Tiririri tararam - se zatytułujcie SPAM ;]

Obli, ale Kościół nie mówi raczej, że sex=grzech, bo bez tego nie da się mieć dzieci, a skoro w Biblii pisze "idźcie i rozmnażajcie się" to co za różnica, czy ktoś po tym zrobi dziecko czy nie? W Biblii nie pisze, że nie wolno tego robić

No i jak mówi Obli, na jak długą metę jesteś w stanie tłumić i wypierać podstawowy instynkt jakim jest instynkt seksualny? To powoduje konflikt wewnętrzny i poczucie winy w katolikach i o to chodzi

A moim zdaniem w Polsce bedzie to samo za pare lat, dlatego wlasnie teraz jest taki atak ze strony Kosciola na normalnych ludzi

jak to nei mówi? a czym jest seks dla Koscioła złem koniecznym b miec dzieci wynika przeciez tylko z tego ze zostaliśmy wygnani z raju, czyli jest efektem grzechu

i seks ma sluzyc prokreacji a nie przyjemnosci, pamietajcie o tym

Neysha

Obli, ale Kościół nie mówi raczej, że sex=grzech, bo bez tego nie da się mieć dzieci, a skoro w Biblii pisze "idźcie i rozmnażajcie się" to co za różnica, czy ktoś po tym zrobi dziecko czy nie? W Biblii nie pisze, że nie wolno tego robić

Seks w celu prokreacji nie jest grzechem i tylko taki. Cała reszta to grzech. Wejdź sobie na fora dla katolickich małżeństw i obczaj jakie ludzie mają problemy i nie radzą sobie z poczuciem winy bo mąż "przypadkiem" wytrysnął nie tam gdzie trzeba i już grzech

Monik, o curvva! Zartujesz!

nie http://www.forum.szansaspotkania.net/ 

Szczerze mówiąc to ja nie wiem, gdzie jest napisane, że coś wg Biblii jest złem koniecznym, nie znam Pisma od deski do deski, ale wydaje mi się, że same idee kościoła wykluczają akceptacje jakiegokolwiek zła
Monik, w takim razie kogo krzywdzi para która się seksuje nie w celu prokreacyjnym? Bo grzech = zło = krzywdzenie drugiego człowieka

Skomplikowane to

Dzięki Bogu udało się w moim małżeństwie pożegnać z prezerwatywą. Okres wstrzemięźliwości okazał się jednak bardzo trudny dla mojego męża (ból jader, zły humor, unikanie przytulania wieczorem). Było to dla mnie o tyle trudne, że zgodziłam się na seks oralny w okresie wstrzemięźliwości.
Wiem, że to grzech ale nie mam odwagi, żeby prosić męża o to by jednak zrezygnował w tych dniach z tego rozwiązania. Grzechu nie chcę popełniać, ale nie widzę rozwiązania i popełniam znów ten grzech. Czuje się brudna.