SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Papecik/Dziennik/STW czyli Swoje Trzeba Wybiegać

temat działu:

Trening dla początkujących

słowa kluczowe: , , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 79060

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987


Łapka i bark

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987


Tutaj najtrudniej było zrobić zdjęcie,ale myślę,że i tak coś tam widać

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987


I kaloryferek na zimę

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1922 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7236
fiu,fiu,fiu!!!
bardzo ładnie,triceps spoko,najszerszy bardzo ładnie!!!
tak trzymaj!!!

"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"

http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Shula dzięki,triceps chyba najlepiej wyszedł,najszersze tak,też ładnie,ale prostowniki nie wyszły za bardzo,bo jak by się przypatrzeć to prawy ładnie widać a lewy już słabiej,muszę następnym razem złapać brata to zrobię lepsze foty.

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Siemka.Dieta w miarę możliwości trzymana.Wczoraj było bieganie,na treningu 15' 75-80% + 20' 80-85% +6X150m skipy AiC/przerwy 150m-wszystko tak jak zawsze,pierwsze 15min. spokojnie na 75%,następnie 20 min. na 80% przy czym kilka ostatnich min. lekko więcej niż 80%,trochę się zaleciałem bo patrze na zegarek a tu już 35min. i 2parę sek.,spoko się biegło,na końcu skipy,dobry trening.

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Siemka.Dieta w miarę możliwości trzymana.Ostatnio dużo miałem wypoczynku,bardzo dużo spałem-po min.9-10h,brak treningów na siłowni też pozytywnie się odbił,czuję więcej sił i chęci do biegania,większy komfort psychiczny,czyli wszystko na jak najlepszej drodze.Dziś na treningu 15' 75-80% + F 10x2' 85-90%/ przerwa 2' 75%-wszystko jak zawsze,pierwsze 15 min. spokojnie na 75%,potem fartlek 10X2min. na ok.85% z czego ostatnie 3 pobiegłem tak prawie na 90% bo czułem jeszcze siły,biegało się dobrze,bardzo udany trening,tylko mam mały problem.Mianowicie od 3-4 treningów wstecz mam na początku każdego treningu uczucie skurczu mięśni piszczelowych,strasznie zaczyna mnie to denerować,nie jest to wielki ból,ale tak ze 2 razy na początku gdy biegnę pierwsze 15 min. muszę stanąć i trochę rozciągnąć te mięśnie,to jest takie uczucie jak mają początkujący,którzy dopiero zaczęli biegać,myślałem,że minie,to tylko na 1-2 treningach akurat tak się przytrafiło.Więc od następnego treningu zaczynam rozgrzewać te mięśnie jeszcze bardziej,dokładniej i zobaczę co z tego wyniknie.Tak myślałem,że może to być brak którejś z witamin,chyba magnezu,albo złej techniki biegu,tzn.stawiania stopy,sam nie wiem,jak wcześniej pisałem zobaczę co się będzie działo jak lepiej będę rozgrzewał mięśnie piszczelowe.I mam jeszcze jedno pytanie Shula,
wyczytałem jedna rzecz,która mnie bardzo zaciekawiła i ciekawy wniosek z tego wychodzi,ale do rzeczy.Czytałem mianowicie artykuł na stronie bieganie.pl pt.W poszukiwaniu świętego Grala,w którym porównane były dwa zakresy treningowe,polski II zakres,czyli ok.80% i amerykańskie tempo,czyli ok.90%,przy czym czas treningu na amerykańskim tempie nie trwa dłużej niż 30min. a w polskim II zakresie nawet 2h.Potem trafiłem na artykuł z którego nie dowiedziałem się za dużo nowego,bo pisało o zakwaszeniu i o jego usuwaniu, więc żadna nowość,ale nigdy nie zastanawiałem się nad pewną rzeczą,która tam padła.Może skopiuję wypowiedz:
Chociaż zakwaszenie na obu treningach jest podobne, to teoretycznie bierze się ono z różnych źródeł. W polskim drugim zakresie jest takie, a nie inne, bo kwas mlekowy jest produkowany w minimalnej ilości. W amerykańskim jest zasada, że ten poziom mleczanu jest stały, bo istnieje przez jakiś czas równowaga pomiędzy produkcją a usuwaniem kwasu mlekowego i bieg odbywa się w stanie tej równowagi.
Kwas mlekowy nie tylko jest produkowany, ale i intensywnie usuwany w trakcie wysiłku. Ba, są badania sugerujące, że kwas mlekowy może być w pewnym stopniu wykorzystywany jako źródło energii. Ja np. przez lata byłem utrzymywany (przez ogólnie pojętą polską szkołę trenerską) w błędnym przekonaniu, że kiedy poziom kwasu we krwi wzrośnie, to już koniec, bo jest możliwa droga tylko w jedną stronę. Czyli jak pojawia się duża ilość kwasu mlekowego, to już koniec. Tymczasem ten poziom jest zmienny - rośnie, kiedy przyspieszamy, spada, kiedy zwalniamy, bo cały czas pracują mechanizmy "czyszczące" krew.

