[Dziennik treningowy] Lucy-Bella

Środa 01.05

Dietetycznie wszystko ok i troche niedojadłam, ale tylko troche....Jedna wtopa ze rano wpisałam jabłko i zapomniałam zjeśc ...druga wtopa to ze miałam wkleic rozpiske i zamiast skopiowac z obiadu to co wpisałam do kolejnego posiłku, to nakopiowała po 5 razy w jeden posiłek i mam teraz zjedzone z 10 tys kalori. Jutro poprawie, pokasuje dubel i wkleje bo juz dzis mi sie nie chce.

No i dziś pospacerowałam troche ulicami, wiec były rano kijki, a w południe marsz. Troche problematycznie mi sie szło nową trasą, ziemia za sucha a ja koncówek od kijów na twarde powierzchnie nie mam. Jak zawsze znajdą sie wtedy co nie bedą potrzebne.

Fotki.

Rozpiska środa

















I czwartek
2 maja.
Wiec rano chciałam zerknąc ile mam na wadze, ale chyba przez to ze miałam nie włazić mam kare, bo padła mi bateria. Musze ogarnąc sprawe i kupić bo nie wiem co ja bez niej zrobie. Dziś troche leniwie jeśli chodzi o spacery , moje dziecko chciało przemeblowanie wiec narobiłam sie przy wyjmowaniu wszystkiego z szaf i wkładaniu znowu...nanosiłam sie szuflad i naprzesuwałam mebli. Juz na końcówce dotarł mąz i szafy poprzestawiał . Teraz usiadłam i czuje ze kręgosłup jednak boli. Dietetycznie ok , jednynie dziś troche chleba było bo kupiłam z ciepły w piekarni i tak wszamałam z pieczonym kurczakiem. Chyba dziś troche mało wody wypiłam jakoś nie wchodzi zbytnio.






















Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-05-02 23:25:56

Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-05-02 23:27:05

LUCY-BELLA

Teraz usiadłam i czuje ze kręgosłup jednak boli.

polecam się jednak udać do specjalisty

BPL-G

LUCY-BELLA

Teraz usiadłam i czuje ze kręgosłup jednak boli.

polecam się jednak udać do specjalisty

Ciągle sobie obiecuje ze ide w tym czy w tym miesiącu, czas zlatuje i nie ide. Musze sie naprawde zmobilizować



Piątek 3.05

Dieta ogarnięta znośnie bo tylko raz niedojadłam troche kanapki. Fot zapomniałam dziś zrobic, ale bieganine dziś miałam taką ze o tym nie pamiętałam. Rano kijki a potem poszłam na spacer i tyle sie nałaziłam ze ledwo doczłapałam sie do domu. Miałam isc na kijki po spacerze bo jeszcze było widno, ale dostałam telefon ze mam miecho do odebrania i wiejskie kurczaki mi podrzucili...Tak ze leciałam po miecho i dotarłam do domu juz o ciemku...ale chyba nawet jakby było jasno to czułam ze mam mega došc...

Trzeba zdecydowanie odwiedzic lekarza

Sobota 4.05

Wszystko ogarnięte, wiekszosc zjedzona, bo dopiero zabieram sie za kolacje.
Kijki dzis były i oczywiście padł mi telefon wtrakcie spaceru. Wychodze z 30% bateri, nagle jakieś buczenie, brak sygnału gps i 14...8...1% i dupa wyłączony. Nie wiem czy ostatnie życie telefonu czy co, bo taki spadek baterii w 10 sekund raczej nie jest możliwy. Waga kuchenna tez dziś coś ważyć nie chciała, bo kupiłam tylko dwie baterie do wagi łazienkowej wiec musiało cos innego sie rozładować hehe.

Wklejam rozpiske















Fotki jedzonka










I kijki. Wklejam tez ten nieudany zapis bo wyszły jakies cuda tam haha. Dobrze ze trase mam obcykaną . Chociaz na 1% baterii jak zerknęłam na telefon to ostatni zapis był ze ide 10 minut ...a zapisało jak widac hmm. Moze straciłam juz sygnał na wylocie z osiedla.








Zmieniony przez - LUCY-BELLA w dniu 2019-05-04 21:24:12

Pamietaj o podsumowaniu

rutkow

Pamietaj o podsumowaniu

bedzie, bedzie. Musze usiąść i pomyśleć co napisać bo kiepska w tym jestem. Zrobiłam pomiary w trakcie šniadania bo zapomniałam o nich.

Ale moge sie pochwalic ze -20kg od lutego na liczniku prawie jest, dzielą mnie gramy od tego. Jak stuknie okrągła liczba to się chyba upije wodą.

Haha , elegancko

LUCY-BELLA

Ale moge sie pochwalic ze -20kg od lutego na liczniku prawie jest, dzielą mnie gramy od tego. Jak stuknie okrągła liczba to się chyba upije wodą.

wow, świetny wynik