Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
Wiosna się zaczęła, więc też biegania się więcej pojawi, bo w okresie jesienno zimowym było mało regularne i ogólnie mało.
Było biegane w poniedziałek z rana. Wyszło 4,5 km. W połowie mała przerwa na marsz.
Wczoraj przyszły mi nowe buty bo chciałam spróbować biegania w Altrach- buty z amortyzacją ale zero drop. Dzień był słaby i stwierdziłam, że to jest ok i marszobieg też jest ok, więc przeplatałam marsz i bieg. Ale buty już szukają nowego właściciela, bo jednak wolę moje Merrele.
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
Mowilam ze często choruje od jesieni i znowu mnie dopadło. W sobotę rano zastanawiałam się czy na siłownie po śniadaniu czy później. Zdecydowałam ze najpierw spacer z dziećmi a po obiedzie mnie ścięło o do poniedziałku spędziłam czas w łóżku i ledwo miałam siły na wstanie.
Jak doszłam do siebie to w sobotę był pierwszy trening
Inwerty 3x12
3x 12 trx
3x12 trx
MC 5x8
40 40 50 50 60
40 40 40 50 50
Thrusters 3x12
5 kg hantle 12 kg kettel 16 kg kettel
6 kg
Na koniec 15 minut bieżnia spacer pod górę
Piątek
Przysiad 3x12
20 30 40 45
20 30 40 40
20 30 35 40
Wioslo hantlem
3x12
12,5 15 15
10 12,5 15
10 10 15
Hip thrust
3x12
70 70 80
60 kg x 12x 4
60 kg
Robiłam ćwiczenia od końca. Odczucia bardzo przyjemne.
Na koniec powinna być wytrzymka ale jeszcze pochorobowo chyba było słabo bo się spociłam jak świnka.
Zrobiłam wiec trochę stania na rękach a potem 10 minut marsz na bieżni pod górę.
Biegać na bieżni nie lubię a ten marsz fajnie wchodzi.
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
Dystans 5k trenera Jeffa Galloweya ;)
Biegania było ostatnio tyle co kot napłakał wiec marszobiegi wydały mi się rozsądnym wyborem.
Ale dzisiaj znowu mnie coś rozkłada… mam nadzieje ze się tylko przewialam bo czapki nie wzięłam a dzisiaj bardzo zimno było.
Cały dzień mnie żołądek bolał, apetytu brak i zimno… mięśnie bolą ale to mogą być zakwasy. Albo niedoleczona choroba z zeszłego tygodnia….
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
6781
Napisanych postów
36331
Wiek
46 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
682100
No mi wczoraj też tak przewiało głowę że masakra. Zapomniałem czapki wziąć na wyjazd. Później wieczorem mnie strasznie głowa bolała. Zimny i przenikliwy wiatr to straszny killer.
Szacuny
1665
Napisanych postów
1846
Wiek
37 lat
Na forum
3 lata
Przeczytanych tematów
16916
Moja znajoma bardzo sobie chwaliła system Gallowaya i chyba nawet przygotowała się z nim do półmaratonu, a jak nie to co najmniej do pierwszej dziesiątki :)
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
To na szczęście było combo wiatr / osłabiony organizm/ przed okresem ale nie rozłożyło. Ale ten wirus jakiś parszywy bo starszy syn w zeszłym tygodniu chorował doszedł do siebie i znowu go wzięło.
Ten tydzień raczej bez treningu już będzie bo się nie wyrobie. Jutro jedziemy nad morze. W zeszłym roku fajnie mi się tam biegało, wiec zabieram strój treningowy ;)
10km mi się marzy ale na razie się nie porywam. Małe kroki zwłaszcza, ze tych treningów za dużo nie ma
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
Małe kroki to podstawa u mnie teraz. Nie snuje planów bo mi życie pokazuje ze to nie ma sensu teraz :p na 10 km muszę przede wszystkim sposób na głowę znaleźć. 5 km biegam z marszu. W zeszłym roku najwiecej 9 km zrobiłam i mogłam jeszcze biec ale mi się dłuży strasznie