I tutaj jeszcze ciągle nic nowego,ale dalsza wypowiedz:
Mleczan sobie wędruje do wątroby, a tam jest przerabiany na glukozę, a ta z kolei może być ponownie wykorzystana. Z kolei jak się zakwasimy kosmicznie mocno, to wystarczy to zutylizować. Jak? 3 cząsteczki ATP na drodze tlenowej to 2 cząsteczki kwasu mlekowego mniej.
Teraz sedno czyli jakie wnioski z tego wychodzą:
1-Trening (zwłaszcza mocny) powinno się zakańczać 10 min. roztruchtaniem.
2-jeżeli kwas mlekowy rośnie, kiedy przyspieszamy, spada, kiedy zwalniamy i może być wykorzystany do dostarczania energii to najlepszy trening to taki,w którym jest odpowiednia doza przyspieszenia i wolniejszego tempa,trzeba wiedzieć kiedy przyspieszyć a kiedy trzeba zwolnić na jakiś czas aby nastąpiło wytworzenie energii z kwasu mlekowego i ot cała filozofia,nazywana przez niektórych sztuką treningu
podając przykład:
jak miałem dzisiaj na treningu:10X2min.przyspieszenia na 80-90% na przerwach 2min. na 75% to właśnie odpowiedni dobór czasu przyspieszeń i przerw daje najlepszy efekt,tylko jak to wyczuć?
3-lepszy jest trening na 90% właśnie z odpowiednimi limitami czasu ale jego długość krótsza,niż dłuższy trening na 85-90% bo w tym pierwszym jest właśnie równowaga kwasu mlekowego,jest wyższe zakwaszenie tylko,że jest ono utylizowane,znika,i tworzona jest z niego energia a w polskim treningu zakwaszenie jest mniejsze ale ono nie zanika,czyli to co wyżej napisałem
Co o tym Shula myślisz?Jest w tym prawda czy nie?
To jest też tylko teoria,wpływ na poprawę wyników ma jeszcze wiele innych czynników,ale powiedzmy,że gdyby reszta była dopracowana i mielibyśmy zawodników,równych pod każdym względem i jeden by trenował 1 sposobem a drugi sposobem.Napisz co myślisz albo wiesz na ten temat

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2008-12-18 20:27:37

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2008-12-18 21:50:02

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1922 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7236
hejka!
aleś mi pytanie brachu zadał!... masakra!he,he..
po kolei,co do pierwszego:to może być spowodowane wieloma pojedyńczymi czynnikami lub zbiorem mniejszych wielu elementów.brakiem lub nadmiarem???
np.brak czegoś w pokarmie,za mało witamin lub minerałów,brak odpowiedniego rozgrzania,brak odpowiedniego rozciągania,stała trasa o lekkim nachyleniu,itd.
najlepiej tak jak napisałeś,spróbuj się lepiej rozgrzać i zobaczysz co dalej?
co do tego pytania nr.2.
powiem ci tak najprościej jak mogę-te artykuły są ciekawe i dają jakieś pojęcie o pewnej wiedzy na temat różnych procesów w naszych ustrojach.nic nie jest wieczne i obecna wiedza może ulec małym zmianom.
generalnie nam zwykłym śmiertelnikom bawiącym się sportem lub uprawiających jego zdrową formę bez pogoni za szczytem bez końca,mam tu na myśli wszystkie te rekordy świata nowe i nowsze.
nie jest taka wiedza zbyt pomocna,my możemy starać się poprawiać,dbając o nasze zdrowie pewnie,że fajnie bawić się pulsometrami,mierzyć dystans za pomocą "gps",mierzyć poziom zakwaszenia w trakcie i po treningu,ale analiza tych danych to robota dla sztabu trenerów i lekarzy.

"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"

http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 1922 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 7236
a omal bym zapomniał te wnioski:
ad-1:tak zawsze!!!czasami nawet dłuższym!
ad-2:to nie takie proste i nie do końca tak!
ad-3:nie!

"odrobina aromatu zawsze pozostaje na ręce która podaje ci różę"

