Droga do debiutów 2014 - Przemek Górynowicz & IHS

Dokładnie jak wojo, PODSTAWY! a nie rozkminy przy kompie

Kolejna sprawa - ktoś tu napisał że chłopaki z WK lecieli "prop+wino" ani prop,ani wino NIE SPALA tłuszczu. Jak ktoś nie wie jak działa pochodna dihydrotestosteronu taka jak winstrol czy masteron, to niech lepiej nie pisze. Bo to nie robi cudów i nie sprawia że nagle ww proste się nie odkładają.
Poza tym jeśli w takiej sytuacji ktoś uznaje że ich dieta na taki "grubym" cyklu działa inaczej, niż gdyby na nim nie byli, to po co pytacie o diete któregokolwiek kutluturystę z naszej elity. Nawet tych którzy nagrywają filmy dla sfd? wierzcie mi że tam to nawet o saa nie chodzi, tylko o peptydy w mocnych dawkach.

Więc pytanie o dietę, do kogokolwiek kto wychodzi na ME czy MŚ i walczy o topowe miejsca na PP - idąc tym tokiem myślenia totalnie bez sensu.

Pytacie - bo przez lata zdobywali różne doświadczenia, poznawali wielu ludzi którzy stosowali i próbowali różne diety, metody itd. Mają coś sprawdzone praktycznie i są w stanie doradzić.

WK pokazali że na brudnych kcal też można zrobić formę. I podzielili się tą widzą.
Mariusz Czereniewicz też to teraz robi. Sam znam z dobrych xx osób co robią formę na brudnych kcal - problem jest jeden. Brudne kcal nie sycą jak ryż brązowy czy owsianka. I nie każdy jest w stanie wytrzymać na żelkach zamiast ryżu - mówie przed startem.

Po prostu jak macie na koncie debet 2000tys złotych i wpływa wypłata 1500zł to na koncie i tak jest -500zł. Więc nie jesteście w stanie nic odłożyć.
Czy takie jedzenie/odchudzanie będzie zdrowe? na pewno nie. Cukry proste = większe ryzyko podejścia wodą. Ale smalec na takim samym minusie kcal i tak się będzie palić.

no i spożycie cukrów prostych pobudza łaknienie do tego stopnia, że psychicznie można rwać sobie włosy z głowy. Z nerwów.
a z kolei białko hamuje apetyt, lepszy komfort psychiczny. Dlatego ludzie są w stanie wytrzymywać na VLCD i innych hardcore deficytach

Przemo łapa robi wrażenie

Tu nie chodzi o to, że są wycięci itp, bo to każdy przyzna, że robi deficyt, ale o to że ludzie wierzą w to, że idzie forma bez dopingu, a jest zupełnie inaczej.

Wiadomo, że koks sam z siebie nie zadziała. On przyspiesza tylko syntezę białka, niektóre środki zbijają estrogen dając suchy wygląd pomagając pozbyć się nadmiaru wody(wymienione wino, masteron).

Zmieniony przez - PakerZbreslau w dniu 2013-09-14 10:55:31

przemo dobra forma

Ale nie to jest największym problemem: największą lipą jest promocja paskowania w każdym ćwiczeniu: w każdym filmiku WK nawijają paski na sztangę i to na każdy ciężar, czy jest 80kg, czy 200. Podnosząc ciężar na paskach nie wzmacniamy praktycznie w ogole siły chwytu. Potem, taki młody adept ćwiczeń siłowych napatrzy się na nich i paskuje wszystko(na siłowniach pełno takich). Każdy kto ćwiczy wie, że używając pasków ciężar głównie opiera się na nadgarstkach. Nadgarstki nie są mocnymi stawami(chyba że je ktoś trenuje pieczołowicie, ale to robią jedynie strongmani czy armwrestlerzy) i o kontuzję bardzo łatwo. Zrąbany nadgarstek=nara siłownio na bardzo długi czas, bo tego typu kontuzje lipnie się leczą.



Zmieniony przez - PakerZbreslau w dniu 2013-09-14 11:05:39

Ja szczerze nawet nie oglądam ich filmików, to nie wiedziałem ze pimpują te paski Ale ja ani razu nie miałem na sobie ani pasa, ani pasków/haków, jedynie rękawiczki na początku ćwiczeń, i jakoś ćwiczę, myślę na nie małych ciężarach A co do tego że ładują saa, to chyba nikt w miarę ogarnięty nie ma wątpliwości
Co do wypowiedzi Adama - nie wiem, może i się da zrobić wycinkę na syfie, ja nie próbowałem i nie zamierzam. Nawet pomijając kwestie zdrowotne, czy ciągłe uczucie głodu, o czym wspominaliście - ja po sobie wiem, że jedząc g**** zaczynam wyglądać jak g****. Sylwetka robi się zalana, bez wyrazu, nie ważne czy mieszczę się w bilansie czy nie.

mam dokladnie takie samo zdanie jak przemek. Rozumiem raz za jakis czas zjejsc czita ale bez przesad.. .

dokładnie j/w, troche syfu sie podje to w moim przypadku od razu podlewa...

no bo większość syfiastego żarcia to przecież jest połączenie w jednym dużej ilości tłuszczu i węgla.
No wyjątkiem są żelki, po których nie ma różnicy...ale na litość boską jakoś sobie niewyobrażam zamiast kaszy gryczanej zjeść żelki w diecie, bo tym się nie da najeść.