konkurs/malgorzatap/ podsumowanie str22

kurcze pakuję się w jakieś pudełko i wysyłam kurierem do Ciebie

spam off ;)

Ciocia przyjeżdżaj!
Jeszcze sie okazało,ze hotel ma druga siłownie, taka bardziej pakerską w stylu ( z maszyn cardio jest tylko wioślarz) i m.in. jest tam rząd drażków do podciagania z zawieszonymi juz gumami o rożnym oporze - akurat mam jutro pasujący trening to wykorzystam

W przyszłym roku trzeba tam zorganizować 12-tygodniowy obóz przemiany sylwetki i heja

Tydzien 3 dzien 5


Rozgrzewka + shoulders MOB
1. RDL 5x5
45kgx5/50kgx5/55kg(58kg)*x5/60kgx5/65kg(68kg)*x4w ostatniej serii chwyt puścił i w trakcie 5 razu upuscilam sztange
5x40kg/5x45kg/5x50kg/5x55kg/5x60kg
2. podciąganie/opuszczanie 5x5 (clusters)
1xbez gumy+1xczarna+3xniebieska/5xniebieska/5xjasnozielona/4xfioletowa+1xop/3xfiolet+1xop+1xspadanie rozne gumy były poprzyczepiane do rożnych drażków, zaczęłam od najgrubszej ale było za łatwo i tak doszłam do najcienszej i wtedy juz było bardzo trudno - zmęczenie tez doszło. Nie mam pojęcia jakie to były opory bo żadnych oznaczeń na nich nie było
1x bez gumy+4xz guma/ 5xguma/4xguma+1xop./2xguma+3xop./3xop+2xspadanie
+
5x żołnierski 20kg/23kg(24kg)*/26kg(28kg)* x 3
17kg/20kg/22,5kg/25kg
4x push press+27,5kg/30kg/1x32,5kg
+ 27,5kg/30kg
3x push jerk + 32,5kg/35kg/1x37,5kg
+32,5kg/35kg/1x37,5kg
jak widać bez progresu albo minimalny z jednym ale *
*i tu dowód mojej głupoty- poszłam na ta crossfitowa siłownie a tam jak sie okazało nie było krążków 2,5 kg wiec postanowiłam dokładać obciążenia przy pomocy wielkich nakrętek na sztangi,które ocenilam na oko na nieco powyżej 1 kg , dopiero gdy po wycisniecie domniemanych 26 kg ledwo zrobiłam pp i ciezko było z pj w tej serii to zaczęłam drążyć sprawę i okazało sie,ze każda wazy po 2 kg, resztę robiłam mała skręcana sztanga,która wcześniej olalam bo jakoś lepiej mi sie ćwiczy długa olimpijka.przy okazji ćwiczyłam zarzut bo stojak za duży do krótkiej sztangi
Cały trening poszedł szybciej niż poprzednio - może dzieki tym gumom,które juz były zamotane wiec na koniec 10 min na wioślarzu, 2039m, śr moc 110 watt, przesłona 4, prędkość śr 19s/m












+Tradycyjna w tym tygodniu lampka wina do kolacji.Pasta z grochu przepyszna ale nawet minimalna ilośc powoduje wzdęcia wiec chyba musze ja sobie darować bo znowu siedzę z wielkim wyważonym bebnem - inne strączki nie powodują chyba aż takich sensacji

Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2014-04-17 21:57:29

jesli puszcza Ci chwyt w RDL sprobuj uzywac paskow do MC lub chwyt mieszany.
Poza tym juz samo zlapanie sztangi na tzw "zamek" poprawia uchwyt.
chwyt na zamek --> http://koxteam.pl/2013/05/03/chwyt-na-zamek/

Dzieki, wypróbuje ten zamek następnym razem

Tydzien 3 dzien 6











Dzis zamiast marszu było pływanie 40 minut, nie wiem dokładnie ile przeplynelam bo basen o wymiarach niestandardowych ale obstawiam,ze ok.1300-1500 m , potem juz pluskanie rekreacyjne przez następne pół godziny

No i następny masaż - masażysta bezbłędnie wyczuł,ze tym razem barki najwiecej potrzebują i zostałam na te grupę mięśni potraktowana bardziej intensywnie chociaż reszta ciała tez swoją porcje tortur dostała

Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2014-04-18 23:01:04

Tydzien 3 dzien 7


Dzisiejsze pomiary -w nawiasie różnica od ostatniego/różnica od początku
Waga nieznana
Nad biustem 84 cm(-0,5cm/0cm)
Biust 85cm (-2cm/-1cm)
Pod biustem 74cm (0cm/0cm)
Talia 64,5 cm (-0,5 cm/-1,5cm)
Pępek 70,5cm (-0,5cm/-1cm)
Biodra 90,5 cm (-0,5cm/-0,5cm)
Udo 52 cm (0/0)
Łydka 37 cm (0/0)
Ramie 28,5 cm (0/0)
Przedramie 25,5 cm (0/0)




Zmieniony przez - malgorzatap w dniu 2014-04-19 14:33:18

no fiu fiu

podsumowanie tygodnia 3


Tydzien ciężki (chociaż powinnam sie cieszyć,zeurlopowo wiec odpadła masa codziennych obowiązków ) . Dietowo akurat początek cięć przypadł na urlop wiec musiałam sie bardzo nimi pilnować pomimo pobytu w kraju oliwy i oliwek. ( wiedziałam na co sie decyduje wiec nie jest to żadna skarga) - dozwolona lampka wina codziennie ( gdyby nie to- spadki byłyby pewnie większe) tez gdyby nie konkurs przerodzilaby sie w kilka a może tez wpadłaby kilka innych drinków a tak "suchyj zakon". Ale z kolei masa najróżniejszych warzyw dostępnych na okrągło spowodowała,ze po raz pierwszy od początku konkursu nie ssalo mnie w żołądku.
Treningowo tez ciężej ( chociaż Iza jest mistrzynią kamuflażu - kilka słów o treningu a treść podnosi włosy z głowy, wyrywa serce z klatki a płuca wypluwa) - każdego dnia zazdrościłem tym uczestniczkom,które piszą o braku zakwasow. Mnie każda zmiana pozycji w czasie snu budziła z bólu. Najbardziej odczułam to w pośladkach i udach, niezaplanowane wcześniej DNT tez musiałam uwzględnić z tego powodu. Ratowalam sie masazami i teraz kombinuje nad wpleceniem ich na stałe do programu bo efekt odczułam świetny ( chociaż to bolesne doświadczenie ) . Summa Summarum - jak napisał krewetka w swoim dzienniku konkursowym natym etapie -25% za mną i cieszy to bardzo, szczególnie,ze, odpukać, jak na razie bez kontuzji