Wczorajsza miska + trening oraz miska dzisiejsza.
Zaspałam do roboty, a będąc w terenie posilałam się lokalną kiełbasą. Masakra z tłuszczem, to już chyba jest nie do uratowania. Nie mam pomysłu, jak ją dobić..chyba tylko owocami i chudym mięsem. Ktoś mnie musi solidnie kopnąć w dvpę, bo zaczynam nawalać.
Trening: siłka + aero 23 min 15%, 5 kph
Rozpoczęłam ostatnie 2 tygodnie treningu dla zielarzy. Fajnie tak spojrzeć na pierwsze ciężary i ostatnie - organizm ludzki jest zadziwiający (tzn. wiem, że 5 powtórzeń teraz i w ogóle, ale mimo wszystko na początku na pewno nie dałabym rady tyle podnieść). Trening trochę zachowawczy, macałam się z ciężarami. Zdecydowanie wyciskanie siedząc i w skosie mogłabym poprawić.
Po wczorajszym, z tyłu kolana, nieco nad łydką zrobiło mi się jakieś zgrubienie, boli jak spuchnięte.
Chleba żytniego było tyle, żeby dobić do 150. Dzień w terenie. Nie wiem, czemu zmiana się nie zapisała.
Zmieniony przez - huda w dniu 2013-03-01 13:21:35