huda/redukcja/str.28 biuletyn ciążowy

Wczorajszy trening:

rozgrzewka: 5 min orbi
aero: 20 min bieżnia, 15%, 5 kph (co 5 min mniejsze tempo przez 1 min)
Zmęczyłam się na tyle, że spałam jak mops. I od razu dziś jestem pełna animuszu.

I jeszcze dzisiejsza miska. Wiem, że teń tuńczyk powinien być w wodzie, ale oczy mnie zmyliły i wzięłam nie tego, co trza. Odsączyłam, ile się dało. Jutro wyjazdowo, więc pewnie będę o chlebie i mięsie.



Jako trening narty 2 godz. Nogi mi chyba odpadną. Jutro siłownia, aczkolwiek waham się między nią a nartami..To już ostatnie podrygi zimy.

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-20 21:04:06

Zaległa miska za wczoraj i miseczka na dziś. Za chwilkę wrzucę też wczorajszy trening - jednak siłownia zwyciężyła :). Ale dziś zdecydowanie na deskę - spróbuję okiełznać to ustrojstwo.



Wiem, że chleb to rzecz naganna, ale nie miałam innego, żeby zrobić kanapki. Saida kiedyś mówiła, że od bułki się nie umiera, więc...ale na pewno to się długo nie powtórzy.



Rozgrzewka: Orbi 3 min, wymachy rękami, etc
Aero: 23 min, 15%, 5kph, co 5 min zwalnianie na 1 min do 3 kph






Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-22 12:01:34

Tak się zastanawiam..... jak Ty to jesz? wszystko do jednego pojemnika? eee chyba nie....

Nom, dokładnie tak :). Potrawa jednogarnkowa. No chyba, że chleb, to wtedy zawsze kanapeczka z mięsem i jakimś tłuszczem. A tak to mi nie przeszkadza mieszanie kasz, mięsa, jajek, warzyw. Lubię takie gulaszyki. No i duża oszczędność czasu.
Poza tym mam kłopoty z gardłem i im bardziej mokra potrawa, tym lepiej dla mnie.

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-22 20:44:14

Mini podsumowanie tygodnia.

Dałam trochę ciała, bo w tym tygodniu udało mi się zrobić 2 treningi+2 razy byłam na nartach (wt, nd). W DNT aero nie było - praktycznie co 2 dzień byłam na wyjeździe służbowym i wracałam o nieludzkiej porze. Wczorajsza miska porażka, chyba pierwsza taka wpadka od pół roku - naleśniki z serem w ilości kosmicznej. Dałam się skusić u babci. Pewnie dlatego pomiary bez szału. Ewentualnie może to być wina okresu, który powinien nadejść jutro.
Ogólnie jednak coś się chyba rusza, bo spodnie takie jakby luźniejsze, a wcześniej ledwo brzuch w nich upychałam.
W nadchodzącym tygodniu nie ma uproś. 3 treningi muszą być. Nart nie odpuszczę jeszcze, bo za tydzień są zawody w slalomie gigancie. Chcę wystartować honorowo. Poniżej dzisiejsza miseczka i pomiary.

Po dzisiejszym snowboardzie (pocżatki) schodzę z łóżka na czworaka - krzyż chce mi odpaść. Doznałam też dziwnej kontuzji - upadłam na tyłek i zabolało mnie w głowie..tak jakby mózg mi podskoczył
Ach..zapomniałam się pochwalić, że na ginekologu wykonczyłam zakres ciężarów.







Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-24 17:51:55

Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-24 18:03:10

huda, jak to wykonczylas zakres? nie da sie wiecej niz 75 kg?? M0ze da się powiesic np krążek od sztangi dodatkowo?

no nie da, bo maszyna jest tylko do 70, bo się coś tam popsuło milion lat temu i nie ruszy więcej, a 10 kg nie dam rady powiesić, bo się krążek nie mieści między bolcem a podłogą

Miska na dziś. Dzisiaj również będzie trening






Zmieniony przez - huda w dniu 2013-02-25 10:21:04

Witam już jako "prawie" sąsiadka .
Dominika, może jak "wykończyłaś" tego naszego rozwalonego ginia, to pokombinujemy z linką od wyciągu dolnego? Popatrzę tam dziś za uchwytami a jak nie... to przywlekę swój Może spasuje

Zmieniony przez - agataq w dniu 2013-02-26 09:44:28