moCCa, zioła dobra rzecz
Sprawdziłam "klachanie", bo nie spotkałam się wcześniej z tym słowem
Widzę, że to regionalne. Ja lubię poznańską gwarę, moje ulubione słowo to "bamber"
Shaneeya, o widzisz! To będę pić regularnie i częściej, bo kudły w lichym stanie, paznokcie od ciągłego malowania też są jakie są
Dzień 41 – 30.06.2012
Rozkład: 120B/100T/150W, DT - aerobowo-spinningowo
Warzywa: sałata lodowa, papryka pomarańczowa, ogórki małosolne, pomidor
Napoje: kawa x2, herbata czerwona, zielona, melisa, pokrzywa, woda 2l
Suplementy: wapń, magnez, omega-3, Trec AAKG x8, wiesiołek x3
Dziś spinningowo (choć rano miałam wątpliwości, bo moje kończyny trochę się buntowały). Ale dobrze, że się ruszyłam, bo te zakwasy trochę „rozjechałam”. Jechałam bez paska. Zdałam się na własne odczucia i wsłuchałam się w organizm. Jechałam w tlenie, bez większych wyskoków. Alergia dzielnie się trzyma, ale nie marudzę, bo generalnie lubię ciepło, a nie znoszę deszczu i zimna. Niestety w taką pogodę katar i łzawienie oczu wzmożone.
Jeszcze mam przemyślenia odnośnie treningu siłowego. Powoli zbliżam się chyba do kresu progresów w tym treningu. Chociaż mam jeszcze swoje małe cele (przykładowo wejście na ławeczkę ze sztangą 37,5kg,
wyciskanie leżąc 30kg, wyciskanie wąsko 25kg, ale to nie wiem, czy złamię w tym cyklu). Myślę, że jeszcze z 2-3 tygodnie go pociągnę, żeby dobić do 8-9 tygodni łącznie (czy może powinnam mieć ze 12 tygodni?). Chciałabym również przed kolejnym cyklem pomierzyć swoje maksy, ot dla przyszłego odniesienia, ale to jeszcze trochę. Jestem bardzo ciekawa, ile w martwym bym wyrwała. Fajnie by też było wpasować się z regeneracją w jakiś wyjazd, ale tu wielka niewiadoma, więc nie planuję. Wyjdzie w praniu. Ale dość o tym, póki co muszę się skoncentrować na obronie. Zaczyna się stres…
Oveja, Shaneeya, wy wiecie
Pozdrawiam!
KONIEC EDYCJI
Zmieniony przez - lejdiG w dniu 2012-06-30 14:57:19