 60sek przerwy
I- 8x35kg II-8x35kg III-8x35kg IV-6x40kg V-6x40kg
(po tych 5 seriach myślałam, że już nic więcej nie zrobię, słabo mi było, najpierw pomyślałam, że wiochę robię z takim obciążeniem, ale jednak mnie zabiło. Progresu specjalnie nie uraczy, nie miałam świadomości, że mnie tak złoi, każda kolejna seria to było wyzwanie, pilnowanie tych 60 sekund mnie stresowało- przywyknę)
2a. przysiad z nogami szeroko 3x12-15 bez przerwy
I- 8x40kg II-9x40kg III-10x40 kg
(przy pierwszej serii pomyślałam tylko: No i chyba muszę ciężaru trochę ująć, bo nie mam pewności co do techniki, ogólnie trochę przykozaczyłam i ciekawa jestem jak jutro będzie)
2b. wyciskanie suwnicy 3x 12-15 90sek przerwy
I- 10x40kg II-12x40kg III-13x40 kg
(co seria to inne ustawienie maszyny, szukałam tego właściwego dla mnie, bo nie było kogo o pomoc poprosić, ale w trzeciej serii chyba w końcu dotarłam do tego właściwego, myślę, że mogę wziąć więcej)
3. wyciskanie sztangielek na klatkę skos góra 4x 8-10 60 sek
I-10x7kg II-11x7kg III-10x8kg IV-8x9kg
(z tym ćwiczeniem znamy się dobrze z domowych treningów, ciężko było, ale dałam radę, następnym razem nie zacznę już od 7kg, trza sobie dowalić solidnie)
4. wiosłowanie sztangą w opadzie 4x8-10 60 sek.
I-15x10 kg II-20x10kg III-8x25kg IV-10x25kg
(od razu się przyznaję, nie ogarnęłam techniki jak należy - choć tak mi się wydawało, umknęły mi ważne szczegóły i wylazło to na treningu. Po powrocie do domu analizowałam swoje błędy i chyba już wiem o co chodzi, więc następnym razem będę szlifować)
2. Miska
Jest dobrze, na razie chodzę przejedzona, ale wiem, że to minie Nie ma się co podniecać , jeszcze będę wyć, że głodna jestem.