Ooooo! Ja w to wchodze! Tzn. we wspolny dziennik
Ja sie nie nadaje do zalozenia wlasnego, ale 1/3 dziennika moge robic
I moge dac trening, ktory robie:
https://www.sfd.pl/Panna_Kika/Blog/Chcieć_to_Moc-t413465-s109.html
Trening masakra, spie po nim jak zabita, gdyby nie dziecko budzace ok. 6 rano, to pewnie nie zwleklabym sie z lozka przed poludniem
Dla mnie swietosc, nie opuscilam jeszcze zadnego. Maz mnie dopinguje, nawet mi pulsometr z polara kupil (zebym wiedziala czy robie HIITa, czy tak sobie tylko pedaluje
).
Camel z tym przysiadem i asekuracja to dalas mi do myslenia. Bo kiedy mierzylam maxy, to w MC wyszlo mi 72.5kg, a w przysiadzie marne 50kg, co jest bardzo dziwne, bo siadalam z wiekszymi ciezarami przed ciaza. I tak sobie mysle, ze chyba jednak nie zrobilam tego maxa, bo raz, ze na mojej silowni nie ma takiego statywu na sztange do robienia przysiadu (takiego wysokiego); jest tylko taka beznadziejna
laweczka do wyciskania i zzeby zrobic przysiad, musze siasc pod sztanga, a potem rozkraczona jak kaczka z laweczka miedzy nogami przyczlapac w miejsce, gdzie ten przysiad musze zrobic. Sztange mamy tam olimpijke, wiec dosc ciezko mi sie te akrobacje robi
A druga rzecz, ze tez nie mam za bardzo kogo prosic o asekuracje. Kiedy mierzylam maxy, jeden taki tak mnie asekurowal, ze sztanga sie przechylila w jedna strone, a ja prawie za nia polecialam. Wiec moze ja mam jakas blokade psychiczna??? Musze jakos czas zorganizowac, zeby z mezem na silownie isc, przynajmniej ktos mnie do porzadku bedzie askeurowal.
Musze sie pochwalic, ze zostalo mi 3.5kg do wagi sprzed ciazy, no ale talii nie mam wcale i z uda mi nie chce schodzic
I jakas sie sobie wydaje ogromna.
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz: juz 2 osoby (w tym moj maz, ktory mi nie wazelinuje) mi powiedzialy, ze urosla mi gorna czesc plecow, barki i lapka. Czy to jest mozliwe na ujemnym bilansie kalorycznym???
Fakt faktem, obwody mam wieksze niz przed ciaza, ale zdawalo mi sie, ze to sadlo.