Hashimotka na redukcji/ str 61półmetek

Moja praca jest moją pasją, ale w normalnej szkole, w firmach i na lekcjach prywatnych Ktokolwiek, kto uczył/ uczy w szkole policealnej dla dorosłych powie to samo, co ja wcześniej. Moja siostra, która zaczęła po ukończeniu studiów tam uczęszczać czasem, żeby zachować legitymację mówi, że ma wrażenie, jakby się o kilka lat cofnęła. Poziom żenujący i nie da się go podwyższyć, bo musiałabym 90% wszystkich wyrzucić po egzaminach....zresztą nieważne...szkoda gadać...

PYTANIE
Nurtuje mnie co z grzybami? Wrzuciłam oczywiście do miski. O dziwo dużo białka mają Ale gdzieś się natknęłam na to, że grzyby to warzywa (czyli niby ich nie liczyć), a gdzie indziej, że grzyby to grzyby i nie można ich uznać za warzywa. Jak to jest?

Zmieniony przez - Agnese w dniu 2012-10-14 16:27:47

szczerze, grzyby to grzyby jeśli chodzi o definicje, należą też do roślin ale zdecydowana większośc ladies nie wrzuca do bilansu, jeśli nie jesz 1kg i więcej na raz, to ja bym się tym nie przejmowała

zależy też jaki kierunek tego studium, mało kto zapisze się na rachunkowość po to by rentę dostać czy legitymację przedłużyć inaczej administracja, kosmetologia czy bhp - gdzie wystarczy tylko wykuć teorie

UNKNOVVN masz rację, ja uczę administrację i liceum dla dorosłych, więc lipa. Większość jest tam dla renty albo legitymacji.

HERA dzięki. W takim razie zjem trochę schabu, tak żeby wyszlo tyle białka itp. ile ma być skoro grzybów mam nie liczyć. Wcześniej ten schab wyrzuciłam z miski, bo nie byłam pewna, czy grzyby liczyć. Zmienionej miski już nie wrzucam, żeby nie śmiecić. Wiadomo, że wszystko tak samo, tylko zamiast grzybów schabik. Bilans ww, tłuszczy i białka będzie ok
Szkoda, że wcześniej o tych grzybach nie wiedziałam, bo dość niedawno wliczałam do miski opieńki i w wyniku tego pewnie za mało zjadłam czegoś.



Zmieniony przez - Agnese w dniu 2012-10-14 17:38:40

Mam zakwasy...po raz pierwszy od prawie dwóch miesięcy (miałam na samym początku treningu). Nie wiem, czy to możliwe, ale może to po sobotniej skakance z właściwą techniką w końcu. Nie mam jakichś mega-zakwasów, ale czuję pupę, plecy na dole i koło łopatek. A może po wczorajszym treningu ostatkiem sił po kilku godzinach snu po imprezie.

Jeszcze tak mi się przypomniało co do sobotniej imprezy. Koleżanka-psycholog zdiagnozowała u mnie ortoreksję :P Ale w sumie wg. mnie to chyba spoko nałóg, bardzo zdrowy.

A kolega był w szoku, że tyle kg w przysiadzie podniosę i radził mi jakis pas zakupić, bo mi może dysk wypaść przy MC na przykład. Uzywacie jakiegoś pasa do ćwiczeń? O co chodzi?

MISKA:




SUPLE: Omega-3, ziółka na tarczycę, czekam na olej....
WARZYWA: ogórek kiszony, papryka, pomidor
INNE: grzyby prawd*****
NAPOJE: ok. 2 l białej herbaty Bai Hao Yin Zhen, 2 szklanki herbaty Rooibos Bio, 3 szklanki ziółek


TRENING:




Skakanka mi się plątała dzisiaj na początku i pewnie dlatego wytrzymałam interwałowo dłużej tj. 5 minut 30 sekund

