Co dalej z Arturem Szpilką?!

Gdyby ciocia miała wąsy...

Adamek w HW raczej nie namiesza, choć to zalezy od tego co nazywamy namieszaniem. Bo w sumie z każdym ma szans oprócz Kliczków. Najchętniej bym go zobaczył z Povietkinem.

Szpila to inny level i on powinien spokojnie budować rekord dopóki nie nauczy się opanowywać w ringu:)

Szpilka ma jeszcze czas na poprawienie sie dobrze ze nie przegral z tym gosciem bo by byly jaja.Widac ze chlopak sie bardzo podpala jeszcze duzo pracy przez dnim wole ogladac walki Szpilki niz tego wawrzyka czy innych gosci z tej grupy.

Ja się na boksie nie znam za bardzo ale jak dal mnie ta walka była żenująca. Szpila całkowicie zlekceważył przeciwnika, nie trzymał gardy, całkowicie odsłonięty wdawał się w wymiany absolutnie nietechnicznych cepów kiedy był zepchnięty na liny... Ale wierzę w niego, myślę, że się poprawi. Pewnie niezły opyerdol dostał od trenera. No i raz ładnie uciekł spod narożnika głębokim unikiem, ale chwilę później ładnie wyłapał w ryj.

Hamburger rzucał nim w klinczach jak rzeźnik świńską dupą. Ma szczęście,że starczyło ognusowi kondycji na 1 rundę.

Krótko mówiąc - walka żenada.

Przeciwnik słabiutki. Padł kondycyjnie. Pierwsza runda skończyła się
10 sekund przed czasem.

Ze Szpilki robią ładny produkt. Tu wywiadzik, tam wywiadzik. Kelner do obicia, łatwy nokaut, publika się cieszy.

Nic dodać, nic ująć.

Czy tak walczy przyszły NIEKWESTIONOWANY mistrz świata, jakim ma być Szpilka? Powtórzę za innymi, że walka miała żenująco niski poziom. Dla mnie jego bilans w HW nadal wynosi 0-0, bo z żadnym szanującym się pięściarzem jeszcze nie zawalczył, a przecież 9 walk już za nim. Nie o to chodzi, żeby chłopaka zniszczyć na początku jego drogi, ale te peany pochwalne na jego cześć zaczynają mnie już irytować.

Wydaje mi się że przeciwników dobierają mu dobrych jak na poczatek, Owen Beck to wkoncu nazwisko które przetarło sie o walke o pas z Valuewem. Jeśli chodzi o ten pojedynek to dla mnie Szpila nie pokazał nic, obrona dziurawa alb kmpletny brak, macha cepami na pałe. Tragedia że przeciwnik poddał sie sam bo kondycja nei pozwoliła mu na kotynuacje walki. Artur dostał kubeł zimnej wody od buma

Szpila przed walką mówił, że będzie chciał szybko skończyć przeciwnika bo chce jak najszybciej zreperować uszkodzoną dłoń nie narażając jej na większe szkody. Ale nie da się ukryć, że po raz kolejny po Becku, Artur i tym razem poleciał jak szalony na Saulsberryego. Na razie takie akcje jeszcze przejdą ale jeżeli faktycznie Szpila nie wyciągnie wniosków na przyszłość w walkach z bardziej wymagającymi i doświadczonymi rywalami to skończy się to dla niego ciężkim KO.
Nie będę jednak na nim wieszał psów ale poczekam jak rozwinie się kariera Artura w najbliższych latach. Kolejne bardzo dobre doświadczenie dla Artka.
Swoją drogą ciekawe, że boxrec podaje 193 cm wzrostu Davida czyli tyle samo co Szpila

Artur to też nie jest naturalny ciężki tylko cruiser z nadwagą. Nie ma ciosu jak Haye ani masy i siły Petera a wdaje się w wymiany i przepychanki z takim kolosem jak ten. Ten bokser nie miał kondycji i w ogóle słaby zawodnik a Szpila momentami wyglądał na zagrożonego właśnie poprzez brak doświadczenia i to nastawienie na bójkę.
Ring to nie ulica. Gdyby tak było to by wygrywały same kolosy z masą. Na szczęście w boksie liczy się głowa.
Mam nadzieję, że nie rzucą promotorzy Artura na za głęboką wodę bo może być nieciekawie. Natomiast bokser prezentuje się ciekawie, ma charyzmę, przyciąga publiczność. Jak go dobrze poprowadzą do może być dobrze w przyszłości. Ma swoje atuty, między innymi odwrotna pozycja.