Środa - dzień drugi FBW
1. Skłony tułowia na maszynie w siadzie 4 serie - 20 x 25 kg, 15 x 30 kg, 15 x 30 kg, 15 x 30 kg
2. Wstępowanie na podwyższenie ze sztangielkami 3 serie - 12 x 22 kg (j. ręka) , 12 x 17 kg, 12 x 12 kg
3. Uginanie nóg na maszynie/ławce w leżeniu 3 serie - 12 x 35 kg, 12 x 35 kg, 12 x 40 kg
4. Ściąganie drążka górnego wyciągu szeroki nachwyt do klatki 3 serie - 15 x 45 kg, 12 x 55 kg, 12 x 60 kg
5. Wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce skośnej 3 serie - 15 x 17 kg, 12 x 19,5 kg, 12 x 22 kg (na jedną rękę)
6. Unoszenie sztangielek bokiem w górę stojąc 3 serie - 12 x 6 kg, 9 x 12 kg, 9 x 12 kg (na jedną rękę)
7. Uginanie ramion ze sztangielkami chwyt "młotkowy" 3 serie - 12 x 12 kg, 9 x 12 kg, 9 x 12 kg
8. Prostowanie ramion z drążkiem górnego wyciągu stojąc 3 serie - 12 x 40 kg, 12 x 45 kg, 9 x 55 kg
9.
Unoszenie tułowia z opadu na ławce 3 serie - 12, 12, 12
Skłony tułowia na maszynie w siadzie - poszło dobrze, ciekawe ćwiczenie, czuję, że nieźle brzuch sobie na nim wyrobię. Podoba mi się, i co najlepsze powtarza się ono co trening. :)
Wstępowanie na podwyższenie ze sztangielkami - nie znałem tego ćwiczenia i od razu zarzuciłem duży ciężar, co mnie zgubiło. Przedramiona cierpły masakrycznie i musiałem stopniowo zmniejszać, zamiast zwiększać. Następnym razem będę wiedział.
Uginanie nóg na maszynie/ławce w leżeniu - czuć było nieźle nogi, z tym, że w poniedziałek już myślałem, że mi mięśnie skórę rozerwą. Jednak wysoki step a przysiady to spora różnica. Ale na plus to ćwiczenie.
Ściąganie drążka górnego wyciągu szeroki nachwyt do klatki - pierwsza seria poszła dość lekko, druga także, trzecia już kilka ostatnich powtórzeń z lekkim bujaniem. Ale jest ok, poszło fajnie i tylko się cieszyć.
Wyciskanie sztangielek w leżeniu na ławce skośnej - pierwsza seria 15 powtórzeń jakoś dziwnie, odzwyczaiłem się od skosu sztangielkami, podobne odczucie co po długiej przerwie hantlami na płaskiej, ale po kilku powtórzeniach wszystko wróciło do normy. Ostatniej serii miałem nie robić, czułem się wyczerpany. To znaczy tym cięzarem! Ale kumpel powiedział, spróbuj zrób chociaż kilka powtórzeń. Ja na to, że tutaj ważniejsze jest wykonanie całej serii. Ale spróbowałem i poszło wszystko. :)
Unoszenie sztangielek bokiem w górę stojąc - dawno tego ćwiczenia nie robiłem i powiem, że barki czuć całkiem całkiem. Chociaż znam lepsze ćwiczenia na tą partię. :)
Uginanie ramion ze sztangielkami chwyt "młotkowy" - fajnie, niezła pompa po tym była na bicepsie, w ostatnich dwóch powtórzeniach w każdej serii lewą ręką było już cieżko - może nie to, że ciężko, ale trochę mi rwało ją w dół - ale poszło wszystko z czego jestem zadowolony. Kiedyś nie mogłem zrobić tym ciężarem nawet 6 powt na świeżo. :)
Prostowanie ramion z drążkiem górnego wyciągu - masakrycznie triceps czuć było. Przez pomyłkę w dwóch pierwszych seriach 12 powtórzeń ale nie przeszkodziło mi to w wykonaniu całego ćwiczenia. Fajnie jest, fajnie.
Ogólnie trening fajny, szkoda tylko, że poprzedni dzień nieco lepszy - nie ciężarowo, ale rozkład ćwiczeń. Ale nie może być zawsze ekstra hehe. Dzień minął fajnie, dostałem 6 i 1 na jednej lekcji (!) z angielskiego :D podobno w mojej szkole to chyba się wydarzyło po raz pierwszy hehe. Potem WFik i podciąganie na drążku. 11 powtórzeń i 5+, jedno mi brakło do 6. :( Czemu nie wyszło? Otóż byłem przekonany przy 11 powtórzeniu, że walczę o 10 i o piątkę, a tutaj robiłem 11 i jeszcze jedno bym się zmobilizował, a byłoby 6. Wątpie, że zrobiłbym dwunaste, ale cóż. Trudno się mówi. Trzy szóstki były u mnie w klasie, ale biorąc pod uwagę wagę do liczby powtórzeń to detronizuję wszystkich. Szóstkowicze ważyli 55, 60, 70 kg a ja 86.
Wszyscy po 12 powt a ja 11. Więc źle nie jest. Ale miałem asów w klasie, co się nie mogli ani razu podciągnąć! Nie wiem jak to możliwe.. Podciąganie z PEŁNEGO zwisu, wcześniej robiliśmy treningowo od kolan do drążka, było łatwiej a teraz na sporej wysokości. Ale cóż. :D Zdenerwowałem się na geografii, bo poprawiłem się na 4+, a dostałem 3 i w efekcie 1 przeszło na dwa. :( Ale miałem wszystko dobrze, doczepiła się o to, że dwa razy skreśliłem wynik i napisałem poprawnie. Nie ściągałem, po prostu dobrze rozwiązałem. Nie uwierzyła, nie wiem czy nie zgłosić tego wychowawczyni, bo 3+ bardzo by mi pomogło w obecnej sytuacji z geografii. Ale sie rozpisałem o nauce, musiałem to jakoś wyładować hehe. :P
Ocena treningu: 8/10