Co do testosteronu to jedynie odczuwam problemy w kształtowaniu sylwetki. Jak już tu wspominałem, przybywa cm w pasie gdzie inne partie ciała stoją w miejscu. Teraz przez miesiąc gdzie nie ćwiczyłem i aktywność była zdecydowanie mniejsza przybyło aż 2-2,5 cm w pasie przy mniej więcej takiej samej wadze. Już w tamtym tygodniu zauważyłem ten przyrost, ale myślałem że mnie wydęło po czymś.
Inne wymiary bez zmian, poza bicepsem gdzie spadło 0,5cm. BF ok. 0,5% do góry.
Jadłem o 500 kcal mniej niż przed chorobą/przerwą. Tj. 2800 kcal.
Badania hormonów w porządku, inne też.
Alko nie piję.
Dieta trzymana, przez ten miesiąc były trzy posiłki dziennie. Makrosy trzymane. Na weekendzie kawałek czegoś słodkiego wpadło, oczywiście wliczone. Nie podjadałem, a i tak pas poszedł do góry.
O co chodzi… Szlag mnie trafia. Jak dojdzie do 90 cm w pasie to będę musiał redukować albo mini cut’a zrobić, bo nie wyglądam jakbym dbał o siebie tylko jak przysłowiowa osoba sprzed TV z chrupkami w ręku i piwem.
Od dziś wracam do treningów i cardio na rowerze stacjonarnym (3x20 min). Przez 2 tyg będę robił trening obwodowy całego ciała 3x w tyg, a później wracam do swojego starego planu.
Od przyszłego tygodnia wracam też do pracy. Nie wiem ile kalorii mam się trzymać. 2800-3000 wydają się rozsądne. Chyba...