Mało casu kruca bomba, mało casu
Brakuje mi czasu na codzienne relacje, ale…
Idzie dobrze, szczególnie dieta, co cieszy mnie najbardziej, okazało się, że przygotowywanie sobie wieczorem tych prostych posiłków nie jest takie znowu skomplikowane i czasochłonne, jak mi się zawsze wydawało, kurczaka gotuje , griluje na kilka dni, zawsze mam awaryjna puszkę tuńczyka zamiast, do tego olej, pekińska, papryka, ogórek, groszek zielony, szczypiorek, pomerdać, w pojemniki i gotowe. Omleta na rano też przygotowuje wieczorem, miksując z jabłkiem i cynamonem, albo zamiast jabłka biorę ze sobą 2 szt. Kiwi.
Wieczorny twaróg to lekka zmora…
Łycha oleju wypita soute już nie stanowi problemu, a twaróg miksuje z woda łyżeczka słodziku i łyżeczką kakao – nie wiem czy nie popełniam jakiegoś strasznego błędu żywieniowego, mam nadzieje że nie
Znowu coś kombinuje z treningiem… może by zmniejszyć ilośc powtórzeń i zwiększyć ciężary, bo machanie po 15 razy na średnim obciążeniu zasugerował mi „trener” z siłowni, chociaz przed sugestią robiłam 10-12 pow. z większymi obciążeniami.
Chyba za dużo myśle….ale też robie nie mało, pewnie nie ma treningu idealnego.
Im więcej czytam , tym większy *******nik robi mi się w głowie, ale myśle też że jeśli sa efekty, trzeba po prostu robić swoje. Po niedzieli miesięczne podsumowanie.
Co jest fajne, …że czuje się nabuzowana energią.
Aaaaaaaa, no i od zeszłej środy zaczełam robić takie niby interwały, żeby na cardio 60 min nie spędzać.
1 min – szybki marsz
1 min – spokojny trucht
1 min – w miarę szybki bieg
I tak przez 20 minut
Po sugestiach tutaj i po kolejnych przeczytanych postach, wykombinowałam sobie ze ułoże sobie trening uwzględniający
2 x tyg trening siłowy na duże grupy mięśniowe (KL + PL) (NOGI + brzuch)
2 x tyg trening obwodowy (wyczaiłam dwa dni mniejszego ruchu na siłowni i pore w której można dopchać się do stanowisk w miarę szybko) pierwsza próba była w niedzielę, i fakt poprzednie obwodowe robiłam źle…po tym nie mogłam uspokoić serducha
Jestem pod ogromnym wrażeniem EKSPERYMENTU 4 – jak ludzie ciężko pracują to szczęka opada. Po cichu i w solidarności jajników kibicuje pani CzarnaMara.
A u mnie był wczoraj dzień Klatka +Plecy
1. gryf z wyciągu górnego do karku 3*15
2. waski nachwyt do klatki z wyciągu górnego siedząc 4*15
3. maszyna imitująca wiosłowanie sztangą 3*15
5. wiosłowanie sztangielką w podporze 3*15*7 kg na każda rękę
6. wznosy z opadu 4*15x 10 kg
7.
wyciskanie na płaskiej (sama sztanga 20 kg) 4*15
8. rozpiętki na skosie 3*15 x 5 kg
9. pullover (na ławce w poprzek)– 4x15 x 5 kg (patrzyli się jak na wariatkę, to ćwiczenie, z wiszącym w powietrzu tyłkiem to obciach dla grubasa ? )
10. butterfly 4*15
11. brama ściąganie linek z góry - 4*20
Idę jeść
