Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
No nie powiem stresik jest czy nie trafię na jakieś mobbingowe miejsce :P Zastanawiam się ile można mieć szczęścia do pracodawców i szefów bo do tej pory super trafiałam :D
Wczoraj nawet trafiłam na siłkę. Mam nadzieję, że chociaż dwa razy w tygodniu trafię na siłkę a raz zrobię bieganie. Takie minimum. Na tej siłowni złożyłam wypowiedzenie umowy a od nowego roku pewnie kupię na siłce bliżej.
Nie było źle. Oczywiście siły brak - na MC z 60 kg się męczyłam a dzisiaj zakwasy na plecach i klatce :)
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
No nie da się raczej na rozmowie stwierdzić, ale wychodzę z założenia że przyciągam podobną energię którą daję :)
Mam dobrą passę. Już 3 treningi na siłowni za mną :D
O tym pierwszym pisałam.
W sobotę zrobiłam drugi. Robię stare wyzwanie noworoczne. Zeszłam z ciężarów ale ewidetnie za mało, bo już w trakcie przysiadów nogi bolały a potem przez dwa dni nie mogłam chodzić :D Więc wczoraj zrobiłam wersję uproszczoną - tylko po dwie serie i to mniejszym ciężarem. A na koniec bieżnia.
Brak ćwiczeń prowadził do błędnego koła- mało energii- dużo stresu- brak treningu- brak redukcji stresu- mało energii
Z wstawaniem rano był problem. Mojej porannej jogi też z dwa miesiące nie robiłam, bo nie mogłam się zwlec z łóżka. A mam już dwie pobudki o 5:30 za mną :)
Wstałam wcześniej, zrobiłam jogę, poczytałam i pouczyłam się angielskiego. Oby tak dalej :)
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
No niestety końcówka roku treningowo nie wyszła. Po ostatnim treningu seria chorób, która w sumie nadal trwa. Chłopaki dochodzą do siebie. Ja na szczęście przeszłam bardzo lekko, ale na trening siły nie było. Do tego końcówka w starej pracy bardzo intensywna. Przynajmniej kroczki wyrabiałam w normie, zwłaszcza jak było dużo śniegu :D
A teraz przerwa świąteczna. U mnie na spokojnie. Szaleństwa świątecznego nie ma, święta w małym gronie. Po świętach jeszcze kończę pracę a potem mam kilka dni przerwy i zaczynam nową. A wiadomo na początku trzeba logistykę ogarnąć na nowo, więc na początku karnetu na pewno nie będę kupować.
Szacuny
2439
Napisanych postów
12124
Wiek
38 lat
Na forum
12 lat
Przeczytanych tematów
591103
Jest szansa na powrót.
Pod koniec roku pisałam o chorobach i tak w sumie co 2-3 tygodnie ja choruje a jeszcze przeplata się to z chorobami dzieci. Wyjątkowo często w tym roku nas łapie. Styczeń zaczęłam nowa prace. Na szczęście praktycznie od początku pracuje hybrydowo ale w te dni kiedy jadę do biura dojazdy mnie męczą strasznie. Tzn obciążają psychicznie bo wracam do domu na kolacje dzieci. Ale jest nadzieja że jeszcze tylko dwa miesiące i biuro będzie w połowie drogi która mam teraz.
Jak pracuje zdalnie to rano robiłam różne treningi. Probowalan różnych rzeczy ale jakoś nic mi nie dawało satysfakcji. Mąż już ze dwa lata w domu ćwiczy a ja nie mogę się przestawić.
Któregos dnia w zeszłym tygodniu ubrałam się bo miałam iść biegać ale sypał śnieg. Jerzyk mnie pyta dlaczego jestem ubrana. Jak mu wytłumaczyłam to mówi że przecież mogę iść pobiegać na bieżni tam gdzie jest dach na salę... I tak pomyślałam że na bieżnie to nie ale w sumie ja siłownię to bym zdążyła przed pracą. No i następnego dnia kupiłam karnet. I czuję mega ulgę bo mi tego brakowało.
Na razie zaczęłam od pierwszego planu treningowego który mi wpadł w moim notatniku. Plus posiadania takich notatek. Był tytuł powrót na siłownię, jest krótki jak trzeba. Łączy podstawowe ćwiczenia i krótka wytrzymke więc dla mnie git.
1a. Drabinka w bok
Drabinka wąsko szeroko
Wejście na skrzynie
8 min AMRAP
Niedziela
Przysiad 3x12
20 30 35 40
Wioslo hantlem
3x12
10 kg 10 15
Hip thrust
3x12
60 kg
1a. Pompki 3x 30s
1b. Sit up 3x 30 s
1c.burpree 3x 30 s
Docelowo zakresy trochę inne ale zaczynam delikatnie.
Z jedzeniem od trzech tygodni robię sobie w niedzielę meal prep i całkiem nieźle idzie. Bo jak wracam tak późno to już mi się w garach nie chce stać...