Gdzie mieszkają polacy? -duże fututystyczno-piramidalne bloki council'owskie w
Mitcham, nowobudowane osiedla council'u za Mitcham - graniczące z parkiem w stronę Morden, osiedla za tandem centre Colliers Wood, gdzie bloki ciągną się aż do Tooting'u, a na samym "wysypisku" (Tooting Broadway)- uwielbiają szare zniszczone blokowisko za szpitalem St. Gerorge's (wiem, bo widziałem polskie flagi z okien- wywieszone zapewne przez niedorozwiniętych pasjonatów cyfrowego polsatu sport oraz zasiłkowego "dymania").
Ci, którym się udało napłodzić więcej bachorów i mniej pracować- szczycą się bliskością tamizy w największsym council'owym blokowisku erłopy w roehampton. Tam wszyscy sztuka w sztukę wyglądają na upośledzonych. Na szczęście w różnych stopniach- od mniej skrzywdzonych, wyrażnie zmęczonych ćpaniem i piciem angielskich studentów, przez podopiecznych fundacji Frances Taylor z "learning difficulties", aż do prawdziwie wielodzietnych polskich mamek rozpłodowych, które większość swojego życia spędziły siedząc obok drogi, zaparciem godnym prawdziwego podziwu, obserwując ludzi pijących tanie wina pod wiejskim sklepem, gdzieś w agro-nieturystycznej części kraju. Te poznać możemy po piątce brudnych pociech krzyczących po polsku, obwisłych, zużytych piersiach, niezbyt skrywanych pod przybrudzoną rozciągniętą koszulką z Taiwanu- koniecznie białą z jakimś różowym logo i śladami po wycieraniu rąk na bokach. Także po "bum crack'u" wystającym z pomarańczowych legins'ów do kolan, które z przodu zasłania kilkucentymetrowa fałda wiszących rozstępów poporodowych.
Ci ostatni, całymi rodzinami, uparcie twierdzą, że mieszkają w Putney (powodzenia) i gratulacje dla polskich dzieci północnego Londynu.
[email protected] , 17.06.2010 16:01
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,71408432,186223913,8534262,0,28350,forumeu.html