http://www.sfd.pl/Shula/WFC_CHALLENGE/Dziennik_Blog.2011/2012r.-t803927.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 1474 Wiek 34 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 40987
Siemka.Shula najlepiej tak jak napisałeś,spróbuj się lepiej rozgrzać i zobaczysz co dalej? -ok
powiem ci tak najprościej jak mogę-te artykuły są ciekawe i dają jakieś pojęcie o pewnej wiedzy na temat różnych procesów w naszych ustrojach.nic nie jest wieczne i obecna wiedza może ulec małym zmianom.
generalnie nam zwykłym śmiertelnikom bawiącym się sportem lub uprawiających jego zdrową formę bez pogoni za szczytem bez końca,mam tu na myśli wszystkie te rekordy świata nowe i nowsze.
nie jest taka wiedza zbyt pomocna,my możemy starać się poprawiać,dbając o nasze zdrowie pewnie,że fajnie bawić się pulsometrami,mierzyć dystans za pomocą "gps",mierzyć poziom zakwaszenia w trakcie i po treningu,ale analiza tych danych to robota dla sztabu trenerów i lekarzy
-ten artykuł szczególnie mnie zaciekawił,wiem,że tym powinni się zajmować lekarze i trenerzy,tylko mi chodziło o wyciągnięcie wniosków,bo może można dzięki temu wprowadzić jakieś małe zmiany w treningu.Ja wiem,że Ty masz dużą wiedzę na temat treningu,tylko ja chciałem się czegoś nowego dowiedzieć,poszerzyć swoją wiedzę.Myślę,że luzne rozmowy na takie tematy są spoko,bo można zobaczyć inny sposób postrzegania treningu,nie mieć klapki na oczach i bronić swojego,tylko spojrzeć na to z innej strony,kogoś innego,kto możliwe,że wie coś czego my nie wiemy.
Co do wniosków to:
ad-1:takzawsze!!!czasami nawet dłuższym! -ok
ad-2:to nie takie proste i nie do końca tak! -tak też myślałem,że napiszesz,bo napisałem zbyt ogólnikowo i to by było zbyt proste gdyby było tak jak napisałem.
ad-3:nie! -tutaj byłem pewien,że napiszesz,że nie.Ale co myślisz o tym,że w amerykańskim tempie zakwaszenie do zakładanego poziomu stymulującego rozwój wytrzymałości następuje stosunkowo szybko i dalsza cześć treningu ma stymulować organizm do radzenia sobie z tym poziomem zakwaszenia.Jest to też dosyć szybki trening,intensywny ale stosunkowo krótki,nie męczy aż tak bardzo.A w polskim drugim zakresie zakwaszenie narasta dużo wolniej i osiąga (lub nie) poziom z amerykańskiego tempa stosunkowo późno,przez co organizm jest poddawany bodźcowi stymulującemu wytrzymałość przez potencjalnie krótszy czas.Jest to dłuższy trening,ale mniej intensywny,bardziej męczący i przez co chyba są po nim mniejsze efekty.
Próbowałem sobie to też porównać do treningu na siłowni,wszędzie są polecane treningi szybkie i intensywne,wtedy są najlepsze efekty,tak do 1h,dłuższe treningi i wolniejsze bardziej męczą i efekty są po nich mniejsze,może jest tutaj jakiś związek?Mianowicie organizm człowieka przy budowaniu wytrzymałości woli krótsze ale intensywniejsze treningi.I to na tyle rozważań,teraz coś o dzisiejszym dniu.Było dziś bieganie,na treningu 70' 75% + spr -pogoda do kitu,na początku jak wyszedłem z domu to lekko padał deszcz,po kilku min. zaczął dość intensywnie padać deszcze ze śniegiem,potem sam śnieg,na końcu znów sam deszcz,wiatr dość mocno wiał.Wszystko tak jak zawsze,zacząłem spokojnie,byłem ciekaw jak dziś będą się zachowywały nogi,czy wezmą jakieś skurcze czy nie,obyło się bez,jedynie po ok.15 min. w lewej nodze mięsień piszczelowy zaczął lekko szwankować,skurcz chyba zaczynał brać,ale po chwili przeszło,potem było ok,i co ważne biegłem dziś w większości po drogach leśnych a nie asfalcie jak w pon. i czwar. treningi,może to też był powód skurczy.Pomimo pogody biegło się super,humorek dopisywał,pobiegłem sobie nową trasą,żeby nie było monotonni,w pewnym momencie nawet się trochę zgubiłem i nie wiedziałem gdzie dokładnie jestem,mniej więcej wiedziałem,także całkowicie się nie zgubiłem,na polowanie dziś też nie trafiłem,jak biegłem w jedną stronę to widziałem tylko jak już było po jak wiezli zabite dziki.Gdzieś w środku treningu jak biegłem na poboczu drogi leciał jakiś pies,chyba myśliwski,i od tej pory biegł cały czas ze mną,jak by był mój,przy lewej nodze się trzymał,początkowo stanąłem i chciałem go wystraszyć czy coś,żeby się przybłęda jedna odczepiła,ale na nic moje wysiłki,mówię a niech biegnie,nie będę go przecież bił ani kopał,żeby się odczepił,po kilkunastu min. jechał jego właściciel,jakiś myśliwy bo ze ztrzelbą i w kamizelce pomarańczowej,pewnie z polowania sobie pomyślałem,zapytałem czy to jego a on że tak,mój pies i odtąd biegłem dalej sam.W lesie było straszne błoto i ślisko,kilka razy glebe bym zaliczył,ale jakoś się nie wywróciłem,na trasie było kilka podbiegów,zmęczyły mnie trochę.I jeszcze rozciąganie wieczorem zrobię.Dobra koniec wypiski bo już za bardzo i szczegółowo się rozpisuję
pozdr.

Zmieniony przez - Papecik w dniu 2008-12-20 18:11:00

http://www.domore.pl/beta/view/strony/okazje/121820
Jeśli ktoś pomoże będę ogromnie wdzięczny!!!

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

góra klatki

Następny temat

MASS-luqq

WHEY premium