Zmieniony przez - Agnese w dniu 2012-10-15 19:28:37

podnosziłam 130kg w Mc i pasa nie używałam, pas nie chroni przed wypadnięciem dysku, ciężarowcy używają go w celu wzmocnienia mozliwosci

ciekawe jaka chorobą jest jedzenie byle czego

Zmieniony przez - obliques w dniu 2012-10-16 19:37:13

jembylecoreksja :P:P i ma ją prawie każdy oprócz Ladies

MOJA MISKA Z DZISIAJ:





SUPLE: Omega-3, ziółka na tarczycę, czekam na olej kokosowy...
WARZYWA: fasolka szparagowa, ogórek kiszony, papryka, pomidor, surówka z białej kapusty podduszonej na parze (było kilka ziarenek kukurydzy), warzywa na patelnię m.in. brokuł, marchewka, por itp.
NAPOJE: ok. 2 l białej herbaty Bai Hao Yin Zhen, 2 szklanki herbaty Rooibos Bio, 3 szklanki ziółek, 750 ml wody po przefiltrowaniu

Dzisiaj przyszedł filtr i......pojemnik na wodę jest plastikowy, a ja na to jakoś nie zwróciłam uwagi wcześniej . Jakoś założyłam, że jak dzbanek to musi być szklany. W takim razie to i tak lepiej pić taką wodę niż z plastikowych butelek? Niby inny plastik w dzbanku niż w butelkach...

TRENING:



Doczepił się do mnie jakiś koleś i na siłę mnie poprawiał na przysiadach. Możliwe, że po prostu się chciał pogapić na pupę, bo coś tam komentował, że fajna. Zresztą to nieważne, ale się zastanawiam, czy nie miał troszkę racji tj. co do treningu, a nie do pupy heh.
Mianowicie chodziło o to, że nie schodzę wystarczająco nisko z przysiadem. Do tej pory schodziłam tak do kąta prostego w kolanach. Powinnam niżej? On twierdzi, że powinnam tak niemal usiąść na podłodze, no i mi pozdejmował ciężary pomimo protestów i niby mnie uczył prawidłowej techniki. W sumie nie dałabym rady aż tak nisko dojść z 65 kg. Co mam robić? Kontynuować tak jak robiłam i zwiększać obciążenia, czy wrócić do mniejszych i schodzić niżej. Przyznam, że tak nisko jeszcze bardziej czułam pośladki i uda.
Co do jego teorii, że mniejszy ciężar, a więcej powtórzeń = spalanie tłuszczu, a większy ciężar= ogromny rozrost mięśni to wiem, że jest błędna skoro tu zalecacie inaczej. Ale co do techniki w sumie tu nie ma nigdzie opisanej...coś tam studiowałam przed rozpoczęciem ćwiczeń na stronach internetowych, ale podejrzewam, że do prawidłowej techniki dochodzi się metodą prób i błędów.

Nadal mam lekkie zakwasy...myślę, że po skakance high knees...dzisiaj najbardziej odczuwalne w górnej części pleców, w pośladkach leciutko tylko jak napnę.

Zmieniony przez - Agnese w dniu 2012-10-16 19:39:48

Zmieniony przez - Agnese w dniu 2012-10-16 19:41:04

he he wszytskiemu nei zaradzisz, problemem plastikowych butelek jest czas jaki taka woda spedza w ich i w dodatku w cieple itd więc gorzej, dzbanek nie jest zrobiony z PET i woda tam leżakuje krótko więc jest bezpieczniejsza

Uff Odetchnęłam z ulgą Ja zawsze we wszystkim jestem extreme i najchętniej bym wyrzuciła i wymieniła wszystko, co jest szkodliwe. Dzięki obli, że mnie trochę sprowadzasz na ziemię.

Agnese, najlepiej pokaż filmik, podeślij szefowej, czasem jest tak, że mamy wrażenie, że siadamy wystarczająco nisko, a potem z tego zamiast przysiadu wychodzi półprzysiad, powinnaś niżej niż kąt prosty