Kotlet leje swoje żale, nikt się tym nie przejął wcale. Spam.

no ale też to jest jest to co mogłoby być gdyby nie te choróbska prawda..

A np jak ja jestem chory to kompletnie nic nie jestem w stanie zjeść nic.. a najczęśćiej to mnie angina łapie

Polecam wtedy walić nawet 4 drinki z białka na mleku + jakieś lekkie pieczywo, które możesz rozmoczyć. W takim dniu olałbym zupełnie tłuszcze poza omega 3 i ewentualnie odrobiną oliwy, jeśli nie wywołuje odruchu wymiotnego.

tez ludzie mówią, zeby walić dużo słodyczy, żeby organizm miał ww=energie, żeby walczył z chorobą

No wstyd się przyznać, ale po dniu kobiet zostało mi 5 rafaello w domu i je oszamałem na gorączce :D
Ale poza tym karygodnym incydentem micha czysta.

Zamiast słodyczy owoce- też słodkie, lekkostrawne, ale mają dużo enzymów, błonnika rozpusczalnego i np kiwi ananas czy papaja dużo enzymów trawiennych.

Mnie na szczescie jakies powazniejsze choroby ominaja.
Jak czuje ze cos mnie zaczyna brac to ładuje pare gram Vit C i do spania albo ide na lekki trening wypocic to wszystko i zazwyczaj sie ten system sprawdza.

Ale też mi się wydaje podbicie kcal - jeśli da radę- za dobry pomysł.

Każdy jakiś tam swój sposób ma i dobrze sie tak wymienić doświadczeniami.

przypomniała mi się zeszła zima i anegdotka:

wal

Mroźno, więc w klubie/pubie oprócz drinów można było zamówić wyjątkowo dania polskie na gorąco, żeby nikt nie poumierał. Trzy psiapsiółki poszły do baru- 2 chude i 1 o nieco obfitych kształtach ;). Wróciły do stolika z taką konfiguracją: 1 laska piwo, druga laska piwo, pasztet- bigos z kiełbasą. Podczas gdy one piły, koleżanka z nadgawagą zajadała się bigosem przekreślając absolutnie swoje szanse na poznanie kogolowiek.