[Dziennik treningowy] Lucy-Bella

McKenzie to jest akurat średnia metoda co zresztą sam jej autor Robert McKenzie przyznał przed śmiercią że założenie jej o dysku nie jest prawidłowe, poprawia odżywienie krążka i jest to jakiś ruch (pełno osób nie ma żadnego) więc jeśli z tym problem to mogło być pomocne ale są zdecydowanie lepsze metody.

Waga wczoraj 121,8kg

.Rozpiske wieczorem cos spierdzieliłam . Bywa ze podglądam np inny dzien, robie to samo i całość sobie kopiuje ...no i tak zrobiłam ze pomieszałam dni i wkleiłam podwójnie...szlak mnie trafił wieczorem wiec moze jak dojde z tym do ładu to wkleje.

No i to ze leki maskujà ból to ja wiem ale musze jakoś funkcjonowac a z takim bólem nie szło.

Dzis poszłam z kijami i z psami i wróciliśmy ledwo żywi...upał to jedno ale parno jak cholera. Robactwa tyle ze masakra jak nie wpada do ucha to za koszulke... W polu same pszczoły . Ale czubajki zauwazyłam.

BPL-G

McKenzie to jest akurat średnia metoda co zresztą sam jej autor Robert McKenzie przyznał przed śmiercią że założenie jej o dysku nie jest prawidłowe, poprawia odżywienie krążka i jest to jakiś ruch (pełno osób nie ma żadnego) więc jeśli z tym problem to mogło być pomocne ale są zdecydowanie lepsze metody.

tak nam zalecił lekarz ortopeda. Jeśli są lepsze metody mogę prosić jakiś artykuł do poczytania lub cokolwiek - czystej ciekawości, gdyby kiedykolwiek był z tym problem jeszcze? ( choć mam nadzieję, że nie będzie już )

masa ciala caly czas leci w dol i bardzo dobrze, szkoda ze zdrowie nie daje w pelni mozliwosci na treningi.
pogoda tym bardziej nie dopisuje aktywnosci na zewnątrz

Fajnie , ze ciegle schodzi

wtorek 11.06

Dieta całkiem ok, ostatnio chodze jakaś zakręcona i cos mi dziś nie wyszło z liczeniem. Usmażyłam sobie kurczaka dodałam reszte składników i nie pamietałam za cholere czy na 2 czy 3 porcje go zrobiłam. Wyszło tak ze podzieliłam na 3 a zjadłam dwie bo brakło mi jednak makaronu. Ja to mam jednaj problemy....

Ćwiczenia. Po 17 poszłam tylko raz na marsz . I tak było za wcześnie bo 35 stopni daje popalić . Chyba na okres upałów powinnam dreptać w domu ...ale wiem ze nie wchodzi to w gre, bo kiedys jak cos cwiczyłam tak walnęłam w pufe tak, że złamałam palec U nogi . I to w dwóch miejscach To że ja fajtłapa to chyba już wiecie.


Fotek za duzo nie robiłam bo merdam wszystko jak leci i jem z prędkością światła i wcale mi teraz cięzko to nie wchodzi heh.
























Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-06-11 23:02:28

Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-06-11 23:04:35

Psy zadowolone ze spacerow

no pogoda na aktywnosc na zewnątrz mocno sprzyjajaca wczoraj po 3km myslalem, ze na zawal zejde

rutkow

Psy zadowolone ze spacerow

większość jednak przy takiej pogodzie to ma dość

Psy mają luksus w chacie wiec niech nie narzekają. na dworze faktycznie szybko mają dość ale ja tak samo. Ostatnie dni serducho mocniej odczuwam ale nie wiem czy na to coś wspólnego z upałami . Wczoraj az ciśnienie sobie sprawdziłam bo słabo mi się zrobiła... ale kurde ciśnienie książkowe mam haha . Tak poprostu czasem mam ze jak serducho wpadnie w zły rytm to jakbym przebiegła maraton i kiepsko sie czuje