...
Napisał(a)
...
Napisał(a)
Obserwowałam, obserwuję i tutaj :)
Możeś słaba bo jesz mało? :P
Swoją drogą zastanawiałam się kiedyś na tym czy mając taką super figurę nie jest łatwiej "trzymać się w ryzach". Jednak zwisający brzuch itp. jest sporą motywacją. Myślę, że mogłabym mieć problem, więc tym bardziej trzymam kciuki za powrót na właściwe tory co by tych cukierków za dużo nie było :)
Możeś słaba bo jesz mało? :P
Swoją drogą zastanawiałam się kiedyś na tym czy mając taką super figurę nie jest łatwiej "trzymać się w ryzach". Jednak zwisający brzuch itp. jest sporą motywacją. Myślę, że mogłabym mieć problem, więc tym bardziej trzymam kciuki za powrót na właściwe tory co by tych cukierków za dużo nie było :)
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
...
Napisał(a)
O, przywołaliśny Cię Chciałabym zrobić taką forme, a co dopiero trzymać bez liczenia ziarenek ryżu. Będę śledzić :)
Zmieniony przez - Lexi_ w dniu 2017-08-21 17:08:40
Zmieniony przez - Lexi_ w dniu 2017-08-21 17:08:40
Moja przygoda: https://www.sfd.pl/DT_Lexi,_odcinek_2_-t1194293.html
...
Napisał(a)
Dziękuję za miłe słowa, ale może żeby było wszystko jasne - małe sprostowanie.
To jak wyglądam - czytaj schudłam, spadły mięśnie jest wynikiem niezdrowego trybu życia. Ja wiem, że chudość się wszystkim podoba i przy okazji mam na to dowód, wystarczyło dać zdjęcia z kilkoma kilogramami mniej i już są ochy achy mogę powiedzieć "i tu Was mam". Nie przeczę, że wolę siebie w drobniejszej wersji i poniekąd cieszę się, że te mięśnie spadły (zwłaszcza, że grzebiąc w telefonie znalazłam inne zdjęcia i mam takie "wtf co to za baba" ), ale chyba nie takim kosztem i nikomu nie życzę, żeby swoją sylwetkę zawdzięczał "gorszym czasom".
Myślę, że z wieloma mogę sobie przybić piątkę w temacie stresów, bo kto ich nie ma. Nie każdy jednak jest ze stali
Koniec biadolenia. Chciałam wyjaśnić po prostu, że naprawdę tu nie chodzi o to, że mam problem zjeść łososia czy kurczaka, albo 40g czy 50g ryżu. Naprawdę nie o to chodzi. Jeśli chcę dalej pracować w zawodzie, mieć włosy na głowie, siły na treningi, radość w sercu to muszę się ogarnąć zacząć jeść - nie cukierki, litry lodów, bułki, zupki w proszku. Nie sałatę i marchewki przez cały dzień. Nie galaretki bez cukru. Tylko jedzenie, wartościowe, zrobione w domu.
Z wczorajszego dnia nie jestem zadowolona. Niby nie zjadłam mało, ale już lody mogłam sobie darować.
Dzisiejszy trening:
1. HT 4x 12
2. Ściąganie drążka do klatki 4x 15
3a. Rdl na jednej nodze 3x 15
3b. Tył barku w podporze 3x 6-8 na stronę
4a. Wznosy bioder na piłce 3x 20
4b. Tył barku z gumą 3x 15
5a. Uginanie na piłce 3x 12
5b. Turlanie piłki pod siebie 3x 15
6. Brzuch - wznosy bioder + opuszczanie prostych nóg 3x 15
Jedzenie na dziś:
- curry (warzywa, mleko kokosowe, pierś z kurczaka), ryż brązowy
- sałatka z fetą i olejem lnianym
- niestety mam zupę gotowca, ale w miarę dobry skład, mam też jabłka i jak mi nie starczy to najwyżej gdzieś coś kupię
Wieczorem jeszcze mam rurkę 1-2h, wrócę pewnie po 21 do domu, więc pewnie coś zjem.
