[DT] Arnoldzdobywca

Co czytasz?

najbardziej lubię fantastykę. Teraz dorwałem "metro 2033". Kozak książka, nie mogłem się zabrać, jak zobaczyłem ponad 600 stron, ale wciąga niesamowicie po 2 dniach jestem w połowie :P. Akcja toczy się w niedalekiej przyszłości, po katastrofie nuklearnej. Opisuje przygody resztek rosyjskiej cywilizacji, która schowała się w moskiewskim metrze. Na prawdę warto. Mam jeszcze kupkę powieści historycznych od Karola Bunsha

Ja za Metro się zabrałem po tym, jak dostałem w łapy "Malowanego człowieka", wcześniej wogóle nie ciągnęło mnie do tego typu książek, ale 6 części Malowanego pochłonąłem w miesiąc chyba. Na mnie to bardzo szybko, ale Metro mi wogóle nie podchodziło, więc porzuciłem na około setnej stronie.

W ogóle w tym roku marnie z czytaniem, coraz więcej szkoły. Zwykle jeszcze czytałem lektury, ale w maturalnej przestałem, bo się rzygać chce :D Polski skończył się dla mnie gdzieś przy "ludziach bezdomnych", teraz tylko matematyka

malowanego człowieka nie znam, ale przeczytam jak będę miał chwilę wolnego. Trza się rozwijać

Zmieniony przez - arnoldzdobywca w dniu 2014-01-25 19:10:29

Ja nigdy nie czytałem lektur, jedyną był Hobbit w gimnazjum. Ja teraz czytam Władcę Pierścieni, masakra, a myślałem, że to będzie wyjątek, w którym film > książka... NIE!

w sumie, to niewiele straciłeś. Z lektur moim zdaniem warto było tylko Sienkiewicza i Prusa przeczytać. A najgorszy zawsze Romantyzm :D

Nie miałem Hobbita w gimbazie :( ale za to sam przeczytałem, Władcę pierścieni też, ale to było kupę czasu temu. Ogólnie byłem fanem wszystkiego z nim związanego, milion razy film, gry tak samo przechodziłem bez przerwy. Wiedźmina czytałeś? Ja pod koniec gimnazjum byłem zakochany, zostało do teraz :P

Nieeee, za Wiedźmina się jakoś nigdy nie wziąłem, może przeczytam w tym roku :)

dzisiaj jeszcze nie liczę żarcia, ale czuję się sporo lepiej. Od jutra lecimy z tematem na 100%, zaczynamy katowaniem nóg :)

gdzieś głęboko w moim tłustym móżdżku mam zapisaną równość pomiędzy dniem bez liczenia a konkursem na jak największą liczbę kalorii oraz pomiędzy spróbowaniem wypieków mamy, a wyebaniem połowy tych wypieków. Nic to, prędzej czy później się wytnę, szkoda tylko, że przerwałem zayebistą serię

zabawię się juro w cardio po nogach. Pewnie wszystko z dzisiaj spalę


edit: w sumie, to bęben wygląda już całkiem normalnie po 4 godzinach od posiłku, normalne wymiary też wróciły przeziębienie pokonane, jestem pełny energii. Może by tak trzymać 8000kcal ed?

Zmieniony przez - arnoldzdobywca w dniu 2014-01-26 20:00:35

Po chorobie praktycznie nie ma śladu, zaczynamy kolejny tydzień mocnym treningiem nóg i brzucha

nogi
-przysiad:
12x100kg 12x110kg 11x110kg 11x110kg 9x110kg poprzedni-90kg
-wyprosty na maszynie
12x50kg 12x50kg 12x50kg 11x50kg 10x50kg poprzedni-45kg
-MCNPN
5x10x60kg poprzedni 45kg
-wykroki
4 kółka po siłce z 45 kg na plecach poprzedni-40kg
-unoszenie sztangielki nogami leżąc 4x12x20kg poprzedni-15 kg
-łydki na maszynie
12x128kg 12x128kg 11x128kg 10x128kg 8x128kg poprzedni około 100kg

brzuch
-allahy
5x11x60kg poprzedni 45kg
-wzniosy nóg
5x12reps bez zmian


trening życia

w diecie coś tam policzyłem, robię mini IF, to może zleci ze mnie trochę wody-mam po wczoraj +2-3kg na wadze, ale w pasie tyle co wcześniej, urósł bicek i klata Jutro kupię w końcu tę wątróbkę, to może wejdzie normalne żarcie. Dziś białko z budyniu