teraz nei czas na oczyszczania poczekamy do wiosny, ale obetnij kalorie 25g z bialka mniej
...
Napisał(a)
sheep głód nie jest wyznacznikiem niczego, a na pewno nie działania metabolizmu
teraz nei czas na oczyszczania poczekamy do wiosny, ale obetnij kalorie 25g z bialka mniej
teraz nei czas na oczyszczania poczekamy do wiosny, ale obetnij kalorie 25g z bialka mniej
...
Napisał(a)
Okej, to kolejny mit padł - w sumie dobrze a co do białka to nie miałam ustalonej wartości, tłuszcz był 60g, ww 150g a białko wahało się od 120 do 150 - to ile g optymalnie przyjąć? A i oczyszczanie to będzie czuję przez wielkie O bo hormony planuję odstawić również za jakiś miesiąc, tak więc może jakiś reset się zadzieje w organizmie.
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Micha wczorajsza (DNT) BTW 120/60/150, bez nabiału:
suple: chelamag b 6 x2
picie: woda, kawa, pokrzywa, anatol, skrzyp
Wczoraj było głooodno, jednak białko dobrze zapychało i zostało obcięte Wliczam warzywa, czy tak ma zostać?
Trening dzisiejszy:
przysiad - idę do przodu, jest dobrze
suwnica - nie dało rady zrobić tego w supersecie z przysiadem, pełna okupacja suwnicy była. Progres też słaby dziwnym trafem
RDL+unoszenie bioder - chyba fakt, że dwa pierwsze ćwiczenia nie były w supersecie pozwolił mi na przeskoczenie tego cholernego 60kg w RDL Unoszenie bioder już gorzej poszło niż zwykle - czyżby "dzięki" progresowi w RDL? :>
przysiad wykroczny - troszku mnie sztanga przygniotła w ostatniej serii i gibnęłam się do przodu, ale opanowałam sytuację
WL - jakaś kurna niemoc tutaj u mnie nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie, ale na tej nowej siłce może ławka inna, sztanga inna, mimo podobnych ciężarów osiągi tu mam gorsze w tym ćwiczeniu.
prostowanie ramion - no tutaj to jaja jak berety - zrobiłam ćwiczenie po innej stronie bramy niż ostatnio i ciężar się kurna różni, nie wiem jak to możliwe, czy nagle miałam odpływ mocy, ale obciążeń identycznych jak tydzień temu nie byłam w stanie ruszyć - nie miałam jak sprawdzić kolejnych serii po tamtej "lekkiej" stronie bo było zajęte, ale nie wiem nadal co jest grane
Mam już termin dłutowania ósemki - coś mi się wydaje, że sobie od siłki odpocznę z tydzień czy dwa wtedy :> ten dzień to 13 marca :>
suple: chelamag b 6 x2
picie: woda, kawa, pokrzywa, anatol, skrzyp
Wczoraj było głooodno, jednak białko dobrze zapychało i zostało obcięte Wliczam warzywa, czy tak ma zostać?
Trening dzisiejszy:
przysiad - idę do przodu, jest dobrze
suwnica - nie dało rady zrobić tego w supersecie z przysiadem, pełna okupacja suwnicy była. Progres też słaby dziwnym trafem
RDL+unoszenie bioder - chyba fakt, że dwa pierwsze ćwiczenia nie były w supersecie pozwolił mi na przeskoczenie tego cholernego 60kg w RDL Unoszenie bioder już gorzej poszło niż zwykle - czyżby "dzięki" progresowi w RDL? :>
przysiad wykroczny - troszku mnie sztanga przygniotła w ostatniej serii i gibnęłam się do przodu, ale opanowałam sytuację
WL - jakaś kurna niemoc tutaj u mnie nie wiem czy to ma jakiekolwiek znaczenie, ale na tej nowej siłce może ławka inna, sztanga inna, mimo podobnych ciężarów osiągi tu mam gorsze w tym ćwiczeniu.
prostowanie ramion - no tutaj to jaja jak berety - zrobiłam ćwiczenie po innej stronie bramy niż ostatnio i ciężar się kurna różni, nie wiem jak to możliwe, czy nagle miałam odpływ mocy, ale obciążeń identycznych jak tydzień temu nie byłam w stanie ruszyć - nie miałam jak sprawdzić kolejnych serii po tamtej "lekkiej" stronie bo było zajęte, ale nie wiem nadal co jest grane
Mam już termin dłutowania ósemki - coś mi się wydaje, że sobie od siłki odpocznę z tydzień czy dwa wtedy :> ten dzień to 13 marca :>
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Heh na mojej redukcji to jadłam więcej niż teraz na tej całej stabilizacji, co za czasy
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
No to jest okrutna ironia, bo aktualnie jestem głoooodna jak diabli. Zaraz pożrę kalafiora z wody bo nic już mi nie zostało w misce.
A to dzisiejsza miska:
picie: woda, kawa, pokrzywa,skrzyp,anatol,herbata czarna
suple: chela mag b6 - skończył się właśnie.
Foto posiłku nr 5:
niebo w gębie , co nie zmienia faktu, że jeszcze takie dwa bym spokojnie dziś wciągnęła ;>
A to dzisiejsza miska:
picie: woda, kawa, pokrzywa,skrzyp,anatol,herbata czarna
suple: chela mag b6 - skończył się właśnie.
Foto posiłku nr 5:
niebo w gębie , co nie zmienia faktu, że jeszcze takie dwa bym spokojnie dziś wciągnęła ;>
Winners train, losers complain.
Poprzedni temat
Zapiski z dziennika pokładowego Maorissy :)
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- ...
- 103
Następny temat
Chcę wyjść z bagna. Ale jak?
Polecane artykuły