Z takich spraw dietetycznych jeszcze:
- piję kawę z mlekiem, ale migdałowym. Po krowim jest mi niedobrze
- nie mogę jeść pieczywa, bo moja twarz i w ogóle całe ciało to pobojowisko wyprysków. Jak przestaję to nagle zaczyna się goić. A szkoda, bo lubię
- mogę jeść nabiał (twaróg, feta itp.), niekoniecznie za to śmietana i mleko krowie
- biorę ashwagandę na noc, bo bywa, że żadne siły nie są w stanie mnie obudzić
- muszę ograniczyć napoje zero, bo piję je a jest mi od nich mdło bleh
Miłego dnia
To jak wyglądam - czytaj schudłam, spadły mięśnie jest wynikiem niezdrowego trybu życia. Ja wiem, że chudość się wszystkim podoba i przy okazji mam na to dowód, wystarczyło dać zdjęcia z kilkoma kilogramami mniej i już są ochy achy mogę powiedzieć "i tu Was mam". Nie przeczę, że wolę siebie w drobniejszej wersji i poniekąd cieszę się, że te mięśnie spadły (zwłaszcza, że grzebiąc w telefonie znalazłam inne zdjęcia i mam takie "wtf co to za baba" ), ale chyba nie takim kosztem i nikomu nie życzę, żeby swoją sylwetkę zawdzięczał "gorszym czasom".
Myślę, że z wieloma mogę sobie przybić piątkę w temacie stresów, bo kto ich nie ma. Nie każdy jednak jest ze stali
Koniec biadolenia. Chciałam wyjaśnić po prostu, że naprawdę tu nie chodzi o to, że mam problem zjeść łososia czy kurczaka, albo 40g czy 50g ryżu. Naprawdę nie o to chodzi. Jeśli chcę dalej pracować w zawodzie, mieć włosy na głowie, siły na treningi, radość w sercu to muszę się ogarnąć zacząć jeść - nie cukierki, litry lodów, bułki, zupki w proszku. Nie sałatę i marchewki przez cały dzień. Nie galaretki bez cukru. Tylko jedzenie, wartościowe, zrobione w domu.
Z wczorajszego dnia nie jestem zadowolona. Niby nie zjadłam mało, ale już lody mogłam sobie darować.
Dzisiejszy trening:
1. HT 4x 12
2. Ściąganie drążka do klatki 4x 15
3a. Rdl na jednej nodze 3x 15
3b. Tył barku w podporze 3x 6-8 na stronę
4a. Wznosy bioder na piłce 3x 20
4b. Tył barku z gumą 3x 15
5a. Uginanie na piłce 3x 12
5b. Turlanie piłki pod siebie 3x 15
6. Brzuch - wznosy bioder + opuszczanie prostych nóg 3x 15
Jedzenie na dziś:
- curry (warzywa, mleko kokosowe, pierś z kurczaka), ryż brązowy
- sałatka z fetą i olejem lnianym
- niestety mam zupę gotowca, ale w miarę dobry skład, mam też jabłka i jak mi nie starczy to najwyżej gdzieś coś kupię
Wieczorem jeszcze mam rurkę 1-2h, wrócę pewnie po 21 do domu, więc pewnie coś zjem.
Z takich spraw dietetycznych jeszcze:
- piję kawę z mlekiem, ale migdałowym. Po krowim jest mi niedobrze
- nie mogę jeść pieczywa, bo moja twarz i w ogóle całe ciało to pobojowisko wyprysków. Jak przestaję to nagle zaczyna się goić. A szkoda, bo lubię
- mogę jeść nabiał (twaróg, feta itp.), niekoniecznie za to śmietana i mleko krowie
- biorę ashwagandę na noc, bo bywa, że żadne siły nie są w stanie mnie obudzić
- muszę ograniczyć napoje zero, bo piję je a jest mi od nich mdło bleh
Miłego dnia
...
Napisał(a)
No stres to niestety nieodłączny towarzysz naszego życia i potrafi na to życie mocno wpływać. Próbuj przynajmniej je w zdrowy sposób odreagowywać.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
eve, a kiedy u Ciebie w dzienniku nie było ochów i achów ? jak Ty zawsze bardzo dobrze wyglądasz
ale jedz kobieto, jedz...
ale jedz kobieto, jedz...
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
...
Napisał(a)
Jestem i ja Będę podglądać te Twoje wygibasy
Kto ma cierpliwość,będzie miał, co zechce
Poprzedni temat
IronWoman-cel-motywacja-działanie
Następny temat
Czytałam, widziałam, słyszałam - polecam
Polecane artykuły