Dziś byłem na dorocznych zawodach spartan cup. Startowałem w podciąganiu na drazku z dodatkowym obciążeniem 20kg oraz w podciąganiu bez cieżaru. Podciąganie na komendę, ruch bez wybijanie z nóg, ręce pełen wyprost i głowa nad drążek. Czyli reguły dość "surowe".
Generalnie istotne są pewne zmiany jakie wprowadziłem do tych zawodów. Schudłem 7kg, waga z wczoraj to 82,4kg. Ponad 15lat temu ważyłem tyle...
Nie bardzo wiedziałem jak trening wybrać startując w podciąganiu z cieżarem i w podciąganiu bez. Jedno to trening bardziej siłowy, drugi bardziej wytrzymałościowy-przynajmniej dla mnie, bo na zawodach byli kozacy co wszystko wytrzymałościowo traktowali.
Padło że do podciągania z obciążeniem bede się przygotowywał fbw wzorowanym na regu parku, a do podciagania bez obciążenia metodą "licz do"-tj podciąganie do ustalonej liczby.
Efekt? Sama redukcja wagi,połączona z dużą ilością aerobów oraz interwałow i połaczona z notorycznie kiepską u mnie regeneracją, przyczyniła sie niestety do spadku sily. Już podczas przygotowań czułem że nie idzie łatwo, zarówno
podciąganie z obciążeniem jak i bez. Dopiero na sam koniec przygotowań dobiłem do ilości jakie osiągałem rok temu, a jednak z roku na rok stawiam sobie by zrobić min 1 powtórzenie wiecej.
Najpierw poszło podciąganie z obciążeniem. Robiło się od początku "pod górkę". Dobiłem do 10 powt.,atakowałem 11-ste powtórzenie ale bez powodzenia. Czyli dokładnie tyle samo co rok temu. Tak więc niedosyt.
Potem podciąganie bez obciażenia, tu poszło lepiej. Zrobiłem 20powt., atakowałem kolejne ale już nie dałem rady. W trakcie próby jeszcze zahaczyłem o podesty co mnie lekko wybiło, może by sie udało wyciągnąć to jedno... Generalnie tu o 4 wiecej niż rok temu,więc było spoko.
Podsumowując druga metoda, w połączniu z redukcją sprawdziła się lepiej, moze za rok do obu konkurencji spróbuję tej samej metody.